Wielkopolski Rolnik Roku wyróżniony
Rada Powiatowa WIR wyróżniła także zaproszonego na jej posiedzenie Tomasza Leszczyńskiego, mieszkańca tego powiatu, który zdobył tytuł Wielkopolski Rolnik Roku. Pan Tomasz prowadzi gospodarstwo nasienne, które zajmuje się produkcją materiału siewnego, m.in. ogórka, rzodkiewki, bobu, cebuli i fasoli.
Święto Rzepaku
Katarzyna Hamiga, zastępca burmistrza nieodległej Kłodawy, uprzedzając pytania, wyjaśniła, dlaczego gmina zrezygnowała z organizowania Święta Rzepaku.
– Zauważyliśmy, że znacząco zmalało zainteresowanie tym świętem – zarówno plantatorów, jak i związków plantatorów. Z tego powodu gmina nie organizuje już Święta Rzepaku. Nasza gmina w znacznie większym stopniu kojarzy się dziś z wydobyciem soli. Jednak już dziś chciałabym zarosić wszystkich na gminne dożynki, które zaplanowaliśmy na 15 sierpnia w Krzykosach – mówiła Katarzyna Hamiga.
Grad pytań w kierunku przedstawicieli ARiMR, WIORiN i Inspekcji Weterynaryjnej
Przybyli na spotkanie rolnicy zasypali pytaniami zaproszonych przedstawicieli ARiMR, WIORiN, Inspekcji Weterynaryjnej. Adam Marciniak z biura ARiMR wyjaśniał, że ruszyła już wypłata wsparcia do nawozów. W powiecie kłodawskim na 6700 rolników pobierających dopłaty obszarowe do ARiMR trafiło 3200 wniosków o pomoc do nawozów. Odpowiadając na pytanie, zaznaczył, że rolnicy, którym przyznano tę pomoc zgodnie z wnioskiem, nie będą otrzymywać decyzji o jej wypłacie. Takie decyzje trafią tylko do tych, którzy nie otrzymają wypłaty w pełnej kwocie. Marciniak zapewnił też, że ARiMR będzie bez zbędnej zwłoki wypłacać pomoc przyznaną po ubiegłorocznych szkodach związanych z przebiegiem pogody. Podkreślił także, że w powiecie kolskim wnioski o płatność złożyły 72 koła gospodyń wiejskich, które otrzymają 270 tys. zł.
Rolnicy pytali także o zakaz sprzedaży krów w ciągu 7 dni od porodu. Tłumaczyli, że zdarza się, iż na skutek komplikacji krowa nadaje się co najwyżej do ubojni. Aleksandra Marmol-Gębka, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Kole, odpowiedziała, że rzeczywiście obowiązuje zakaz transportu zwierząt w tym okresie. Jedynym wyjściem jest poddanie ich ubojowi z konieczności.
Pod adresem przedstawiciela oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa padły pytania o kontrolę fitosanitarną importowanych z Ukrainy zbóż. Zapewnił on, że jeśli ziarno ma ważne świadectwa, to jest wpuszczane do Polski. Podobnie jest z owocami, np. z Serbii. Dodatkowe kontrole prowadzone są wyrywkowo, a towar niespełniający unijnych norm wraca do właściciela lub jest niszczony. WIORiN bada także, czy na polach z kukurydzą nie są uprawiane odmiany GMO tej rośliny. Jak do tej pory, ani w powiecie kolskim, ani w Wielkopolsce takich przypadków nie znaleziono. Odmiany GMO kukurydzy pojawiają się tylko na południu, przy granicy z Czechami, gdzie są dopuszczone do uprawy.
Wspólny projekt Krajowego Planu Strategicznego dla WPR na najbliższe lata
Jolanta Nawrocka, delegatka Wielkopolskiej Izby Rolniczej do Krajowej Rady Izb Rolniczych, podsumowała działalność tej instytucji w ostatnich miesiącach. W czerwcu KRIR wraz ze związkami rolniczymi przedstawiła wspólny projekt Krajowego Planu Strategicznego dla WPR na najbliższe lata. Podkreśliła, że potrzebna jest nowa propozycja definicji aktywnego rolnika, zwracając uwagę, że tylko ponad 1/3 rolników składających wnioski o dopłaty wystąpiła o pomoc do nawozów. Propozycja rządu, zgodnie z którą rolnika można zakwalifikować do aktywnych po przekroczeniu progu dochodów na poziomie 5000 euro, jest niewystarczająca. Nawrocka podkreśliła także, że samorząd rolniczy walczy o to, aby zboże z Ukrainy nie było tylko polskim problem.
– Dziś jest tak, że to nie jest problem ani europejski, ani amerykański – mówiła podczas spotkania.
Wskazała również na osiągnięcie, jakim jest podpisanie przez KRIR porozumienia z Polskim Związkiem Łowieckim w sprawie powołania sądu arbitrażowego, który będzie rozwiązywać spory w sprawie szkód łowieckich między rolnikami i myśliwymi.
Wysokie mandaty dla kombajnistów
Rolnicy zwrócili także uwagę na nowy taryfikator mandatów przewidujący grzywnę w wysokości 5000 zł dla kombajnistów, którzy przejeżdżając z pola na pole po drogach publicznych, nie zdejmą hedera. Jak się łatwo domyślić, tego typu zmiana nie spotkała się ze zrozumieniem w środowisku rolniczym. Rolnicy tłumaczyli, że czym innym jest demontaż hedera z nowoczesnego kombajnu, a czym innym ze starego bizona. Kto tego nie rozumie, nie powinien ustalać taryfikatora mandatów.
Paweł Kuroczycki
fot. P. Kuroczycki