4 czerwca do I czytania do sejmowej Komisji Ochrony Środowiska oraz Komisji Rolnictwa został skierowany projekt zmiany ustawy Prawo łowieckie przygotowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Założenia projektu będzie przedstawiać Robert Telus, wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz właściciel 13-ha gospodarstwa.
Nowe Prawo łowieckie nie zdało egzaminu w zakresie szacowania szkód łowieckich przez sołtysów
W uzasadnieniu projektu nowego prawa, politycy partii rządzącej przyznają, że obowiązujące od 1 kwietnia 2018 roku nowe Prawo łowieckie rodzi problemy przy szacowaniu szkód łowieckich wyrządzonych przez dziką zwierzynę w uprawach. Chodzi o włączenie do komisji szacującej szkody sołtysów. Intencją rządzących było „włączenie czynnika społecznego” w proces szacowania, który miałby pomagać w wypracowaniu porozumienia między rolnikiem a przedstawicielami koła łowieckiego.
W praktyce jednak, nie dano praktycznie żadnego czasu na przygotowanie się przez gminy i sołtysów do nowych obowiązków. Ustawa została uchwalona przez Sejm 22 marca, podpisana przez Prezydenta 28 marca, a 1 kwietnia już weszła w życie.
Niestety wielu sołtysów nie ma zbyt wielkiej wiedzy na temat szacowania strat, a nawet na temat upraw roślin rolniczych.
– W naszej gminie jeden z sołtysów jest kierowcą TIR-a. On nawet fizycznie nie ma możliwości wzięcia udziału w takim szacowaniu – mówi jeden z wielkopolskich samorządowców.
Chociaż zapewniono, że sołtysów będą szkolić pracownicy Lasów Państwowych, to pierwsze kursy rozpoczęły się dopiero w połowie maja. Na dodatek, zmieniając prawo i nakładając nowe obowiązki na gminu i sołtysów, nie wskazano skąd oni mają otrzymywać wynagrodzenie za udział w komisji szacującej. Z tego powodu wielu sołtysów odmówiło brania udziału w takich pracach.
Dlatego też Henryk Kowalczyk, minister środowiska w liście do Polskiego Związku Łowieckiego poprosił, aby myśliwi odstępowali od Prawa łowieckiego przy szacowaniu szkód i zawierali z rolnikami ugody na podstawie Kodeksu cywilnego.
Pracownicy ODR-ów będą brali udział w szacowaniu szkód łowieckich
W projekcie przygotowanym przez posłów PiS, w skład komisji szacunkowej zamiast sołtysów mają wejść pracownicy odpowiedniego wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego (ODR). W komisji znajdowałby się również rolnik, który jest właścicielem lub posiadaczem ziemi, na której doszło do szkody oraz przedstawiciel zarządcy albo dzierżawcy obwodu łowieckiego.
Co ważne, w proponowanej zmianie prawa, niestawiennictwo rolnika, myśliwego z koła łowieckiego lub przedstawiciela wojewódzkiego ODR nie wstrzyma szacowania szkód.
Wynagrodzenie dla pracowników ODR-ów z funduszu na parki narodowe
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, aby pracownicy ODR–ów, którzy będą brali udział w pracach komisji szacunkowych mają otrzymać za to dodatkowe wynagrodzenie. Jego wysokość miałby określać minister środowiska.
Pieniądze na wypłatę pracowników ODR-ów miałyby być sfinansowana ze środków podchodzących z funduszu leśnego.
– Jednocześnie, aby zapewnić na ten cel odpowiednią ilość środków w funduszu leśnym, proponuje się przesunięcie dotychczasowych zadań funduszu leśnego, polegającego na finansowaniu określonych działań parków narodowych z zadań obligatoryjnych do fakultatywnych – podają w uzasadnieniu pomysłodawcy zmian w Prawie łowieckim.
Więcej obciążeń administracyjnych dla kół łowieckich
Zmiany zaproponowane przez posłów PiS, zakładają także wyłączenie samorządu gminnego z udziału w procesie szacowania szkód. Obecnie gospodarz, który poniósł szkodę zgłasza do urzędu gminy. Projekt zmian zakłada, że rolnik będzie składać wniosek o oszacowanie szkody do odpowiedniego koła łowieckiego (zarządcy lub dzierżawcy obwodu łowieckiego).
Zgodnie z proponowanymi zmianami, to na przedstawicielu koła łowieckiego będzie ciążył obowiązek poinformowania rolnika i ODR-u o terminie dokonania oględzin w miejscu wystąpienia szkody. To również myśliwy będzie sporządzał protokół z oględzin.
Instancją odwoławczą dalej pozostaje nadleśniczy z Lasów Państwowych.
Jak na razie nie wiadomo, kiedy nowe prawo mogłoby wejść w życie. Jednak propozycję, aby sołtysów już nie angażować w szacowanie szkód popiera minister środowiska, Henryk Kowalczyk.
Paweł Mikos
Fot. Pixabay