Mazowsze: prezes ubojni nie płacił rolnikom za bydło
W czwartek 27 maja 2021 roku Komenda Powiatowa Policji w Płońsku poinformowała, że po zakończeniu śledztwa dotyczącego działalności prezesa jednej z ubojni działających na terenie powiatu płońskiego (woj. mazowieckie) postawiono zarzuty oszustwa szefowi firmy skupującej bydło. Postępowanie było prowadzone od stycznia 2019 roku, kiedy to rolnicy złożyli doniesienie, że chociaż sprzedali bydło do lokalnej ubojni, a mimo to nie otrzymali za nie zapłaty.
Sprawa trafiła do jednego z najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy z Zespołu dw. z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją z płońskiej komendy. Policjant zdołał ustalić pełną listę pokrzywdzonych rolników, wykonał dziesiątki przesłuchań i skomplikowanych analiz i skrupulatne gromadził dowody w tej sprawie.
–Ustalił także przyczynę pogorszenia się sytuacji finansowej spółki oraz zgromadził materiał dowodowy wskazujący osobę, która miała pełną świadomość w trakcie zawierania transakcji z kontrahentami, że wprowadza je w błąd – informuje podkom. Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowa KPP w Płońsku.
Jak dochodziło do oszustw przy skupie bydła na Mazowszu?
Podczas śledztwa funkcjonariusz ustalił jak byli oszukiwani dostawcy żywca wołowego. Zakład mięsny skupował bydło od gospodarzy z odroczonym terminem płatności. Z zebranych w toku śledztwa dowodów wynika, że prezes ubojni chociaż wiedział o złej sytuacji finansowej spółki, to zapewniał rolników, że na pewno w terminie ureguluje należność za kupione bydło. 49-letni szef ubojni w ten sposób miał wprowadzić w błąd co najmniej 15 rolników.
– Łączna wysokość poniesionych przez nich strat wynosi ponad 7 mln zł. W odniesieniu do poszczególnych pokrzywdzonych jest to od kilku do kilkudziesięciu dostaw o łącznej wartości od 230 tys. zł. do nawet blisko 1,4 mln złotych – podaje podkom. Kinga Drężek-Zmysłowska.
Jaka kara grozi prezesowi, który oszukał rolników?
49-letniemu prezesowi ubojni postawiono już 15 zarzutów związanych z oszustwem oraz zarzut związany z nieskładaniem wymaganych sprawozdań finansowych. Za oszukanie rolników grozi mu kara pozbawienia wolności na 10 lat.
Na dodatek policjanci na poczet ewentualnej kary zabezpieczyli majątek szefa zakładów mięsnych w wysokości niemal 1 mln złotych.
Paweł Mikos
Fot. archiwum policji (zdjęcie poglądowe).