Rosja od 1 sierpnia przestała importować owoce i warzywa z Polski. To kolejna zła wiadomość dla ich producentów borykających się z niskimi cenami skupu. Tamtejsze służby powołały się na naruszenia wymogów fitosanitarnych. Nasz resort rolnictwa twierdzi, że były to nieliczne przypadki, które zostały szczegółowo zbadane i wyjaśnione.
Rosjanie informowali głównie o uchybieniach w dokumentacji, ale nie zwracali Polsce zakwestionowanych dokumentów. Minister Marek Sawicki jest przekonany, że embargo ma charakter represji politycznych na skutek ograniczeń wprowadzanych przez Unię Europejską wobec Rosji. Problem może być rozwiązany na szczeblu Unii Europejskiej, a nie przez polskiego ministra rolnictwa.
Sadownicy protestując przeciw niskim cenom skupu, wyszli na drogi, o czym informowaliśmy w ubiegłym numerze „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Marek Sawicki przedstawił im propozycję wykorzystania około 30 mln zł na dopłaty dla producentów owoców miękkich w formie pomocy de minimis. Szef resortu zaznaczył, że przy objęciu tą pomocą producentów porzeczek i wiśni dopłata wyniosłaby około 400–420 zł na hektar. Natomiast przekazanie tych środków tylko jednej z grup plantatorów pozwoliłby na zwiększenie dopłaty do około 600 zł na hektar. Minister powiedział także, iż skierował do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o sprawdzenie, czy na rynku owoców miękkich nie doszło do zmowy cenowej. Jednak Urząd odpowiedział, iż nie ma ani możliwości, ani instrumentów, aby to sprawdzić.
Sawicki poinformował także o złożeniu 15 lipca br. wniosku do Komisji Europejskiej w sprawie rekompensat w związku z kryzysową sytuacją na rynku owoców miękkich. Minister rolnictwa zapewniał także o rozpoczęciu prac nad utworzeniem Funduszu Stabilizacji Dochodów Rolniczych. Miałby on powstać w wyniku odpisu 0,2% od wartości sprzedaży produktów rolnych. Z tego funduszu w przyszłości mogłyby być wypłacane rekompensaty dla producentów rolnych w przypadku drastycznych spadków cen.
Sadowników nie zadowoliły deklaracje Marka Sawickiego. 28 lipca ponownie protestowali przed gmachem ministerstwa. Tym razem w pikiecie uczestniczyli plantatorzy z okolic Siedlec, Grójca, Radomia i Płocka. Protest został zorganizowany przez NSZZ RI „Solidarność”. Minister Sawicki przedstawił sadownikom takie same propozycje przeznaczenia 30 mln zł na pomoc dla producentów owoców, jakie zaproponował 22 lipca br. Plantatorzy tłumaczyli, że jeden oprysk na plantacji czarnej porzeczki kosztuje około 550 zł, więc rekompensata 600 zł/ha nie rozwiąże problemu.
Minister ponownie podkreślił brak skutecznych działań UOKiK-u w sprawie podejrzenia zmowy cenowej pomiędzy przetwórcami owoców miękkich i zapowiedział przedstawienie tej sprawy podczas posiedzenia rządu. Przypomniał także o złożonym do Brukseli 15 lipca br. wniosku o dofinansowanie dla plantatorów. Ze wstępnych rozmów wynika, że warunkiem jego uzyskania jest całkowite wycofanie owoców z rynku polegające na zniszczeniu zbiorów lub przekazaniu ich na cele charytatywne.
Józef Nuckowski