Suchowola stała się znana nie tylko w kraju, ale i w Europie, ponieważ jako jedyne miasto w Polsce uczestniczy w projekcie „Europejski Chleb Pokoju”. Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom założenia tego projektu.
– Inicjatywa ta została zapoczątkowana przez parafię ewangelicką w Niemczech, która co roku zbiera ziarno zasiane w „strefie śmierci” w miejscu, gdzie przebiegał Mur Berliński i wypieka z niego komunikanty. Dawniej stał w pobliżu piękny neogotycki kościół. Jednak, kiedy zbudowano mur dzielący miasto, okazało się, że wiele osób z części wschodniej przedostaje się przez kościół do Berlina Zachodniego. Władze komunistyczne podjęły więc decyzję o jego wyburzeniu. Po przemianach wolnościowych w tym miejscu postawiono symboliczną Kaplicę Pojednania. W 2012 r. członkowie wspólnoty parafialnej założyli stowarzyszenie „FriedensBrot”, czyli Chleb Przyjaźni. Wystąpiło ono z pomysłem realizacji projektu „Europejski Chleb Pokoju”, który objął patronatem federalny minister wyżywienia, rolnictwa i ochrony konsumentów Niemiec. Do udziału w nim zaproszono 11 krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które wstąpiły do Unii Europejskiej, m.in. są to Polska, Czechy, Bułgaria, Rumunia, Litwa i Węgry. Projekt zakłada wysiewanie zboża z ziarna pochodzącego ze „strefy śmierci” w miejscach symbolicznych, szczególnie ważnych ze względów historycznych, we wszystkich krajach partnerskich. Mąkę uzyskaną ze zboża, które wyrosło w każdym z tych krajów, miesza się i wypieka z niej chleb. Ta inicjatywa ma służyć upamiętnianiu wydarzeń związanych z upadkiem systemu komunistycznego, ale także zachęcać do pokoju i współpracy między instytucjami i organizacjami, które pełnią rolę koordynatora projektu w poszczególnych krajach. Ma też służyć pokazaniu ścisłego związku pomiędzy zapewnieniem pokoju a rozwojem zrównoważonego rolnictwa. W trakcie konferencji, jakie odbywają się w ramach projektu, mówimy o przemianach dokonujących się na wsi, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Co zadecydowało, że jako miejsce wysiania ziarna na Chleb Pokoju w Polsce wybrana została właśnie Suchowola?
– W 2013 r. ówczesny minister rolnictwa Stanisław Kalemba otrzymał worek ziarna z Berlina i szukał miejscowości, w której można je będzie wysiać. Wybór padł na Suchowolę z dwóch powodów. To miejsce, z którym ściśle związana jest postać błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, kapelana „Solidarności”, zamordowanego przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Założenia projektu są bliskie wartościom głoszonym przez ks. Popiełuszkę, który poświęcił życie ideałom wolności i pokoju, a urodził się i wychował w rolniczej rodzinie w pobliskiej wsi Okopy. Uczęszczał też do naszego Liceum Ogólnokształcącego. Tu, przy parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła, mieści się od 1986 r. Izba Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki, w której przechowywane są niezwykle cenne pamiątki po nim. Do tego miejsca licznie przybywają pielgrzymi z kraju i z zagranicy. Ponadto w Suchowoli znajduje się geograficzny środek Europy. Te właśnie względy zadecydowały, że staliśmy się uczestnikami projektu „Europejski Chleb Pokoju”. Ponadto mieliśmy dobre miejsce do wysiania zboża przy Zespole Szkół, którego byłem wówczas dyrektorem. W jego skład wchodzi Technikum Rolnicze, które dysponuje własnym polem doświadczalnym i sprzętem potrzebnym do uprawy.
Co oznacza dla mieszkańców miasta i gminy udział w tym projekcie?
– Jesteśmy dumni z tego, że mówi się o nas w takim pozytywnym świetle, że jesteśmy gospodarzami tak ważnej inicjatywy o charakterze europejskim. Podczas tegorocznych dożynek gminnych ten chleb był rozprowadzany wśród mieszkańców. Cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Każdy chciał spróbować, bo to było coś naprawdę wyjątkowego. Cała idea jest skupiona wokół chleba, który jest produktem ciężkiej pracy rolniczej i który powinien ludzi łączyć. Ma to szczególne znaczenie w Polsce, gdzie chleb traktuje się z wielkim szacunkiem. Jednocześnie udział w projekcie ma wielki walor promocyjny. Dla nas to bardzo ważne, że odbyła się taka promocja Suchowoli. Dzięki temu w Europie zaczęło się więcej mówić o tym, kim był bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej będzie pozyskać unijne środki na budowę poświęconego jego osobie muzeum z prawdziwego zdarzenia.
Projekt był związany przede wszystkim z obchodami 25. rocznicy upadku Muru Berlińskiego, które odbyły się w stolicy Niemiec w październiku ub. roku. Na tym się jednak jego realizacja nie zakończyła. Jakie dalsze działania są podejmowane i jaki jest w nich udział Suchowoli?
– Upieczony po raz pierwszy w Niemczech „Europejski Chleb Pokoju” został wtedy poświęcony podczas nabożeństwa ekumenicznego, a następnie podzielili się nim przedstawiciele krajów partnerskich. Na Uniwersytecie im. Humboldta odbyła się też konferencja naukowa „Rolnictwo i pokój – niepodzielna rzeczywistość w Europie”. W 2015 r. gospodarzem projektu została Polska. Kraje uczestniczące do nas przysłały ziarno na mąkę i w naszej piekarni upieczony został kolejny „Europejski Chleb Pokoju”. Rozprowadziliśmy 1500 bochenków, a dochód pozyskany w ten sposób przeznaczyliśmy na stypendia dla szczególnie uzdolnionej młodzieży. Przekazaliśmy również chleby szefowi resortu rolnictwa, który podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich „Polagra” wręczył je wiceministrom rolnictwa z Niemiec i Węgier. W przyszłym roku to Węgry będą pełnić rolę gospodarza projektu. Działania związane z realizacją projektu mają charakter edukacyjny i adresowane są głównie do młodzieży. Chcemy szerzyć świadomość historyczną i pokazywać, jak ważne jest to, że żyjemy w kraju prawdziwie europejskim. Zorganizowaliśmy w ramach projektu w szkole Dzień Europejski i Dzień Chleba po to, żeby nagłośnić tę inicjatywę wśród uczniów. Warto podkreślić, że wpisuje się ona bardzo dobrze w działalność naszej szkoły, której uczniowie podejmują liczne inicjatywy obywatelskie. M.in. uczestniczą w akcji Amnesty International na rzecz uwolnienia osób więzionych w swoich krajach za walkę o wolność. Nadajemy też specjalny charakter żniwom. Nie zbieramy zboża w najprostszy sposób – kombajnem. W zeszłym roku kosiliśmy je ręcznie – kosami i sierpami. W tym roku zapewniliśmy specjalną oprawę. Dwa zespoły ludowe zaprzyjaźnione z nami przyjechały i pokazały, jak wyglądały żniwa kiedyś. Na przyszły rok planujemy żniwa z użyciem starych maszyn rolniczych z lat 60., 70. i 80.
Dziękuję za rozmowę.