11 marca w sobotę w Hadze odbędzie się protest holenderskich rolników. Według organizatorów ma wziąć w nim udział nawet 100 tysięcy osób. Zamanifestują w ten sposób przeciwko rządowym planom redukującym o połowę emisję azotu.
„Przyszłość holenderskich rolników wisi na włosku”
Holenderscy rolnicy alarmują, że wprowadzenie tych przepisów doprowadzi do drastycznego ograniczenia liczby gospodarstw hodowlanych w Holandii. Szacują, że co druga farma upadnie.
- Przyszłość holenderskich rolników wisi na włosku. W tym roku i w latach następnych rząd chce bardzo mocno zredukować emisję azotu w naszym kraju. Dąży do likwidacji gospodarstw rolnych, by chronić przyrodę. Poza tym nagina prawo, aby odebrać rolnikom ziemię i pracę – mówi Mark van den Oever z organizacji Farmers Defense Force.
Burmistrz Hagi grozi użyciem siły wobec rolników
Holenderscy rolnicy, którym grozi wywłaszczenie, zamierzają przyjechać do Hagi z ciągnikami. W sumie ma być 5000 maszyn. Ale sprzeciwia się temu burmistrz miasta. Zaapelował, by rolnicy przyjechali tylko dwoma symbolicznymi traktorami, a resztę maszyn zostawili w domu. W przeciwnym razie zamierza użyć siły.
- Nie wykluczam użycia środków obronnych, jeśli będzie to konieczne. Aby usunąć blokady lub traktory z miasta możemy użyć sprzętu wojskowego – powiedział burmistrz w rozmowie z De Telegraaf.
Rolnicy nie odpuszczają. "Do Hagi wjedzie 5000 ciągników"
Te słowa wywołały olbrzymie oburzenie wśród rolników, którzy nie zamierzają ustąpić i zapowiedzieli wczoraj, że do Hagi wjedzie 5000 traktorów. Zamierzają zabrać odwrócone flagi i plakaty nawołujące do niegłosowania na obecną koalicję.
Jak donoszą holenderskie media, w Hadze prawdopodobnie w sobotę zostanie wprowadzony stan wyjątkowy.
Podobne protesty rolników odbyły się w Holandii wiosną i latem ubiegłego roku.
Kamila Szałaj, fot. screen YT