W poniedziałek 15 sierpnia 2022 roku w Niemczech rozpoczął się wielki protest rolników.
Tysiąc rolników protestuje przed resortem rolnictwa w Niemczech
Około 1000 osób i 200 ciągników zastrajkowało przed Federalnym Ministerstwem Rolnictwa w Bonn przeciwko planom KE ograniczającym o ponad połowę stosowanie pestycydów i zakazującym ich użycia na obszarach wrażliwych.
Przypomnijmy, że do 2030 roku w całej UE zużycie chemicznych pestycydów ma zostać zmniejszone o 50 proc., a 80 proc. zniszczonych ekosystemów powinno zostać odtworzonych. Propozycje „odtworzenia przyrody”, które były szeroko dyskutowane w ostatnich tygodniach, mają być przedmiotem debaty w Brukseli we wrześniu.
Niemieccy rolnicy: nie będziemy mieć ziemi pod uprawę
Według szacunków Niemieckiego Związku Rolników (DBV) to oznacza, że jedna czwarta gruntów rolnych w Niemczech będzie objęta zakazem. Organizator protestów „Land sichert Versorgung“ (LSV) NRW ocenia, że Niemcy byłyby wówczas uzależnione od importu pszenicy.
– W ostatnich latach rolników coraz częściej zalewają niezrozumiałe wymogi KE. Obecny pomysł, aby wszystkie obszary krajobrazowe były wolne od ochrony roślin przekracza wszystko, co było do tej pory - ocenia LSV.
Nun auch deutscher Protest für die Niederländischen Bauern.
— Tyn ER (@TynR18) July 7, 2022
Demo auf der A280 bei Leer. pic.twitter.com/W5VuudYIPQ
Natomiast przewodniczący organizacji rolniczej Westfälisch-Lippische Bauernverband WLV Hubertus Beringmeier ocenił, że jeśli przepisy wejdą w życie, w Niemczech nie będzie ziemi, na której rolnicy mogliby produkować żywność i paszę. Potępił plany Komisji Europejskiej, określając je jako „moralnie wątpliwe, biorąc pod uwagę kryzys żywnościowy na świecie”. W jego ocenie jest to atak na rolnictwo.
– Rolnicy są zdeterminowani, aby masowo odpierać atak Brukseli – oświadczył.
Z kolei prezes Związku Rolników Bawarskich (BBV) ds. środowiska Stefan Köhler określił pomysły UE „jako policzek dla naszych rolników”.
Na strajk rolników został zaproszony Frans Timmermans i minister rolnictwa
Według organizatorów, na protest zostali zaproszeni politycy, w tym wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, odpowiedzialny za wprowadzenie zakazu stosowania pestycydów i minister rolnictwa Cem Özdemir.
Z uczestnikami demonstracji spotkała się wiceminister rolnictwa w Federalnym Ministerstwie Rolnictwa (BMEL), Silvia Bende. Stwierdziła, że obszary krajobrazowe nie powinny być umieszczane na liście obszarów wrażliwych, na których ochrona roślin byłaby w przyszłości zabroniona.
Bender podkreśliła, że rząd federalny wypracuje „zrównoważone stanowisko” w sprawie planów KE.
Polscy rolnicy też będą musieli zmniejszyć stosowanie pestycydów o połowę
Plany Komisji Europejskiej obejmują również Polskę. Nasi rolnicy też będą musieli zredukować stosowanie środków ochrony roślin o połowę. Jednak narzucanie takiego samego współczynnika redukcji dla wszystkich krajów UE jest mocno niesprawiedliwe, bowiem każde państwo zużywa różną ilość substancji czynnych na hektar.
Na takie rozwiązanie nie chce się zgodzić minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Stanowisko polskiego resortu rolnictwa w tej kwestii jest jasne: nie ma zgody na redukcję o połowę pestycydów w polskiej produkcji rolnej.
Fala protestów rolników przetacza się przez Europę
To lato jest niespokojne także dla holenderskich rolników. Od ponad dwóch miesięcy ostro protestują przeciwko rządowym planom radykalnej emisji tlenku azotu o 70 proc. do 2030 roku. W praktyce będzie to oznaczało konieczność likwidacji wielu gospodarstw. Niedawno protestowali także włoscy rolnicy. Swoje niezadowolenie okazali także hodowcy trzody chlewnej z Irlandii. W ubiegłym tygodniu odbyły się także demonstracje w Serbii.
Kamila Szałaj,
fot. Wochenblatt.com