Protesty rolnicze w kilkunastu miejscach w całej Polsce
W piątek 22 listopada 2019 roku w kilkunastu miejscach w całej Polsce odbyły się protesty rolników. Głównym powodem było pojawienie się wirusa ASF w woj. lubuskim.
Najwięcej bloka rolniczych odbyło się w Wielkopolsce, w tym na drodze krajowej 11 (DK 11) między Nowym Miastem nad Wartą a Środą Wielkopolską.
Blokada drogi polegała na powolnym przejeździe ciągników w kolumnie, przez co za zgromadzeniem tworzyły się olbrzymie korki. W powicie średzkim w proteście brało udział około 30 ciągników rolniczych.
Podobne blokady odbyły się również m.in. w:
- powiat kościański – na trasie Krzywiń – Śrem
- powiat obornicki – Oborniki na DK 11;
- powiat szamotulski w Sękowo na DK 92;
- powiat pleszewski w Pleszewie na DK 12;
- powiat sieradzki – w Błaszkach na DK 12 ;
- powiat jarosławski w Radymnie na DK 77 i DK 94;
- powiat radzyński w Radzyniu Podlaskim.
Rolnicy spełniają wymogi bioasekuracji, niech władze zacznie skutecznie walczyć z ASF
– Nas do bioasekuracji nie trzeba namawiać. My przestrzegamy bioasekuracji, bo jest to w interesie naszym i naszych gospodarstw. Ale władza musi pomóc obronić nasze gospodarstwa – mówił Mirosław Jackowiak, hodowca trzody chlewnej spod Środy Wielkopolskiej.
Z kolei Michał Kołodziejczak, lider Agro Unii podkreślał, że nie dość, że ASF wciąż uderza w gospodarstwa rolne we wschodnich i północnych województwach, to teraz pojawił się w woj. lubuskim u bram Wielkopolski.
– To prawdziwy dramat dla producentów trzody, bo oznacza ogromne ryzyko zarażenia świń i utraty całego dobytku. Tymczasem rządzący pozostają bierni, przerzucając tylko odpowiedzialność na rolników. Protestujący dziś jasno wskazywali, że bez regulacji kwestii dzików i myślistwa w Polsce, problem ASF nie będzie nigdy zażegnany, a stracą na tym tylko rolnicy – mówił Michał Kołodziejczak.
Dodał również, że należy przeprowadzić głęboką reformę Prawa łowieckiego, gdyż obecnie gospodarka łowiecka zależy od „hobbystów” a nie prawdziwych myśliwych.
– Za walkę z ASF mają odpowiadać duzi chłopcy, znudzeni pracą w swoich kancelariach, gabinetach lekarski i korporacjach. Oni chcą mieć dziesięć razy więcej dzików niż 20 lat temu, żeby móc sobie do nich spokojnie strzelać po pracy. Los rolników ich nic nie obchodzi – przekonywał lider Agro Unii.
Nieuczciwe praktyki sieci handlowych uderzają w polskie rolnictwo
Michał Kołodziejczak podniósł również kwestię żywności sprowadzanej do Polski z innych państw. Jak wskazywał, problemem dla polskich rolników są produkty rolno-spożywcze importowane z Ukrainy bez cła i często bez kontroli. Jednak dużym kłopotem jest żywności z innych państw UE, które sieci handlowe często sprzedają jako polską tłumacząc się problemami w odpowiednim oznaczeniu kraju pochodzenia żywności.
O tym jak duży to problem wcześniej już pokazali członkowie Agro Unii podczas przeprowadzonej we wrześniu akcji w sieci Biedronka. Tam jabłka, które były reklamowane jako polskie okazały się być owocami importowanymi.
Na zakończenie protestu w Środzie Wielkopolskiej rolnicy zatrzymali się pod jednym ze sklepów sieci Biedronka. Rolnicy zauważyli, że chociaż Środa i okolice słynie z produkcji cebuli, to dyskont zamiast polskiej sprzedawał cebulę ściągniętą z Holandii.
– Nie chcę żyć w kraju opanowanym przez zagraniczne produkty. Dlatego nadal będziemy organizować takie akcje i celować stricte w te sklepy, które nie przestrzegają procedur znakowania – mówił Michał Kołodziejczak.
Jakie są inne postulaty rolników z Agro Unii?
Oto wybrane żądania rolników protestujących w kilkunastu miejscach w Polsce:
- powstrzymanie dalszego rozprzestrzeniania się wirusa ASF poprzez dziki;
- usprawnienia działań służb w zwalczaniu ASF;
- ujednolicenia interpretacji przepisów dot. bioasekuracji;
- profesjonalizacji myślistwa i likwidacji przywilejów dla PZŁ;
- sprawiedliwego szacowania szkód łowieckich;
- zapanowanie nad niekontrolowanym napływem produktów z Ukrainy;
- realne i skuteczna kontrola wwozu produktów z innych państw UE i sprzedaży ich w marketach z oznaczeniem sugerującym, że dany produkt pochodzi z Polski.
Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos