4000 ciągników rolniczych sparaliżowało Hamburg
W czwartek 14 listopada 2019 roku w Hamburgu w Niemczech odbywała się konferencja na temat ochrony środowiska i zmianom klimatycznym prowadzona przez przedstawicieli wszystkich landów. Z tego powodu do tego właśnie do Hamnurga przyjechali niemieccy rolnicy, którzy chcieli zaprotestować przeciwko nowym regulacjom już wprowadzony lub proponowanym przez rząd Angeli Merkel. Zdaniem rolników przepisy dotyczące ochrony klimatu zagrażają egzystencji ich gospodarstwa. Obawiają się również zmian w obszarze dotacji, które mogą prowadzić do cięć w obszarze dopłat bezpośrednich.
Według szacunków policji, do Hamburga wjechało około 4000 ciągników rolniczych, które skutecznie sparaliżowały ruch w jednym z największych miast niemieckich. Związki zawodowe i organizacje rolnicze przekazało ministrom środowiska poszczególnych landów swoją rezolucję o wymownym tytule „Współpraca zamiast zakazów - dialog zamiast konfrontacji”.
Pakiet klimatyczny zniszczy niemieckie rolnictwo?
Niemieccy rolnicy kolejny raz wyszli na ulice ze względu na propozycje „pakietu klimatycznego” zaprezentowanego ostatnio przez rząd kanclerz Angeli Merkel. Pakiet zakłada zaostrzenie norm dotyczących dobrostanu zwierząt, większa ochronę owadów zapylających oraz większe restrykcje dotyczące stosowania nawozów w rolnictwie. Zaplanowano również wprowadzenie zakazu stosowania środków ochrony roślin opartych na glifosacie.
Jak podkreślał podczas przemówienia Dirk Andresen, rzecznik ogólnokrajowego ruchu rolników „Ziemia tworzy połączenie”, rolnicy nie chcą uchylać się od ochrony środowiska i dbania o klimat, ale potrzebują wsparcia w tych działaniach oraz dialogu, a nie narzucania im odgórnie nakazów i zakazów.
– Jeśli dojdzie coraz więcej zaostrzeń, sytuacja będzie dla nas źle wyglądać, a lokalne rolnictwo zniknie – mówił Dirk Andresen.
Pracujesz dwa razy więcej, ale za tę same pieniądze
Jak obrazowo podkreślił jeden z rolników, nowe przepisy sprawią, że rolnicy będą mieli więcej obowiązków, a przez kolejne zaostrzenia ich praca znacznie się wydłuży. Będą musieli ponosić nowe nakłady na wytworzenie produktów, ale nie mają gwarancji, że dostaną za nie wyższą zapłatę.
– To tak jakby przyszedł prezes to pracownika i powiedział mu, że ma pracować nie 8, ale 16 godzin dziennie przy takim samym wynagrodzeniu – skarży się jeden z gospodarzy biorących udział w proteście.
Inny z rolników podkreślał, że rolnicy nie są przeciwko środowisko, gdyż dzięki równowadze ze środowiskiem mogą prowadzić gospodarstwo. Dotyczy to także ochrony owadów zapylających, które są niezwykle potrzebne w rolnictwie. Jednak gospodarstwa rolne potrzebują większych dotacji związanych z mniejszą opłacalność przez nowe normy.
Niższe dopłaty bezpośrednie dla niemieckich rolników?
Z kolei Bernhard Krüsken, Sekretarz Generalny Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników, zwrócił uwagę na zmiany w rozdysponowaniu płatności rolnych z UE. Dotacje na rozwój obszarów wiejskich z 4,5 do 6%.
– Ta decyzja o restrukturyzacji prowadzi do cięć w płatnościach rolnych w wysokości 74 mln euro w pierwszym filarze (dopłatach bezpośrednich – przyp. red.). Biorąc pod uwagę ograniczenia finansowe wynikające z Brexitu i wciąż odraczaną decyzję w sprawie kolejnych wieloletnich ram finansowych, ten „punkt wejścia” grozi kolejną znaczącą obniżką płatności rolnych UE już w 2020 r. Rząd federalny, a zwłaszcza federalny minister finansów, musi wrócić do porozumienia koalicyjnego, zapewnić stabilność budżetu rolnego UE i odpowiednio wynegocjować wieloletnie ramy finansowe. Tylko przy stabilnym budżecie rolnym ekonomicznie ekonomiczni rolnicy będą mogli wdrożyć dodatkowe wymagania społeczne i ekologiczne – podkreślił Bernhard Krüsken.
Paweł Mikos