"Są trzy postulaty główne, które mogą pozwolić na to, żeby rolnicy mogli udać się do domów, a niekoniecznie nocować tutaj, na ulicach Warszawy. To jest wypłata odszkodowań za straty spowodowane przez dziki, wypłata kwot mlecznych (...) i przede wszystkim sprawa rynku trzody chlewnej, to jest załatwienie sprawy ASF. Do tego dochodzi jeszcze zakaz karania rolników za protesty (...) i zakaz sprzedaży polskiej ziemi" - wyliczał w czwartek szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.
Po południu spotkał się on z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke. Po spotkaniu poinformował, że jest postęp w rozmowach ze stroną rządową, m.in. ws. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki. Z kolei resort rolnictwa przekazał PAP, że OPZZ RiOR zostało przekazane memorandum z zaproszeniem do współpracy w zespołach eksperckich.
Chodzi o zespoły, które zostały powołane do rozwiązania zgłaszanych przez rolników postulatów po ubiegłotygodniowych rozmowach organizacji związkowych i branżowych z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Są to zespoły: bioasekuracji i łowiectwa; nacisków na instytucje unijne w sprawie polityki wsparcia polskich rolników wobec sytuacji kryzysowej na rynku wieprzowiny i mleka; opłacalności produkcji rolniczej, grup producentów, dumpingu i współpracy z sieciami; a także zespół ds. dialogu społecznego, zespół ds. rynku mleka, zespół ds. rynku trzody chlewnej oraz zespół ds. obrotu ziemią.
Pierwsze wyniki ich prac mają być zaprezentowane opinii publicznej 21 lutego. Natomiast zespół ds. wieprzowiny prawdopodobnie zakończy prace dopiero w połowie przyszłego tygodnia.
Rzecznik resortu rolnictwa Witold Katner podkreślił, że NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych nie biorą udziału w pracach tych zespołów.
Dwie manifestacje - rolników z Solidarności RI i z OPZZ RiOR przeszły przed południem sprzed Torwaru przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich. Manifestujący nieśli biało-czerwone flagi, czarną trumnę z napisem "ROLNICTWO" oraz transparenty, na których napisano m.in.: "Żeby Polska w siłę rosła, trzeba wodza, a nie osła" (z wizerunkiem ministra Marka Sawickiego na taczkach), "Frajer jest tylko jeden", "Polacy na was głosowali, a obcy was kupowali i czynią to nadal" oraz "PSL likwidatorem rolnictwa". Skandowano m.in. "PSL i PO to dla Polski samo zło" oraz "Chłopi razem".
Po godz. 16 rolnicy zaczęli się rozchodzić, a około godz. 17 wznowiono ruch w Alejach Ujazdowskich. Naprzeciwko KPRM rozstawiono namiot i kuchnię polową, stoją tam worki z ziemniakami, cebulą i kapustą. Na miejscu jest około 150 osób. Izdebski zapowiedział, że protest będzie kontynuowany: zostaną ustalone dyżury i niektórzy z protestujących spędzą noc w namiotach przed kancelarią.
Izdebski podkreślał, że aby rolnicy mogli udać się do domów, a nie "nocować na ulicach Warszawy" potrzebne jest zawarcie porozumienia ze stroną rządową. Podkreślił, że rolnicy zgłosili projekt porozumienia, który "ma być dopracowany przez stronę rządową". "Jak dojdzie do podpisania takiego dokumentu, to będziemy zastanawiać się nad tym, żeby w końcu rolnicy mogli wrócić do domów i zacząć przygotowywać się do prac polowych. Natomiast na dzień dzisiejszy takiego porozumienia nie ma" - zaznaczył Izdebski.
Izdebski po rozmowie z Plocke poinformował, że jeden z postulatów rolników jest już "prawie dogadany" - ten odnośnie odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki. "Jesteśmy bardzo blisko zwrotu kwot mlecznych jak i również postulatów dotyczących trzody chlewnej" - dodał Izdebski. Jak mówił, "w przeciągu godziny maksymalnie dwóch" resort rolnictwa ma odpowiedzieć m.in. w sprawie ASF (afrykański pomór świń - PAP).
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych Jerzy Chróścikowski podkreślał, że rolnicy domagają się stabilizacji i równych szans w Unii Europejskiej. "Nie pozwolimy się lekceważyć" - mówił. Zarzucił też rządowi, że rolnicy będą mieli niższe dopłaty. "Chcemy stabilizacji, żeby koszty produkcji zwracały się" - podkreślił.
"Przyszliśmy tu bronić polskiej ziemi, nie sprzedawajcie jej obcym" - mówił Edward Kosmal z zachodniopomorskiej rolniczej "S". Manifestujący skandowali "złodzieje". Jedna z przemawiających rolniczek mówiła m.in, że "politykom płaci się krocie, zostawiając ochłapy dla rolników, dla tych słabszych". "Ale przybyliśmy tu po to, żeby wykrzyczeć, że jest źle, że tak dalej być nie może" - zaznaczyła.
Wicepremier Janusz Piechociński mówił w czwartek dziennikarzom w Rzgowie k. Łodzi, odnosząc się m.in. do protestów rolników, że "to nie jest tak, że rząd jest na gwizdek każdego kandydata na lidera związku zawodowego, protestu czy za chwilę kandydata na posła na liście, która ma się przy okazji tego protestu stworzyć". Zaapelował o więcej wspólnotowości, racjonalności i otwartości na dialog.
"I nie tylko rząd, nie tylko politycy, ale każdy obywatel musi mieć tego świadomość, że za jakość naszej demokracji, a także za jakość debaty i przewidywalność relacji społecznych, brak szacunku albo okazywany szacunek, odpowiadamy wszyscy. I myślę, że stąd jest stanowcze i wyraźne niezrozumienie pomiędzy panem Izdebskim, a resztą, nie tylko polską polityką, ale przede wszystkim resztą reprezentacji wsi i rolnictwa" - ocenił wicepremier.
Protesty na mniejszą skalę zorganizowano w czwartek w wielu miejscach w kraju. W Lublinie pikietę pod hasłem „Dość ekonomii według Platformy” zorganizowały NSZZ Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych Lubelszczyzny. Rolnicy w regionie urządzili sześć blokad, m.in. na drogach krajowych nr 19 oraz nr 17. W województwie podlaskim najwięcej uczestników miał protest na drodze krajowej nr 8 w Suwałkach. Według organizatorów z Samoobrony, było tam ok. dwustu osób. Policja nie odnotowała poważniejszych incydentów, ruch kierowany był na objazdy.
Ok. 50 rolników, wspieranych przez przedstawicieli Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, protestowało na drodze wojewódzkiej w miejscowości Krzyż (Świętokrzyskie), w powiecie kazimierskim. W Piszu na Mazurach ok. 50 rolników przez ponad trzy godziny blokowało ruch na ul. Grunwaldzkiej, która jest fragmentem dróg krajowych nr 58 i 63. Przechodzili po pasach dla pieszych, co kilkanaście minut przepuszczając samochody.
Jedenaście ciągników wjechało w czwartek do Szczecina. Rolnicy ze związkowcami wzięli udział w pikiecie pod Elektrownią Pomorzany. Łącznie przed elektrownią zgromadziło się ok. 200 osób. Wspólnie domagały się gwarancji dalszego funkcjonowania zakładu.
Kilkaset związkowców uczestniczyło w czwartek przed południem w pikiecie małopolskiej "Solidarności" przed Urzędem Wojewódzkim, zorganizowanej w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Związkowcy "S", "S" Rolników Indywidualnych, OPZZ i Forum Związków Zawodowych, wyposażeni w wuwuzele i syreny, odczytali petycję do wojewody, zgodne z ogólnokrajowymi postulatami. "Jest to ogólnopolski protest przeciwko lekceważeniu związków zawodowych, przeciwko temu, że strona rządowa nie chciała i dalej nie chce, mimo wezwań, przystąpić do rozmów" - mówił do związkowców przewodniczący regionu NSZZ "S" Wojciech Grzeszek. (PAP)