Marek Sawicki, minister rolnictwa, stwierdził, że ta decyzja to dowód na niekompetencję i niedojrzałość urzędników DG AGRI.
– Podejmowali decyzje na podstawie tygodniowych danych statystycznych, a embargo dotyczy całego sezonu – dodał szef resortu rolnictwa. – Polska, w trzech czterodniowych meldunkach poinformowała o zgłoszeniu tylko przez 18% polskich producentów owoców i warzyw chęci wycofania produktów z rynku. Zgłoszenia te opiewają na 176 mln euro, co przekracza kwotę 125 mln euro zaproponowaną przez KE na stabilizację rynku w całej Unii.
Sawicki przypomniał też, że w 2011 roku, kiedy pojawił się problem z Escherichia coli, od razu przeznaczono znacznie więcej pieniędzy – 246 mln euro – choć skala problemu była zdecydowanie mniejsza.
– Gdyby Komisja Europejska teraz zdecydowała się od samego początku przeznaczyć około 300–400 mln euro na całą operację, nie mielibyśmy tych problemów – stwierdził minister Sawicki.
Według szefa resortu brukselscy urzędnicy nie zdają sobie sprawy ze skali problemu. Zgłoszone polskie wnioski dotyczą tylko 18% producentów i to przy bardzo niskich stawkach rekompensat, które przecież nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Zwrócił przy tym uwagę, że na rynek rosyjski w 2013 roku trafiło z Polski milion ton owoców i warzyw.