Założenia do projektu takiej ustawy skierowane już zostały do prac rządowych. Ministerstwo sugeruje utworzenie Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych, który chroniłby rolników w sytuacjach znacznego spadku ich dochodów – niezawinionego a zagrażającego kondycji gospodarstwa. Fundusz ma działać na zasadach solidaryzmu. Na jego konto wpływać miałyby wpłaty od podmiotów skupujących płody rolne oraz przedsiębiorstw zajmujących się ubojem zwierząt w wysokości 0,2% wartości netto nabywanych towarów. W skali roku fundusz mógłby w ten sposób gromadzić około 100 mln zł.
Według założeń resortu, na rekompensaty liczyć mogliby rolnicy i grupy producentów, których dochody spadną o ponad 30% średniego rocznego dochodu liczonego z 3 ostatnich lat. Straty mogą być spowodowane np. nieuzyskaniem zapłaty za dostarczony odbiorcom towar, ale również ograniczeniami weterynaryjnymi czy fitosanitarnymi z powodu chorób zwierząt i roślin bądź spadkami cen produktów rolnych, np. na skutek rynkowych spekulacji. Powodem strat może być również klęska żywiołowa, jeśli polisa gospodarstwa nie przewiduje w danym przypadku odszkodowania.
O pieniądze z funduszu starać mogliby się jednak tylko rolnicy i grupy producentów rolnych posiadający co najmniej trzyletnie umowy na dostawy: zboża, rzepaku, rzepiku, strączkowych, kukurydzy, owoców, warzyw, tytoniu, chmielu, ziemniaków, buraków cukrowych, truskawek, mleka oraz żywych świń, bydła, koni, owiec, kóz, królików, drobiu i ryb. W sytuacji kryzysowej (nieobjętej polisą ubezpieczeniową) otrzymać mają oni rekompensatę w wysokości do 70% utraconych dochodów lub do 70% należności netto wynikającej z faktury za sprzedany towar, której nie uregulował podmiot skupowy. Funduszem miałaby administrować Agencja Rynku Rolnego.
Grzegorz Tomczyk