Towary z UE trafią do rosyjskich żołnierzy?
W spontanicznym odruchu grupa ludzi zdecydowała się w niedzielę zablokować przejście graniczne z Białorusią, które przekraczają głównie tiry. Uczestnicy blokady obawiają się, że transporty przewożą na wschód towary objęte embargiem. Podejrzewają także, że przewiezione na Białoruś zasoby trafią do żołnierzy rosyjskich, atakujących Ukrainę. Białoruś jest bowiem wiernym sojusznikiem Rosji i udziela jej wsparcia na wielu płaszczyznach.
"Sankcje nałożone na Rosję to za mało"
- Sankcje, która wprowadziła UE odnośnie handlu z Rosją i Białorusią, są bardzo oficjalne i teoretyczne. Tiry na białoruskich i rosyjskich tablicach jeżdżą dalej – mówiła jedna z protestujących osób. Podkreśliła, że inicjatywa blokady przejścia granicznego ma charakter długofalowy. Protestujący będą tam stać tak długo, jak będzie trzeba.
Mimo sprzeciwu ze strony protestujących, policja i straż graniczna starały się zapewnić płynność ruchu ciężarówek na przejściu w Koroszczynie. Służby deklarowały, że samochody są wpuszczane na przejście niezależnie od kraju ich pochodzenia. Policjanci podkreślali, że ich celem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu.
Izba Administracji Skarbowej w Lublinie zapewniła, że transporty są dokładnie sprawdzane podczas kontroli na granicy. Na Białoruś mają trafiać wyłącznie towary, które nie są obecnie objęte sankcjami wywozowymi.
AgroUnia wspiera protest na granicy z Białorusią
Do blokady na granicy dołączył lider AgroUnii, Michał Kołodziejczak. W niedzielny wieczór relacjonował w mediach społecznościowych, jak wygląda sytuacja na przejściu granicznym. Według niego blokada odnosiła pożądany efekt: na Białoruś nie wjeżdżały transporty. Korek oczekujących na wjazd ciężarówek miał sięgać 30 km.
- Dla mnie temat jest prosty, jasny i oczywisty: jest wojna. Żeby mieć amunicję, potrzeba ciągłych transportów. Dlatego tak ważne jest zablokowanie przepływu towarów do agresora! - apelował Kołodziejczak. Swój apel obrazował porównaniem: każda zatrzymana przez minutę ciężarówka to godzina życia dla ludzi, którzy walczą z rosyjskim najeźdźcą w Ukrainie.
Kołodziejczak: każdy TIR, który jedzie do Rosji, to kilka istnień
Swoją wypowiedź w transmisji na żywo Kołodziejczak zilustrował nagraniem z parkingu w pobliżu granicy z Białorusią. Na filmiku widać sznury ciężarówek, ciągnące się po obu stronach.
- One wszystkie są wypełnione po brzegi towarem do Rosji. Każdy taki samochód można przeliczyć co najmniej na kilka żyć - komentował lider AgroUnii.
Kołodziejczak apelował do polityków, by zamiast mówić o konieczności wewnętrznego zjednoczenia, skupili się na wywieraniu presji na Europę i świat. Ważniejsze od przepychanek politycznych jest bowiem to, by pomóc Ukrainie i wykluczyć Rosję między innymi ze światowego handlu.
- Trzeba zamknąć ten tranzyt. Trzeba podjąć inne ważne decyzje. Wszyscy poniesiemy koszty, ale lepiej ponosić je przez miesiąc, dwa, a nie dwa lata! - apelował.
Z.Ć.
fot. Pixabay