Umowy o wolnym handlu UE- Australia nie będzie. Na razie
29 października w Osace w Japonii odbyły się negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu między Australią a UE. Rozmowy te były ostatnią szansą na zawarcie porozumienia w najbliższej przyszłości. Jednak ze względu na rozbieżności dotyczące rolnictwa do porozumienia nie doszło. Kością niezgody stały się żądania Australii dotyczące eksportowania do Europy większej ilości cukru oraz wołowiny i baraniny. UE domaga się też uznania przez Australię unijnego systemu oznaczeń geograficznych. Nie chce, aby australijscy rolnicy używali oznaczeń europejskich produktów, takich jak "prosecco", "feta" i "mozzarella".
- Niestety nie udało nam się osiągnąć postępu. Negocjacje będą kontynuowane i mam nadzieję, że pewnego dnia podpiszemy umowę, która przyniesie korzyści zarówno Australii, jak i naszym europejskim przyjaciołom – powiedział australijski minister handlu Don Farrell po zakończeniu rozmów.
Według słów australijskiego ministra rolnictwa Murraya Watta nowe negocjacje rozpoczną się najpewniej nie wcześniej niż po wyborach parlamentarnych w 2025 roku.
Australia chce eksportować więcej wołowiny do UE. "Jako sektor jedynie tracimy"
Fiasko rozmów zostało entuzjastycznie przyjęte przez polskich hodowców bydła mięsnego. Komisja Europejska oferowała Australijczykom coroczny kontyngent w wysokości 30 tys. t., ale ci chcieli jeszcze więcej.
- Australia żąda większego dostępu do rynku unijnego. Co my z tego mamy? NIC. Jako sektor nie zyskujemy, a jedynie tracimy biorąc pod uwagę fakt, że Australia i Nowa Zelandia rozpychają się na rynku brytyjskim, czym zabierają nam możliwości eksportowe, a szczególnie Irlandczykom, którzy szukają innych rynków, konkurując tam z polską wołowiną – tłumaczy Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Zarzecki cieszy się, że „mimo presji politycznej, żeby podpisać umowę o wolnym handlu komisarz Janusz Wojciechowski nie uległ oczekiwaniom Australii i wsłuchał się w głos organizacji rolniczych w Polsce oraz zrzeszonych w Copa-Cogeca, że nie można poświęcać poszczególnych sektorów rolnictwa w imię innych branż”.
Cukier z importu już zasypuje UE
Przeciwko umowie o wolnym handlu protestowali także unijni producenci cukru i plantatorzy buraków cukrowych. Międzynarodowa Konfederacja Europejskich Plantatorów Buraka (CIBE) i Europejskie Stowarzyszenie Producentów Cukru (CEFS) zwróciły uwagę, że od momentu zakończenia kwotowania produkcji cukru w 2017 r. unijny sektor cukru znajduje się pod znaczną presją. Długi okres niskich cen spowodował zamknięcie 15 fabryk i utratę tysięcy miejsc pracy, głównie na obszarach wiejskich. Do tego doszedł bezprecedensowy wzrost kosztów środków produkcji, przede wszystkim nawozów i energii.
Ale prawdziwe kłopoty zaczęły się w momencie agresji Rosji na Ukrainę. W okresie od czerwca 2022 r. do kwietnia 2023 r. do UE przybyło 269 518 ton ukraińskiego cukru, czyli ponad trzynastokrotność rocznej kwoty importowej wynoszącej 20 070 ton. Z tego powodu branża nie chciała zgodzić się na jakikolwiek dodatkowy dostęp zagranicznego cukru na unijny rynek.
wk