Polscy rolnicy na zawiesili protest na granicy
W tym tygodniu Komisja Europejska zgodziła się przedłużyć zakaz importu ziarna z Ukrainy do połowy września. Jednak polscy rolnicy zorganizowali protesty na granicy z Ukrainą – w Medyce i w Dorohuski – domagając się m.in. wstrzymania importu ziarna, który był zakontraktowany jeszcze przed wprowadzeniem zakazu. Polscy rolnicy żądają także natychmiastowej wypłaty dopłat do zboża,,a nie dopiero po wyborach.
Ostatecznie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia po rozmowach z ministrem rolnictwa Robertem Telusem postanowili zawiesić swój protest.
Ukraińscy rolnicy protestują przeciwko zablokowaniu polskiej granicy na zboże z Ukrainy
Jednak w odpowiedzi na zakaz importu zboża i demonstracje polskich gospodarzy, swoja akcje protestacyjne organizują farmerzy z Ukrainy.
– Organizacja blokady to wyraz kategorycznego sprzeciwu rolników ukraińskich wobec działań strony polskiej, która jednostronnie, z naruszeniem zasad handlu Unii Europejskiej oraz decyzji Komisji Europejskiej w sprawie wznowienia tranzytu ukraińskiego produktów rolnych, nadal fizycznie blokują ciężarówki z Ukrainy na terytorium Polski – podaje Związek Społeczny „Ogólnoukraińska Rada Rolnicza”.
Działacze ukraińscy podkreślają, że ich działania są symetryczne wobec polskich.
Gdzie i kiedy będzie odbywać się blokada granicy?
Ukraińscy farmerzy twierdzą, że będą blokować ruch polskich ciężarówek przez cztery międzynarodowe przejścia graniczne:
- od strony ukraińskiej przed przejściem w Dorohusku;
- w pobliżu przejścia granicznego Korczowa;
- w pobliżu przejścia granicznego Rawa Ruska;
- w pobliżu przejścia granicznego w Medyce.
Akcja protestacyjna ma trwać od soboty 10 czerwca do o godzinie 10:00 i potrwa do północy z wtorku na środę.
Ukraińscy farmerzy: winni są politycy, którzy myślą o wyborach
W swoim stanowisku Ogólnoukraińska Rada Rolnicza wskazuje, że wstrzymywanie tranzytu ukraińskiego zboża jest obecnie na rękę putinowskiej Rosji. Jednak nie mają większych pretensji do samych rolników z Polski.
– Przez to, że polscy politycy myślą tylko o najbliższych wyborach, a nie o przyszłości swojego kraju i nie potrafią wytłumaczyć swoim wyborcom, jakie szkody wyrządzają blokadą produktów rolnych z kraju, który chroni nasze wspólne granice od wroga zapłacą nie tylko Ukraińcy, ale i Polacy – uważają ukraińscy przedstawiciele sektora rolnego.
Polscy rolnicy nie są przeciwko tranzytowi zboża z Ukrainy
Warto w tym miejscu wyjaśnić, że protesty polskich rolników na granicy nie dotyczyły tranzytu zboża z Ukrainy przez polskie terytorium do innych państw UE czy państw spoza Europy. Jednak nasi gospodarze są zaniepokojeni tym, że do polski wciąż trafiało ukraińskie ziarno, które było zakontraktowane jeszcze przed wprowadzeniem zakazu importu.
Podczas ostatnich protestów główny postulat dotyczył głównie jak najszybszej wypłaty dopłat do zboża, najlepiej jeszcze przed żniwami. Rolnicy obawiają się także, że rząd obniży wysokość dopłat, które już wcześniej obiecał.
– Nie chcemy, żeby Ministerstwo Rolnictwa wprowadzało jakiekolwiek czynniki korygujące do obietnic, które nam dawało i żeby to wszystko było sprawnie i wiążąco przez nich realizowane, a nie, że dostaniemy jakąś pomoc dopiero po wyborach. Nie wiem, co to jest. Szantaż? Żebyśmy na nich głosowali? Za chwilę będą żniwa, chcemy, by zagwarantowali nam cenę na to zboże, które będziemy kosić – mówił Marcin Furtak ze „Zjednoczonej Wsi” podczas piątkowego protestu.
Paweł Mikos