
Atak wilków w Augustowie – rolnik stracił jałówkę
To nie pierwszy raz, kiedy wilki wkroczyły do obory i zagryzły sztukę bydła stojącą na uwięzi. Podobne problemy mieli m.in. rolnicy z powiatu przasnyskiego, gdzie drapieżniki również wchodziły do budynków gospodarczych i przylegających do nich zagród, zabijając zwierzęta hodowlane.
W miniony weekend, lek. wet. Maciej Perzyna z warszawskiego SGGW podzielił się ze swoimi obserwatorami nagraniem przedstawiającym podwórze, na którym znajdują się tropy wilka, wyciągnięte wnętrzności jałówki oraz to, co z niej zostało, czyli łeb i przednia część tułowia leżące na jej stanowisku w oborze, w jednym z podlaskich gospodarstw.
– Podobne zdarzenia z potwierdzonym udziałem wilków nie zostały uznane za podlegające odszkodowaniu. RDOŚ w Ostrołęce uznał, że jeśli drzwi do obory są uchylone – wilk ma prawo zjadać przebywające tam zwierzęta. Co na to RDOŚ w Suwałkach? Jak oceni atak na bydło w Augustowie? – zastanawia się Perzyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem WIDEO:
Status ochrony wilka w Hiszpanii zniesiony
Co ciekawe wiceprezes zarządu Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny Jacek Zarzecki, poinformował o tym, że hiszpański parlament zdecydował właśnie o usunięciu statusu ochrony wilka, dzięki czemu możliwe będą polowania na te drapieżniki.
– Hiszpański parlament usunął statusu ochronny wilków, otwierając drogę do polowań na drapieżniki na wiejskiej północy. Tymczasem w Polsce Ministerstwo Klimatu i Środowiska i Mikołaj Dorożała nie są w stanie od ponad roku stworzyć prostych i jasnych zasad naliczania odszkodowań za straty w zwierzętach gospodarskich. Wystarczy jeden zapis w ustawie o ochronie przyrody, który pozwalałby na wydanie rozporządzenia w sprawie ustalenia numeratywnych środków ochrony oraz znosiły obowiązek nocnej opieki nad zwierzętami. Ale jak widać, to przerasta możliwości urzędników… – napisał Zarzecki na Facebooku.
A jaki jest status prawny wilka w Polsce?
30 lat temu w roku 1995 wilki w Polsce znalazły się pod ochroną w części państwa, a niespełna 3 lata później w roku 1998 ustawa zaczęła obowiązywać w całym kraju. Jak czytamy na portalu polskiwilk.org.pl, decyzję tę uzasadniono wówczas „pozytywną rolą drapieżników w utrzymaniu równowagi ekologicznej w lasach”.
W związku z tym, że status ochrony wilka podlega regulacjom Konwencji Berneńskiej, gatunek ten przez ponad 25 lat był określany jako ściśle chroniony, co uniemożliwiało m.in. odstrzał tych zwierząt.
Konwencja Berneńska zmieniła status ochrony wilka, a polski rząd nic
W związku z licznymi zgłoszeniami dotyczącymi ataków wilków nie tylko w Polsce, ale również w Europie, wraz z końcem roku 2024 Rada Europy przegłosowała zmianę statusu wilka ze „ściśle chronionego” na „chroniony”, dając jednocześnie „zielone światło” państwom członkowskim na większą elastyczność w zarządzaniu populacją, w tym umożliwienie odstrzału.
Wówczas informowaliśmy w artykule pt. UE daje zielone światło na redukcję wilków że minister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała nie widział potrzeby wprowadzania zmian w polskim prawie.
– W Polsce funkcjonuje system rekompensat za szkody poczynione przez wilki. Co więcej, jeśli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska identyfikuje jakieś szczególnie agresywne osobniki, może wydawać derogacje od zakazu odstrzału. Takich derogacji było już ok. 50 w ostatnim okresie – twierdził Dorożała, dodając również, że wiedza Polaków o wilkach jest mała, dlatego potrzebny jest monitoring gatunku, dzięki któremu możliwe byłoby uniknięcie pochopnych decyzji dotyczących odstrzału.
Zobacz także: Wilki zagryzają 6000 sztuk bydła rocznie. "Prędzej czy później dotrą do nas"
Ile w Polsce jest wilków?
Przez trzy dekady wilki w Polsce miały szansę na odbudowę swojego gatunku, co też się stało. Niestety, zwiększenie populacji doprowadziło do tego, że wygłodniałe watahy poszukują obecnie pożywienia, wchodząc na prywatne posesje, a nawet do obór. Ich ofiarami padają nie tylko bydło i owce. W Internecie nie brakuje nagrań z domowych monitoringów ukazujących ataki wilków na psy pilnujące podwórek. Wilki przestały bać się człowieka i jego również atakują, tak jak w Bieszczadach, gdzie jeden z leśników musiał uciekać przed drapieżnikiem na drzewo.
Jak się jednak okazuje, nie ma zgody co do tego, jak jest dokładna liczba wilków w Polsce. Dane, którymi dysponuje Ministerstwo Ochrony Klimatu i Środowiska nie są zbieżne z obliczeniami Głównego Urzędu Statystycznego i stanowiskiem resortu rolnictwa.
Zdaniem MKiŚ w Polsce nie ma więcej niż 3 tys. szt. wilków i liczbę tę należy uznawać za „sukces przyrodniczy”. Jak podaje GUS, liczba drapieżników jest większa o przynajmniej 2 tys., na co powołuje się również resort rolnictwa i wynosi ok. 5 tys., o czym więcej piszemy TUTAJ.
Aplikacja monitorująca aktywność wilków
O tym, że ataki wilków na zwierzęta gospodarskie nasilają się w lutym br. informowała m.in. Podlaska Izba Rolnicza, domagając się zniesienia moratorium na odstrzał wilków.
– Rolnicy zgłaszają coraz więcej przypadków ataków na zwierzęta hodowlane oraz zniszczeń w uprawach, co generuje znaczne straty finansowe oraz stres dla osób zajmujących się rolnictwem – czytamy we wniosku.
W związku z brakiem reakcji na krwawe ataki wilków w gospodarstwach rolników dr Perzyna podjął próbę stworzenia aplikacji, dzięki której stworzona zostanie baza obecności i ataków drapieżników w Polsce. Aktualnie trwa zbiórka na ten cel, do której link znajduje się w artykule poniżej:
Ataki wilków w centrum Polski
Wilki nie są już tylko utrapienie rolników z Podlasia, Suwalszczyzny, Podkarpacia czy Małopolski, gdyż w tym roku ich ataki zostały odnotowane nawet w centrum Polski, o czym więcej przeczytacie w artykule:
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: Facebook/Maciej Perzyna, Facebook/Jacek Zarzecki, polskiwilk.org.pl, TPR