Rolnicy z AgroUnii wtargnęli pod gabinet ministra Telusa. "Od dwóch tygodni nie ma dla nas czasu"
Potężna awantura w ministerstwie rolnictwa! Kilkudziesięciu rolników z AgroUnii i producentów owoców z malinowego "Targu Wkurzonych", którzy od dwóch tygodni protestują pod resortem, chciało się spotkać dziś z ministrem rolnictwa Robertem Telusem. Rozmowy miały dotyczyć kryzysu zbożowego i owocowego. Po godz. 11.00 działacze weszli do resortu, ale minister Telus do nich nie wyszedł. Siłą wtargnęli więc pod gabinet ministra.
- Od dwóch tygodni minister nie ma czasu dla rolników. Tu dziś są ludzie, których praca została upodlona. Czekają tu od dwóch tygodni na spotkanie z ministrem. Są zmuszeni, by żebrać za swoją pracą. Żądamy spotkania z ministrem – mówił Jarosław Miściur, działacz AgroUnii.
"Minister nas olał, chociaż ma czas na nagrywanie Tik-Toków"
Rolnicy chcieli poruszyć z ministrem przede wszystkim kwestię niskich cen malin dla przetwórstwa. W ich ocenie rządowy skup nie spowodował żadnych podwyżek.
- Rząd uruchomił skup poniżej kosztów produkcji i pokazał w ten sposób firmom, że mogą okradać rolników. My od dwóch tygodni przyjeżdżamy pod ministerstwo po 200, 300 km dziennie, pomimo że mamy dużo pracy. A pan minister się z nami nie spotkał, chociaż ma czas na nagrywanie Tik-Toków. Olał nas. Zmarnował swoje 100 dni tak samo, jak marnuje nasz czas – żalił się jeden z sadowników, Krzysztof Chmiel.
Rolnicy, rozgoryczeni tym, że minister Telus nie spotkał się z nimi, umieścili na drzwiach gabinetu ministra umieścili tabliczkę z napisem: „PiS mnie zawiódł”. Zrobili to po tym, jak pracownicy resortu zamknęli się przed nimi w gabinecie ministra.
Do rolników wyszła Gembicka i Kowalski. "Hańba"
Do zdenerwowanych rolników wyszli wiceministrowie rolnictwa Anna Gembicka i Janusz Kowalski. Działacze poczuli się zlekceważeni, bo oczekiwali rozmów z Telusem.
- Hańba, hańba, hańba! Nie ma Pan kompetencji, więc czekam na Telusa, który podobno umie gasić pożary – mówił Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii do Janusza Kowalskiego.
Wiceministrowi Kowalskiemu puściły nerwy. Zaczął wrzeszczeć na rolników: "Jesteście od Tuska?"
Wiceminister Kowalski usiłował przekrzyczeć zdenerwowanych rolników. Sugerował im, że powinni protestować nie pod ministerstwem rolnictwa, a pod Senatem, gdzie wczoraj senatorowie złożyli poprawkę do budżetu, która zakłada podwyżkę świadczenia 500+ już od czerwca tego roku. Miałaby ona być finansowana z rezerwy budżetowej, przewidzianej m.in. na dopłaty dla rolników.
- 6 mld zł dopłat do zbóż chce zabrać rolnikom Platforma. Jutro ta poprawka będzie głosowana – tłumaczył Kowalski. I powtarzał to zdanie rolnikom wielokrotnie. W pewnej chwili puściły mu nerwy i zaczął krzyczeć na rolników.
- Nie chcesz 6 miliardów? Jesteś od Tuska? - krzyczał Kowalski.
Kołodziejczak nie pozostał mu dłużny.
- Janusz, przeginasz, gdyby Lech Kaczyński żył, to by nie dopuścił do takiej sytuacji. Weź się do pracy, chłopie! Do roboty! – mówił do Kowalskiego lider AgroUnii.
Wiceminister rolnictwa Gembicka nagrywała rolników
Rolnikom nie spodobało się także zachowanie wiceminister Anny Gembickiej, która w pewnym momencie wyjęła telefon i zaczęła nagrywać rolników. Usiłowała też wmówić protestującym, że Michał Kołodziejczak opowiada się za otwarciem granic i handlem z Ukrainą.
Rolnicy spotkali się z ministrem Telusem
Ostatecznie, po kilkunastominutowej awanturze z rolnikami spotkał się minister Telus.
Rolnicy domagali się m.in. ujawnienia listy firm, które kupiły zboże z Ukrainy. Minister Telus poinformował, że tego postulatu nie może spełnić.
Rozmowy dotyczyły także trudnej sytuacji na rynku owoców miękkich.
- Przez rządowy skup ceny malin poleciały w dół. Miał pan 100 dni. W tym czasie nie wytworzył pan żadnego mechanizmu, żeby tego skupu nie musieć uruchamiać - denerwowali się rolnicy.
W trakcie spotkania pod ministerstwo rolnictwa podjechały radiowozy policyjne. Kilkudziesięciu policjantów stanęło pod gmachem resortu.
Kamila Szałaj