Bardowski demaskuje umowę z Mercosur. ”Zjemy to, co UE zakazała”YT/Bardowscy
StoryEditorMercosur

Bardowski demaskuje umowę z Mercosur. "Zjemy to, co UE zakazała?"

07.01.2025., 14:00h

Umowa o wolnym handlu UE z Mercosur czeka na ratyfikację. Europejscy rolnicy już dziś wiedzą, że jej podpisanie nie skończy się dobrze nie tylko dla nich, ale również dla konsumentów. Ciemną stronę Mercosuru obnażył członek Ruchu Młodych Farmerów Grzegorz Bardowski. Co rolnik uważa na temat pomysłu unijnych polityków?

Mercosur niekorzystny dla unijnych rolników

Grzegorz Bardowski od kilku lat prowadzi kanał na YouTube, za którego pośrednictwem komunikuje osobom nie tylko z branży rolniczej, co dzieje się w rolnictwie. W roku 2024 przystąpił do organizacji Ruch Młodych Farmerów, której celem jest pokazywanie prawdy na temat tego, co dzieje się w branży rolnej. Tym razem postanowił się odnieść do umowy o wolnym handlu z Mercosur.

O tym, że podpisanie umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur będzie niekorzystne dla rolników w Unii Europejskiej, mówi się od dawna. Jak wskazuje Bardowski, korzyści z zawarcia tego porozumienia mogą mieć wyłącznie wielkie korporacje.

– Tutaj diabeł tkwi w szczegółach, ponieważ umowa między Europą a krajami Ameryki Południowej może być bardzo niekorzystna dla rolników i konsumentów ze względu na zdrowie, jak i dla środowiska. Umowa ta jest bardzo przychylna, ale wielkim korporacjom – stwierdza Bardowski.

Mercosur to tania wołowina i wielkie gospodarstwa

Od miesięcy mówi się o tym, jakie konsekwencje poniosą europejscy rolnicy, gdy umowa o wolnym handlu z Mercosur zostanie ratyfikowana. Jak przypomina Bardowski, hodowcy bydła mięsnego w Ameryce Południowej w swoich produkcjach na bieżąco stosują hormony wzrostu, a także profilaktycznie antybiotyki.

– Brazylijska wołowina tanio? Rozmawiamy o mięsie, które jest z każdej strony faszerowane i później trafia to na nasze talerze. Pierwsze niebezpieczeństwo – dostajemy tani produkt, ale jakim kosztem? – pyta Bardowski.

Kolejną kwestią poruszoną przez rolnika w jego wystąpieniu, jest wielkość brazylijskich gospodarstw, które powierzchnią w najmniejszym calu nie są zbliżone do polskich. Jak porównuje Bardowski, Polska jedzie małym rowerem, a Brazylia wystawia ferrari, z którym nasze państwo próbuje się ścigać.

– Możemy porównać, że w Brazylii wystawiają ferrari, a my jedziemy rowerem i próbujemy się ścigać. Dodatkowo do tych rowerów dokładają nam jakieś normy, certyfikaty, zakazy, a tam jest silnik bez ad blue i takich różnych dodatków, i jedzie do przodu, i walczy o jak największy zysk, a u nas ten rowerek, jeszcze takie kule są podczepione z tyłu i tak sobie próbujemy jechać, walczyć, dopóki te cła są zachowane, to staramy się konkurować – porównuje Bardowski.

Protest rolników znów w Warszawie

Jak wyjaśnił Bardowski, polscy rolnicy ponownie pojawili się na proteście w Warszawie, ponieważ nie godzą się na nierówną politykę. Jako jeden z bardziej absurdalnych przykładów niesprawiedliwości, Bardowski wskazuje, że w wodzie pitnej w Brazylii dopuszczalna ilość glifosatu to 500 mg/l, a w Europie 0,1 mg/l.

– I właśnie dlatego mogliście widzieć rolników po raz kolejny w Warszawie, po to, żeby zaprotestować przeciwko m.in. takim niekorzystnym dla nas umowom i nie tylko rolników, ale i konsumentów, którzy będą na tym bardzo dużo tracić. Znaczy, mogą fajnie zyskać, niższą cenę, ale to, co dostajecie na talerze, to jest mega ważne, żeby było jakościowe, a nikt z nas nie chce jeść jakichś śmieci i później się zastanawiać, co tam nam wyjdzie i ile razy będziemy musieli wyjść przez to do lekarza – komentuje Bardowski.

Bezpieczeństwo żywnościowe zagrożone?

Jak wskazuje rolnik, przejęcie importu i eksportu przez państwa Mercosur doprowadzi do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Europejczyków oraz windowania cen produktów rolno-spożywczych.

– Jeśli przejmą ten eksport i import do Europy, to automatycznie będą mogli dyktować ceny, które na początku spadną, a później, no proszę was, kto nie wykorzysta takiej okazji, żeby nie mając żadnej konkurencji, nie podnieść cen. Więc to będzie tak bardzo krótkofalowo, te ceny mogą być niższe, natomiast później do góry – stwierdza Bardowski.

Ponadto, zdaniem Bardowskiego, nie ma co się łudzić, że zapowiadane kontrole będą skuteczne, ponieważ tempo, w jakim towary zaczną napływać na europejski rynek, będzie na tyle duże, że nikt fizycznie nie będzie w stanie nad tym zapanować i skończy się tak, jak wiosną z ukraińskim zbożem.

– To można powiedzieć tak jak na przykładzie naszych wschodnich sąsiadów, gdzie rolnicy wtedy protestowali i ujawniali ten niekontrolowany wpływ produktów z Ukrainy, a także eksport różnych rzeczy, gdzie pod jakimiś papierami produktów spożywczych wjeżdżały auta na lawetkach schowane, więc trochę to, tak wygląda, że nie mamy takich możliwości, żeby wszystko skontrolować, sprawdzić tę jakość. No nie ma po prostu takich możliwości fizycznych. To my musieliśmy wychodzić na tę ulicę, na granicę jeździć i pokazywać, co tam się dzieje, jak to wygląda i że nie ma żadnej kontroli, żeby to pokazać, jak jest, więc no nie łudźcie się, że w tym przypadku będzie inaczej, ponieważ są to ogromne ilości i nie ma takiej fizycznej możliwości, żeby to wszystko skontrolować, ale też sprawdzić to pod kątem antybiotyków, zakazanych substancji w Unii Europejskiej itd. – mówi Bardowski.

Mercosur nie równa się Zielony Ład

Jak zauważa Bardowski, polityka rolna prowadzona w państwach Mercosur nie jest spójna z wymogami stawianymi unijnym rolnikom, dlatego koszty ponoszone przez amerykańskich producentów rolnych są zdecydowanie niższe.

– No i co? Mamy to później jeść, to ma trafiać na nasze talerze? Przez to, że te substancje są dostępne, ta żywność jest tańsza, nie jest droższa, jest tańsza, bo można ją mniejszym kosztem wyprodukować, a my znowu, w zamian za to, że nie możemy tego stosować, musimy wjeżdżać jakimiś mechanicznymi uprawami, często jest to praca ręczna w polu, no i przez to automatycznie produkty są droższe – stwierdza Bardowski.

Czy rekompensaty pozwolą rolnikom przetrwać Mercosur?

Bardowski odnosi się również do rekompensat dla rolników, które mają być im wypłacone po zatwierdzeniu umowy o wolnym handlu z Mercosur. Jego zdaniem, to nie jest to, czego oczekują producenci rolni, oczekujący sprawiedliwości i równego traktowania.

– Nie chodzi o to, żeby bać się zmian, chodzi o to, żeby te zmiany były sprawiedliwe. Polska wieś i europejskie rolnictwo potrzebuje wsparcia, ale nie w formie rekompensat, chodzi o równe zasady gry i szacunku dla naszych produktów. Czy myślicie, że to dobry pomysł, żeby rolnicy dostali te rekompensaty i żeby te tańsze produkty trafiły na nasz rynek? – pyta Bardowski.

Jego zdaniem, każdy cios w rolnictwo to cios w bezpieczeństwo żywnościowe, dlatego za zasadne uważa obserwowanie tego, co się dzieje wokół i dążenie do samowystarczalności żywnościowej w celu zaspokojenia potrzeb Polaków.

Przeczytaj również:

image
Fake newsy o mleku

Dziki Trener oczernia rolników. „Krowy karmione są syfem i antybiotykami"

oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz

Źródło: YT/Bardowscy

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
08. styczeń 2025 13:12