Drastycznie niskie ceny skupu truskawki przemysłowej
Sadownicy z woj. lubelskiego są zdruzgotani. W tym roku nawiedziły ich potężne klęski żywiołowe – najpierw przymrozki, a potem grad. Wielu z nich straciło 100 proc. upraw. I jakby tego było mało okazuje się, że przetwórnie wystawiły rażąco niskie ceny skupu w tym sezonie, chociaż podaż owoców będzie dużo niższa.
– Kolejny sezon zaczyna się od cen poniżej kosztów produkcji. Zakłady oferują 2,30 zł/kg za truskawkę przemysłową. To jest skandal, bo przecież straty w plonach są w tym roku ogromne. Obliczyliśmy, że w naszym regionie zbiory będą maksymalnie na poziomie 40 proc. Wielu sadowników, tak jak ja, straciło cały plon. Także w innych częściach Polski są straty, więc niskie ceny skupu nie są uzasadnione – mówi w rozmowie z nami Krzysztof Chmiel, plantator z Lubelszczyzny znany jako Malinowy Polak.
Zakłady ściągają truskawkę z Afryki
Rolnicy podejrzewają, że zakłady oferują takie niskie stawki, bo ściągają dużo tańszą truskawkę z zagranicy, najczęściej spoza UE.
– Grecja, Hiszpania, Maroko, Albania to kierunki, z których przyjeżdża do nas masowo tania truskawka. Przetwórnie się zaopatrzą w taki towar, zamiast w krajowy. Dając w tym roku 2,30 zł bezczelnie pokazały rolnikowi, gdzie jest jego miejsce w szeregu – denerwuje się Chmiel.
Także dr Janusz Andziak, plantator i prezes Stowarzyszenia Plantatorów Truskawki przyznaje, że zakłady w dużych ilościach ściągają truskawkę z krajów północnoafrykańskich, więc popyt na krajową jest mniejszy, co przekłada się na cenę.
– Cena 2,30 zł/kg to kompletna katastrofa. Jeżeli w Polsce stawki płacone za truskawkę przemysłową będą niższe od kosztów produkcji, to plantatorzy wyjdą z uprawy, bo będzie ona kompletnie nieopłacalna – wyjaśnia w rozmowie z nami Andziak.
Prezes Stowarzyszenia ocenia, że tegoroczne straty w uprawie truskawki są duże, i to w skali całego kraju. Poza tym jest bardzo mała różnica w okresie dojrzewania truskawek tunelowych, spod włóknin i folii, a tych z gruntu. Dlatego mamy duży wysyp sporej ilości truskawek w jednym czasie, co też niekorzystnie wpływa na ceny.
Protest rolników w Opolu Lubelskim. "Cena nie pokrywa połowy kosztów produkcji"
Rolnicy nie zamierzają jednak bezczynnie patrzeć na politykę zakładów przetwórczych. Dlatego w poniedziałek organizują protest w Opolu Lubelskim.
- Protestujemy przeciwko niskim cenom, które upokarzają po raz kolejny sadowników. W tamtym roku zmagaliśmy się z napływem truskawek z Ukrainy i krajów spoza UE, a w tym roku doszły anomalie pogodowe. 2,30 zł/kg to jakieś kpiny. Ta cena nie pokrywa nawet połowy kosztów produkcji 1 kg truskawek, który w tym roku oceniamy na ok. 4,8 zł – wylicza Malinowy Polak.
Chmiel: my się nie poddamy
Zdaniem Chmiela przy taki niskiej cenie należy rwać tylko te najładniejsze owoce i sprzedawać jako deserowe na targu lub giełdzie.
- Więcej się zarobi niż na przemysłowej, a przynajmniej do kieszeni tych złodziei nie wpadnie. Niech nie myślą, że nas zaorają, jakby tego chcieli. My się nie poddamy. Będziemy strajkować – mówi sadownik.
Największa firma przetwórcza w Polsce daje niskie minimalne ceny skupu owoców
Nastroje wśród rolników są więc bojowe. Oliwy do ognia dolał wczorajsza informacja Doehler, największej firmy przetwórczej w Polsce, o minimalnych cenach skupu owoców. Cennik wygląda następująco:
- Truskawka – 2,00 PLN/kg
- Porzeczka czarna – 2,00 PLN/kg
- Porzeczka kolorowa – 0,50 PLN/kg
- Aronia – 0,70 PLN/kg
- Wiśnia – 1,20 PLN/kg
- Malina – 3,60 PLN/kg
- Śliwka – 1,00 PLN/kg
- Rabarbar – 1,00 PLN/kg
- Agrest – 0,60 PLN/kg
Oczywiście są to ceny poniżej których spółka nie będzie skupować owoców w 2024 roku, ale i tak te stawki nie napawają optymizmem.
Kamila Szałaj