Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu MięsnegoKrzysztof Zacharuk
StoryEditorPryszczyca, grypa ptaków, BTV i ASF

Co miesiąc znika 500 gospodarstw. "Nie panujemy nad tym, co się dzieje"

15.04.2025., 11:35h

ASF, grypa ptaków, rzekomy pomór drobiu, choroba niebieskiego języka, a teraz ryzko pryszczycy. Rolnicy i przetwórcy alarmują, że choroby wymykają się spod kontroli i zagrażają ich produkcji. - Co miesiąc w Polsce zamyka się ok. 500 gospodarstw hodujących trzodę chlewną - zaznacza prezes Związku Polskie Mięso.

Branża mięsna jest coraz bardziej zaniepokojona rozwojem sytuacji związanej z kolejnymi chorobami, które zagrażają produkcji. Do ASF, grypy ptaków, rzekomego pomoru drobiu i choroby niebieskiego języka (BTV) dołączyło ryzyko wystąpienia pryszczycy.

Niekontrolowany przemyt tanich zwierząt i mięsa z zagranicy

– Jako cała branża pracujemy nad rozwiązaniami, które oddalą zagrożenie pryszczycą, jednak nie wszyscy podchodzą do tego równie odpowiedzialnie – przyznaje Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego podczas konferencji "Aktualne problemy branży mięsnej", ktora odbyła się 14 kwietnia w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej.

image
14 kwietnia w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odbyła się konferencja "Aktualne problemy branży mięsnej"
FOTO: Krzysztof Zacharuk

W wielu wypadkach sami sobie budujemy zagrożenie. Pomimo tego, że nasza południowa granica jest mocno pilnowana zarówno przez lekarzy weterynarii, jak także przez policję i strażników granicznych, dochodzi do sytuacji, które wynikają z ludzkiej głupoty. Mam tu na myśli niekontrolowany przemyt tanich zwierząt i taniego mięsa z zagranicy. Zawsze znajdzie się ktoś chętny do szybkiego zarobku – zaznacza Różański i dodaje: – Przestrzegam przed tym, ponieważ są to przypadki, które zagrażają nam wszystkim.

Strzelecki: produkujemy mniej, rynek się zamyka

Jacek Strzelecki, prezes Związku Polskie Mięso również jest zdania, że niekontrolowany przewóz zwierząt i mięsa jest niedopuszczalny, zwłaszcza w tak trudnym czasie jak obecnie.

image
Jacek Strzelecki, prezes zarządu Związku Polskie Mięso
FOTO: Krzysztof Zacharuk

Jednocześnie zwraca uwagę, że chociaż wartość polskiego eksportu rośnie z roku na rok, jednak maleje wolumen.

– Jest to spowodowane warunkami makroekonomicznymi, tj. inflacją czy kursami walut. Ktoś może powiedzieć, że chociaż sprzedajemy mniej, to zarabiamy więcej, ale tak nie jest.  W praktyce sprzedajemy wartościowo więcej, ale wolumenowo mniej. To oznacza, że produkujemy dużo mniej, rynek się zamyka – tłumaczy Strzelecki.

Co miesiąc znika 500 gospodarstw trzodziarskich

Jako przykład trudnej sytuacji prezes zarządu Polskiego Mięsa wymienia wieprzowinę, gdzie średnio miesięcznie w Polsce zamyka się ok. 500 gospodarstw hodujących trzodę chlewną.

– Nie ma się z czego cieszyć, ponieważ na skutek ASF zamyka się rodzima hodowla świń. Jednym z wektorów rozprzestrzeniania się wirusa jest niestety człowiek. To pociąga za sobą proces automatyzacji w zakładach mięsnych na świecie. W Chinach automatyzacja produkcji osiągnęła już ok. 80% i praktycznie tylko na linii rozbiorowej w dużych zakładach pracują jeszcze ludzie. W innych częściach produkcji, włącznie z ubojem, za wszystko odpowiadają maszyny – zaznacza Jacek Strzelecki.    

– Jeżeli porównamy 2014 rok do 2025, to poziom zatrudnienia w branży mięsnej, a konkretnie w sektorze wieprzowym, znacznie się zmniejszył. Rynek szybko się kurczy, a w przypadku wieprzowiny stajemy się rynkiem podwykonawczym. Jeżeli nie odwrócimy tego trendu, to całkowicie stracimy element ofensywny, czyli eksportowy – ostrzega ekspert.

Wtedy będziemy produkować już tylko na nasze potrzeby, ale o eksporcie na rynki trzecie, a nawet unijne będziemy musieli zapomnieć.

image
14 kwietnia w siedzibie PAP Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP oraz Ogólnopolski Cech Rzeźników, Wędliniarzy i Kucharzy zorganizowały spotkanie z dziennikarzami 
FOTO: Krzysztof Zacharuk

ASF ma się dobrze, bo nie panujemy nad dzikami

ASF jest, ponieważ są dziki, których nie odstrzeliwujemy. Nie panujemy nad tym, co się dzieje – przyznaje Strzelecki. W jego ocenie, rynkiem mięsa w Polsce rządzą dziś epizootia (występowanie zachorowań na jedną z chorób zakaźnych wśród zwierząt).

Każdego roku jest coraz gorzej, chorób cały czas przybywa. Nawet nie chcę sobie wyobrażać tego gdy ognisko pryszczycy zostanie wykryte w dużym centrum wieprzowym. To będzie prawdziwa katastrofa, eksportowo przestaniemy istnieć – zaznacza Strzelecki.

Krzysztof Zacharuk

image
Pryszczyca

Zakazują importu mięsa i mleka z Austrii, choć nie ma pryszczycy. Polska następna?

Warszawa
21°C
Częściowo słonecznie
wi_00
wt.
wi_00
22°C
9°C
śr.
wi_00
22°C
8°C
czw.
wi_00
21°C
5°C
pt.
wi_00
24°C
13°C
sob.
wi_00
23°C
11°C
29. kwiecień 2025 19:00