Protest rolników w Medyce na Podkarpaciu rusza w sobotę 23 listopada o godz. 8
Rolnicy będą blokować DK 28 dla tirów w tym samym miejscu co poprzednio, czyli przy wiadukcie kolejowym przed przejściem granicznym z Ukrainą. Akcja ma potrwać do końca roku.
Pogoda nie jest sprzyjająca, w Bieszczadach w woj. podkarpackim właśnie spadł śnieg. Nic dziwnego, że rolnicy starają się o ustawienie w pobliżu miejsca protestu kontenera socjalnego, w którym można by się ogrzać, wypić gorącą herbatę i odpocząć. Ale jest z tym problem. Nowa wójt gminy Medyka już dwa razy odmówiła zgody na ustawienie kontenera.
Wójt Medyki nie zgadza się na ustawienie kontenera ani za darmo, ani za pieniądze
Roman Kondrów, lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi, najpierw wystąpił o zgodę na nieodpłatne udostępnienie gminnego terenu na ustawienie kontenera. Po odmowie napisał kolejny wniosek, tym razem o odpłatne wydzierżawienie terenu w tym samym celu. W piątek dostał negatywną odpowiedź na swoje drugie pismo.
Obie odmowne odpowiedzi podpisane przez wójt Medyki Magdalenę Małachowską niewiele się różnią. Przywołują w uzasadnieniu te same przepisy prawa budowlanego, ustawy o drogach publicznych i rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
- Nie rozumiem tych decyzji, przecież my tam nie chcemy budować domu – komentuje Roman Kondrów. – Chodzi o tymczasowe ustawienie kontenera socjalnego po to, żeby rolnicy zimą nie musieli w nocy grzać się przy ognisku. Gdy protestowaliśmy w tym samym miejscu poprzednio, ówczesny wójt Medyki nie miał żadnego problemu z wyrażeniem zgody na ustawienie kontenera. Obecna pani wójt nie jest nam przychylna, mimo że sama jest przecież rolniczką.
Jeszcze przed otrzymaniem przez Romana Kondrowa drugiej odmownej odpowiedzi z gminy TPR zadzwonił do wójt, aby zapytać, jaką podjęła decyzję i jakie są jej argumenty w tej sprawie.
Magdalena Małachowska odmówiła odpowiedzi na pytanie, odsyłając do swojego pisma. Nie chciała rozmawiać na ten temat, nie chciała też powiedzieć, dlaczego nie chce rozmawiać. W pierwszym z dwóch swoich pism napisała, że "Wskazane miejsce stanowi drogę oraz przylega bezpośrednio do drogi krajowej nr 28 i nie widzę mozliwości ustawienia w jej pasie (kontenera - red.) zgodnie zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa (...)".
Finał tej sprawy jest jednak pozytywny dla zamierzających blokować drogę rolników. Roman Kondrów informuje, że udało się porozumieć z jednym z właścicieli pobliskiego terenu. To ostatecznie na jego działce, a nie na gminnej ma stanąć socjalny kontener.
Dlaczego rolnicy znowu protestują w Medyce?
Kilka dni temu w rozmowie z TPR Roman Kondrów tłumaczył, dlaczego Podkarpacka Oszukana Wieś wraca na granicę.
Bezpośrednią przyczyną protestu jest wycofanie się ministra rolnictwa z porozumienia podpisanego wiosną z rolnikami. Chodzi o brak obiecanego umorzenia podatku rolnego. Kolejnym powodem protestu jest obniżenie stawek ekoschematów.
- W rolnictwie jest bardzo źle. A teraz jeszcze nam obcięli ekoschematy. I to niektóre, jak integrowana produkcja, uproszczone systemy uprawy, wymieszanie słomy z glebą czy biologiczna ochrona upraw nawet o 40-50 proc. Dla nas to niezrozumiałe. Przecież ten rząd mówił, że będzie to robił lepiej, a w tym momencie obcinają nam, co tylko mogą – mówił Kondrów.
Stanisław Duchań rolnik z Przeworska na Podkarpaciu, jeden z liderów innej rolniczej organizacji – powstałego wiosną br. i aktywnego w wiosennej fali protestów Ruchu Obrony Rolnictwa – wskazuje kolejne punkty zapalne.
Ruch Obrony Rolnictwa też zamierza wrócić do protestów
- Jakim cudem GUS wylicza tak wysoki przeciętny dochód z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z 1 ha przeliczeniowego przy tak niskiej opłacalności produkcji rolnej? – pyta retorycznie Stanisław Duchań.
– Kolejna sprawa: wciąż płynie żywność ze Wschodu. Następna kwestia: aplikacja suszowa. Daje się we znaki rolnikom w całej Polsce. Ja na niektórych stanowiskach buraka cukrowego miałem w tym roku do 75% strat. Według aplikacji było to 3%... Ten system nie jest na tyle precyzyjny, żeby rozróżnić, że w jednej gminie padają deszcze nawalne, a w sąsiedniej jest susza. Można tak wymieniać długo, sytuacja w rolnictwie jest zła i wymaga działań.
Stanisław Duchań, podobnie jak inni rolnicy z Ruchu Obrony Rolnictwa brał udział w poprzednich protestach w Medyce. Jak uniknąć wycofywania się rządzących z uzgodnionych porozumień, tak jak to się stało w przypadku obiecanego umorzenia podatku rolnego?
- Dopóki ustawa na dany uzgodniony temat nie przejdzie w ekspresowym tempie przez Sejm i Senat i nie zostanie przyjęta, nie można kończyć protestu – uważa rolnik.
Ruch Obrony Rolnictwa nie zamierza biernie przyglądać się temu, co się dzieje. – Niektórzy z nas zapewne pojawią się w Medyce – stwierdza Stanisław Duchań. – Rozmawiamy też w swoim gronie nad działaniami, które moglibyśmy w najbliższym czasie podjąć.