Donosy na rolników coraz częstsze. Jak to powstrzymać?Justyna Czupryniak/Canva
StoryEditorWiadomości

Donosy na rolników coraz częstsze. Jak to powstrzymać?

28.02.2025., 12:30h

Migracje mieszkańców miasta na wieś są obecnie jednym z głównych powodów odralniania ziemi. Równocześnie nawarstwiają się konflikty na linii rolnik – napływowy miastowy. Czy lawinę donosów na wykonujących swoją pracę producentów rolnych da się jeszcze powstrzymać?

Rolnicy pod ostrzałem donosów na swoją pracę

Jeszcze parę lat temu nikt by nie pomyślał, że mieszkańcy miast zaczną masowo wyprowadzać się do podmiejskich wiosek, szukając ciszy i spokoju. W związku z trwającymi migracjami potrzeba zakupu ziemi pod budowę domów jednorodzinnych często stanowiących potężne osiedla, stała się bardzo silna. Obecnie wiele gruntów w przeszłości rolnych zostało odrolnionych i widnieje w ewidencjach jako działki nierolne. W ich sąsiedztwie wciąż jednak znajdują się pola uprawne, na których pracują rolnicy.

Jak wynika z najnowszego raportu rynkowego Europejskiego Forum Rolniczego, konflikty na linii rolnik – napływowy miastowy w okresie minionych 6 lat zdecydowanie przybrały na sile, w wielu przypadkach stając się przedmiotem rozpraw sądowych.

Analiza danych zgromadzonych przez Centralną Bazę Orzeczeń Sądów Administracyjnych jednoznacznie wskazuje, że wg stanu na 24 stycznia 2025 r. istniało w niej 100 orzeczeń, które dotyczyły „konfliktów sąsiedzkich wśród rolników”.

– W wielu przypadkach nowi mieszkańcy wsi, przyzwyczajeni do standardów życia miejskiego, zgłaszają zastrzeżenia do działalności rolniczej, która według nich zakłóca ich komfort życia. Rolnicy z kolei argumentują, że ich praca jest nie tylko legalna, ale i niezbędna – zarówno dla lokalnej społeczności, jak i krajowego sektora żywnościowego. Sądy administracyjne stają się zatem areną, gdzie ścierają się dwa podejścia do tego samego terytorium: wieś jako przestrzeń produkcji żywności oraz wieś jako miejsce zamieszkania i wypoczynku – czytamy w raporcie.

Rolnicy walczą z miastowymi w sądzie – przegrywają i wygrywają

Choć dotychczas wieś była miejscem pracy rolników i nikt nie miał co do tego żadnych wątpliwości, to coraz częściej zdarza się, że sądy sprawy dotyczące np. zapachów wydobywających się z budynków gospodarczych, rozstrzygają na korzyść miastowych, tak jak miało to miejsce np. w przypadku Szymona Kluki, którego zobowiązano do zapłacenia sankcji w wysokości 100 tys. zł i pokrycia kosztów postępowania sądowego, bo sąsiadom rolnika, którzy przeprowadzili się na wieś z miasta, śmierdziały świnie żyjące w jego chlewni.

W sądowej bazie danych nie brakuje również orzeczeń w sprawach dotyczących nadmiernego hałasu wydobywającego się z maszyn rolniczych, np. kombajnów pracujących nocą podczas żniw. Zdarza się również, że rolnicy mają problemy, bo ich sąsiadom przeszkadza warkot ciągnika rolniczego na podwórku, tak jak w przypadku Krzysztofa Pędraka, bohatera artykułu pt. „Sąsiad nasłał kontrolę na rolnika, bo używa ciągnika. Są wyniki”.

Dlaczego powstają konflikty na linii rolnik-miastowy?

Autorzy raportu rynkowego Europejskiego Forum Rolniczego wskazują, że do głównych przyczyn powstawania konfliktów na linii rolnik – napływowy miastowy zalicza się niedokładne plany zagospodarowania przestrzennego lub ich brak oraz niekontrolowany i nieuzasadniony względami społeczno-gospodarczymi proces odralniania ziemi.

Jak powstrzymać rozwój konfliktów rolnik-miastowy?

Zdaniem ekspertów EFR, jednym z kluczowych rozwiązań, które mogłyby powstrzymać nasilające się konflikty między rolnikami a miastowymi, mogłoby być ograniczenie procesu odralniania ziemi. Co więcej, za kluczowe wskazują oni rozpatrzenie złożonej w grudniu 2024 r. przez Krajową Radę Izb Rolniczych „Deklaracji świadomego wyboru życia na wsi”. Ponadto za istotne uważają rozważenie wprowadzenia rozwiązań systemowych w postaci działań edukacyjnych dla mieszkańców miast zamierzających przeprowadzić się na wieś. Jak wskazują, jednym z takich działań było wydanie w 2020 r. przez Małopolską Izbę Rolniczą „Przewodnika dobrego sąsiedztwa”. Jak sugeruje Krzysztof Podhajski będący prezesem zarządu Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, w zapobieganiu powstawaniu konfliktów na linii rolnik – napływowy miastowy kluczowe mogłoby się okazać „wprowadzenie stref buforowych między intensywnie użytkowanymi terenami rolniczymi a osiedlami mieszkalnymi".

– Tereny zielone lub lasy mogłyby pełnić funkcję naturalnych barier, które minimalizowałyby wpływ działalności rolniczej na nowe osiedla, ograniczając hałas, zapachy i inne uciążliwości związane z pracą rolników – wyjaśnia w raporcie Podhajski.

Dotychczas podejmowane przez rolników i ich przedstawicieli działania mające na celu ograniczenie występowania konfliktów, w których stronami byli napływowi mieszkańcy miast, nie przyniosło większego skutku. Tematem sejmowych dyskusji raz po raz jest tzw. ustawa odorowa, a polscy rolnicy prace żniwne poprzedzają publikacjami apelów z prośbą o wyrozumiałość, bo oni muszą pracować, żeby wszyscy ludzie mieli, co jeść. Czy naprawdę jest szansa, że kiedyś to się zmieni?

Przeczytaj również:

image
Ustawa odorowa

Wraca ustawa odorowa. Będzie trudniej postawić oborę i chlewnię?

Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz

Źródło: Raport rynkowy EFR

Warszawa
17°C
Słonecznie
wi_00
śr.
wi_00
16°C
5°C
czw.
wi_00
16°C
5°C
pt.
wi_00
20°C
7°C
sob.
wi_00
10°C
-2°C
niedz.
wi_00
3°C
-3°C
31. marzec 2025 17:04