Powódź zalewa wsie i gospodarstwa pod Głogówkiem na Opolszczyźnie
Nasz reporter udał się pod Głogówek, gdzie strażacy z OSP i mieszkańcy okolicznych wsi walczyli o swoje gospodarstwa, aby zabezpieczyć przez wzbierającymi rzekami. Niestety wielka woda zalała gospodarstwa oraz pola, w tym plantację kukurydzy już niemal gotową do zbioru oraz świeżo posiany rzepak.
– Sztab kryzysowy wezwał wszystkich strażaków. Wszyscy szykowaliśmy worki od samego rana działaliśmy do nocy i przygotowaliśmy się na nadejście wody. Jednak to dużo nie dało, bo pozalewało wszystko. Przyszła taka fala, że nie dało rady utrzymać tej wody – mówi Tomasz Grzesik, rolnik z Mochowa i jednocześnie strażak.
Jak wspomina, sytuacja w Mochowie była tak dramatyczna, że zapadła decyzja o ewakuacji miejscowego domu dziecka.
– Woda na razie się nie podnosi, ale ma przyjść następna fala – martwi się rolnik. – Z uprawami jest tragedia. Wiele hektarów posianych rzepaków zostało pozalewanych. Kukurydza na ziarno także jest pod wodą i zobaczymy, kiedy w nią wiedziemy: czy do tygodnia czy do miesiąca albo nawet i dłużej – dodaje Tomasz Grzesik.
Woda jeszcze może się podnieść. Nie można pomóc rodzinie, bo drogi nie są przejezdne
Na miejscu pojawiła się m.in. Nikola Ziółkowska, mieszkanka Steblowa, która chciała pomóc swojej cioci, której domostwo zostało zalane. Jak mówi, jej rodzina i jej męża jest w równie ciężkiej sytuacji, ale na razie nie można im pomóc, bo ze względu na powódź nie można dojechać do wielu miejscowości.
Natomiast Krzysztof Smolarczyk, mieszkaniec Strzeleczek, martwi się, że wzrasta poziom lokalnej rzeki Białki.
– Martwię się, bo wiadomo, że jak nasza rzeka ma tendencję wzrostową, to automatycznie tu wszystkie tereny są zalewanie – przyznaje Krzysztof Smolarczyk.
Sytuacja na rzece Osobłoga jest gorsza niż podczas powodzi tysiąclecia w 1997 r
Z kolei Marek Pietruszka, burmistrz Strzeleczek mówi wprost, że sytuacja jest tragiczna po tym jak kolejne tereny są zalewane przez rzekę Osobłoga.
–Woda, która uderzyła w miejscowość Łowkowice jest większa ta w 1997 roku. Przez to, że rzeka Osobłoga jest nieprzewidywalna i bardzo często wylewa. Wynika to z faktu, że ona nie ma po drodze żadnych urządzeń ani zbiorników które mogłyby kontrolować jej nurt i tak naprawdę jest to rzeka półgórska – tłumaczy włodarz Strzeleczek.
Burmistrz dodaje, że służby razem z mieszkańcami przez niemal dobę walczyły o to, aby zapobiec powodzi.
– Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, a nawet więcej, ale niestety nie udało się utrzymać tego żywiołu. Zostało zalana przepompownia, remiza OSP i przede wszystkim gospodarstwa i domy – wylicza Marek Pietruszka.
Już teraz burmistrz mówi, że szkody będą bardzo duże, choć dokładne szacowanie rozpocznie się dopiero, kiedy woda ustąpi.
– Są ogromne rozlewiska wód na polach w okolicznych wsiach i w związku z tym do szkody rolnicze z pewnością nie będą małe – dodaje burmistrz.
Paweł Mikos, dr Mariusz Drożdż