Import ukraińskiego zboża i protesty rolnicze
Idealnym poletkiem do działania ruskich trolli są rolnicze napięcia w Polsce. Polski rolnik musi zmagać się z problemami wynikającymi z importu ukraińskiego zboża, ale nie tylko. To budzi spore emocje, a wystarczy tylko jeden fake news, powielony przez inne strony, by rozbudzić wrogość do ukraińskiego rolnika. O takie właśnie działania chodzi Rosji, by skłócić świat, Polskę z jej wschodnim sąsiadem. W rzeczywistości polski rolnik nie ma nic przeciwko swojemu odpowiednikowi w Ukrainie, wręcz przeciwnie. Nasi rolnicy służą im pomocą, ale przeciwstawiają się oligarchom rolniczym, którzy chcą zarabiać na kryzysie zbożowym.
Podobnie jest z protestami rolniczymi, które przelewają się przez kraj i Europę. Tutaj również wkradają się fake newsy. Komu na nich zależy? Czemu mają służyć? Odpowiedzi bywają różne, ale powód jest zwykle ten sam - większej destabilizacji i wrogości.
Wysyp nieprawdziwych informacji w mediach społecznościowych
Najprostszą metodą w tworzeniu nieprawdziwej informacji jest wpis w mediach społecznościowych. Często, aby uwiarygadniał on swoją prawdziwość, jest dołączone do niego zdjęcie lub film. Bywa, że są to materiały archiwalne, o których autor wpisu nie wspomniał.
Dlatego warto śledzić tylko sprawdzone i wiarygodne źródła. W kwestiach rolniczych do tych należą Tygodnik Poradnik Rolniczy oraz Top Agrar Polska. Oba serwisy codziennie, z należytą starannością i rzetelnością weryfikują te ważne dla rolników tematy, które następnie opisywane są na łamach ich internetowych wydań, a także ukazują się w druku.
Michał Czubak
fot. Pixabay