Plan ochrony Bagna Wizna - czego najbardziej boją się rolnicy?
Spotkanie poprowadził Andrzej Kotarski, przewodniczący Komisji ds. Produkcji Roślinnej i Zwierzęcej. Na wstępie głos zabrał Tomasz Gołaszewski, który przedstawił najważniejsze obawy rolników.
– Niepokoi nas, że obszar K5 nazwany jest obszarem o ekstensywnej produkcji. Ponadto ograniczenie głębokości rowów sprawi, że szybko będą one zarastały i nie będą spełniały swojej roli – powiedział Tomasz Gołaszewski.
Plan Zadań Ochronnych jest dla rolników bardzo istotny, gdyż przez wiele lat będzie określał rodzaj gospodarowania na obszarze Natura 2000 Bagno Wizna, gdzie na około 10 tys. ha prowadzona jest produkcja paszy dla bydła. W związku z tym jego omawianie wywołało wśród hodowców spore emocje.
Zebrani rolnicy opowiadają się przeciwko montowaniu zastawek na rowach na omawianym terenie. Ich zdaniem, nie dadzą one korzystnych efektów.
– Po zimie, kiedy w rowach jest dużo wody, zastawki nie są potrzebne. Później, gdy wody brakuje, zastawki nie mają czego spiętrzać. Ponadto, kto będzie te zastawki otwierał. Woda z rowów spłynie szybko, ale z zalanych łąk po 2–3 tygodniach. Nie zgadzamy się na takie rozwiązanie. Jedyne efekty może przynieść nawadnianie, które jest kosztowną, ale jedyną słuszną inwestycją na tym terenie – mówili rolnicy.
Rolnicy zwrócili także uwagę, że ochronę wyznaczonych gatunków na przedmiotowym terenie należy zacząć od ograniczenia zagrażających im drapieżników.
Do obaw rolników odniósł się Michał Korniluk, reprezentujący wykonawców projektu Plan Zadań Ochronnych dla obszaru specjalnej ochrony ptaków Bagna Wizna, który stwierdził, że zaproponowane rozwiązania będą korzystne dla produkcji roślinnej na tym terenie. Przypomniał także, że ekstensyfikacja produkcji na omawianych gruntach będzie dobrowolna.
Wiceminister rolnictwa: "Rolnicy od lat korzystają z tych łąk i wiedzą jak o nie dbać"
Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa, stwierdził, że nieprawdą jest, że skutki proponowanej regulacji nie będą miały wpływu na gospodarkę w regionie.
– Musimy spojrzeć na dwa aspekty tej sprawy. Z jednej strony na aspekt środowiskowy, a z drugiej na aspekt rolniczy, gospodarczy. Nie mogę się zgodzić z oceną skutków regulacji. Proponowane działania mają wpływ na budżet, na gospodarkę i na rozwój regionalny. (…) Musimy to wszystko wypośrodkować. Rolnicy od lat korzystają z tych łąk i wiedzą jak o nie dbać – powiedział Stefan Krajewski.
Wiceminister stwierdził, że PZO nie może wyłączać z użytkowania bazy paszowej dla bydła.
– W województwie podlaskim postawiliśmy na produkcję i przetwórstwo mleka i tego się nie zatrzyma. Jeżeli wyłączymy przedmiotowe grunty z użytkowania i płody rolne będziemy przywozili z innych odległych województw, to czy wpływ na klimat nie będzie zauważalny? Będzie – powiedział Stefan Krajewski.
"Nie możemy na szalę rzucać 400 gospodarstw i chronić 200 ptaszków"
W obradach głos zabrał także Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.
– Dla rolników najlepszym rozwiązaniem byłby plan zadań ochrony produkcji mleka, przy okazji jego realizacji chronilibyśmy siedliska ptaków. Nie zazdroszczę dyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku, gdyż jego podpis będzie ważył na następne 10 lat. Dyrektor RDOŚ wydaje zarządzenie, które jest aktem prawnym, więc trzeba się naprawdę dobrze zastanowić przed podpisaniem tego dokumentu. Obiecuję, że dzisiejsze wnioski do końca tygodnia wpłyną do RDOŚ w Białymstoku.
Chciałbym podziękować wiceministrowi i wicewojewodzie za uczestnictwo w dzisiejszym spotkaniu, gdyż zaniedbania narastają od lat 90. Cały czas nie ma pieniędzy na melioracje, które nawadniają i odwadniają grunty. Powiedziano dzisiaj o ochronie ptaków na terenie objętym tworzonym Planem Zadań Ochrony oraz ochrona torfowisk. Jednak głównym celem na tym obszarze jest produkcja mleka, która przenosi się na północ Europy. Jest likwidowana we Włoszech, Hiszpanii, Bułgarii. Jeśli klimat nadal będzie się tak kształtował, to w ogóle nie będzie tam produkcji. To właśnie krowa może przetworzyć trawę na białko i wyżywić tym nasze społeczeństwo. Nie możemy na szalę rzucać 300–400 gospodarstw i chronić 200 ptaszków. Tak jak pan minister wspomniał Lasy Państwowe mają OHZ i może te gatunki ptaków trzeba odtwarzać w zamkniętych hodowlach – powiedział Grzegorz Leszczyński.
Prezes PIR zwrócił także uwagę, że w proponowanym PZO nie ma skutków finansowych dla budżetu, dla samorządów i dla rolnictwa.
– Dla mnie napisanie, że PZO nie ma skutków finansowych jest nie do przyjęcia. Liczyliśmy, że z tego terenu zbiera się paszę do produkcji około 200 mln litrów mleka. Jeśli program nie zadziała, to poziom wód będzie podniesiony do takiego poziomu, że nie da się tam wjechać sprzętem rolniczym. Zastanówmy się więc czy strata 200, czy 300 mln zł nie jest skutkiem finansowym? – pytał Grzegorz Leszczyński.
– Bardzo proszę, żeby wymieniane tutaj wnioski i skargi wpłynęły do RDOŚ (…). Jako wojewoda wystąpiłam też z wnioskiem do ministerstwa, żeby zwiększyć pieniądze na spółki wodne. Będziemy ich szukać wszędzie, gdzie tylko można – powiedziała Ewa Kulikowska, wicewojewoda podlaski.
Ocena skutków regulacji powinna zotsać jeszcze raz zweryfikowana
Do ustaleń PZO odniósł się także Robert Rosiak – wicestarosta zambrowski.
– Mam kilka uwag do omawianego PZO. Szczególnie moją uwagę zwrócił punkt – ocena skutków regulacji. Proszę się jeszcze raz nad tym pochylić, bo jak można zgodzić się z takimi zapisami dotyczącymi regulacji na sektor publiczny finansów, w tym budżet państwa i budżet samorządów.
Konkluzja jest taka: wejście w życie przedmiotowego zarządzenia nie pociągnie za sobą skutków finansowych dla budżetu państwa. Nie wspomniano tutaj o samorządach jednostek terytorialnych, a wiemy, że samorządy czerpią z tego podatki. Jeżeli będziemy mieli jakiekolwiek wyłączenia, to pojawią się również wyłączenia finansowe. Inną kwestią jest wpływ regulacji na rynek pracy. Według autorów, zapisy w projekcie Zarządzenia nie będą miały wpływu na rynek pracy. Proszę państwa, wszyscy słyszą, że będzie to miało wpływ. Będzie utrata miejsc pracy i utrata wydajności – więc nie można pisać takich rzeczy. Proszę to jeszcze raz przeanalizować i napisać prawdę.
Społeczeństwu trzeba przedstawić prawdę, że będzie to miało wpływ również na rynek pracy. Inną kwestią jest wpływ regulacji na konkurencyjność gospodarski i przedsiębiorców, w tym na funkcjonowanie przedsiębiorców. Napisano, że proponowana regulacja nie będzie miała wpływu na konkurencyjność wewnętrzną i zewnętrzną gospodarki. Nie można pisać takich rzeczy, bo będzie miała. Tutaj są przedsiębiorcy najlepsi, tutaj są rolnicy, którzy wiedzą, że utrata swoich zasobów produkcyjnych jest znaczącym wpływem na prowadzenie ich gospodarstw – powiedział Robert Rosiak.
Robert Rosiak nie zgodził się także z zapisem, że proponowana regulacja nie będzie miała wpływu na sytuację i rozwój regionalny. Jego zdaniem, zmniejszenie ilości zbieranych pokosów z łąk wpłynie na wielkość produkcji mleka i rozwój całego regionu.
Ważną konkluzją zgłoszoną przez rolników była pilna potrzeba dofinansowania gminnych spółek wodnych.
Oprócz przedstawicieli PIR i rolników w spotkaniu uczestniczyli: Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi i Ewa Kulikowska, wicewojewoda podlaski, Adam Juchnik – regionalny dyrektor Ochrony Środowiska.
Józef Nuckowski