Ile wpłacamy, a ile dostajemy z UE?
Pomimo pojawiających się w ostatnim czasie głosów z niektórych środowisk rolniczych na temat wątpliwych korzyści dla polskiego rolnictwa wynikających z członkostwa Polski w Unii Europejskiej liczby mówią same za siebie. Od 1 maja 2004 r. do końca lutego br. z budżetu unijnego na realizację Wspólnej Polityki Rolnej w Polsce wpłynęło 77,8 mld euro, w tym na dopłaty bezpośrednie około 50 mld euro. To zaledwie o 7 mld euro mniej od tego, ile Polska łącznie wpłaciła w tym czasie do unijnej kasy, z której łącznie z WPR otrzymaliśmy około 245 mld euro. Korzyści z WPR dla polskich rolników mogłyby być jeszcze większe, a wtedy nie musieliby dzisiaj obawiać się o przyszłość swoich gospodarstw.
Dorażne wsparcie zamiast rozwiązywania problemów
Przez wiele lat członkostwa Polski w UE polityka wobec wsi i rolnictwa ograniczała się do rozwiązywania bieżących problemów i do zabiegania o poparcie wyborcze kosztem realizacji średnio- i długookresowych inwestycji. Większość unijnych państw przesuwa pieniądze z I do II filaru WPR, zwiększając je dodatkowo o współfinansowanie krajowe, w Polsce natomiast transfer 30% pieniędzy do I filaru uszczuplił budżet WPR na modernizację wsi i rolnictwa o 1,9 mld euro. Co więcej, ta decyzja uniemożliwia krajowe współfinansowanie tej przesuniętej do I filaru kwoty. To jeden z wielu wniosków, jakie wypłynęły podczas konferencji prezentującej „Raport o stanie wsi 20 lat w Unii Europejskiej” przygotowanego przez Fundację na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa. Raporty o stanie wsi są przygotowywane przez FDPA cyklicznie od 2000 r.
Uczestniczący w konferencji minister rolnictwa Czesław Siekierski zapewnił, że jeżeli pozostaną jakieś niewykorzystane środki w ramach WPR, zostaną one przesunięte na wsparcie inwestycji i na unowocześnienie rolnictwa.
Musimy to wykorzystać czas prezydencji w EU
Minister rolnictwa zwrócił także uwagę na to, że 1 stycznia rozpoczyna się nasza prezydencja w Unii Europejskiej.
– Musimy określić, jaka będzie Wspólna Polityka Rolna w przyszłości. Po 20 latach te zmiany powinny być głębsze. Powinniśmy postawić bardziej na instrumenty finansowe, rynkowe, bo płatności bezpośrednie nie mają już takiego znaczenia jak kiedyś. Modele wsparcia finansowego muszą być lepiej dopasowane do wyzwań czasu. Trzeba się zastanowić, jak zachować konkurencyjność polskiego rolnictwa w kontekście przyszłego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Dobrze, by jak najszybciej doszło do negocjacji akcesyjnych – wtedy byłoby wiadomo, na jakich warunkach Ukraina wejdzie do Unii Europejskiej i jak się do tego przygotować – komentował Siekierski.
Szef resortu rolnictwa zaznaczył przy tym, że przedstawiciele ukraińskiego sektora rolnego, pomimo że ich państwo jest w stanie wojny, są bardzo dobrze przygotowani do rozmów, jakie toczą się w Brukseli wokół ich przyszłego członkostwa w UE.
Uprościć przepisy i przekaz informacji
Podczas debaty okazało się także, że trzeba popracować nad przekazem wiedzy o WPR i Zielonym Ładzie, ponieważ brak jasnych i przejrzystych informacji zwiększa niepokój. Ponadto dr Jerzy Plewa zwrócił także uwagę, że od lat wskazywano na uproszczenia Wspólnej Polityki Rolnej, ale niewiele w tym zakresie zrobiono, chociaż tak naprawdę dość mocno ją zdecentralizowano, co oznacza, że państwa członkowskie mają większą swobodę w jej kreowaniu na szczeblu krajowym. Z drugiej jednak strony muszą trzymać się celów wyznaczonych przez Komisję Europejską, w tym m.in. uzależnienia wypłaty pieniędzy od wymogów środowiskowo-klimatycznych.
– Pomimo wprowadzonych uproszczeń w Zielonym Ładzie wymogi związane z ochroną środowiska pozostaną z rolnikami na kolejne lata – uczulał dr Plewa.
Ekspert mówił także o tym, aby wykorzystać możliwość wprowadzania zmian do Planu Strategicznego. Po ostatniej nowelizacji przepisów unijnych kraj członkowski może wielokrotnie podchodzić do jego modyfikacji. Polacy powinni to wykorzystać, chociażby w kontekście wsparcia produkcji zwierzęcej, zwłaszcza mleka, w której mamy duży potencjał.
Uczestnicy dyskusji zwracali także uwagę na to, by zaangażowanie organizacji rolniczych w prace nad zmianami Planów Strategicznych oraz kreowanie przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej było większe niż na etapie tworzenia Planu.
Dawne kryteria nie wystarczą
Szef resortu zaznaczył także, że Polska ma problem z pozyskaniem danych, które uwiarygodniłyby obraz polskiej wsi i rolnictwa.
– Wieś jest bardzo zróżnicowana. Wystąpiły takie podziały, że dawne kryteria zbierania danych już nie wystarczą. Świadczą o tym chociażby bardzo duże rozbieżności pomiędzy danymi dotyczącymi oceny stanu zapasów zbóż. Trzeba zweryfikować m.in. działalność Głównego Urzędu Statystycznego i w tej kwestii są prowadzone już rozmowy – komentował Siekierski.
Podczas dyskusji w trakcie konferencji wypłynął również temat dotyczący ilości gospodarstw rolnych oraz ustalania średniej powierzchni gospodarstwa rolnego. Według ewidencji prowadzonej przez ARiMR dotyczącej ilości wniosków składanych o dopłaty bezpośrednie mamy około 1,2 mln gospodarstw, z kolei jeśli weźmie się pod uwagę chociażby liczbę wniosków składanych o dopłaty do nawozów czy zbóż oraz o zwrot akcyzy do paliwa rolniczego, można wnioskować, że jest ich o wiele mniej. Jednym z powodów takich rozbieżności są nieformalne umowy dzierżawy. Czesław Siekierski potwierdził, że resort rolnictwa pracuje nad projektem ustawy o dzierżawie i powinien być on gotowy do końca roku.
Eksportujemy głównie do Unii
Z danych zaprezentowanych przez autorów raportu wynika, że polski przemysł spożywczy w porównaniu z pozostałymi gałęziami dobrze radzi sobie na rynkach eksportowych, gorzej jednak, jeśli chodzi o udział polskich markowych produktów na krajowych półkach sklepowych. Nie potrafimy też wykorzystać potencjału zarejestrowanych na unijnych listach 49 produktów tradycyjnych.
Jak zaznaczał prof. Walenty Poczta, na tle całej UE przemysł spożywczy odgrywa w Polsce większą i szybciej rosnącą rolę niż całe przetwórstwo przemysłowe. W ciągu ostatnich 10 lat udział Polski w produkcji przemysłu spożywczego w UE wzrósł z 5,1 do 6,4%, podczas gdy przetwórstwa przemysłowego z 4 do 4,9%.
Analizy przeprowadzone przez prof. Karolinę Pawlak dowodzą, że dla Polski rola jednolitego rynku europejskiego dla wymiany handlowej towarami rolnymi jest przeciętnie większa niż w UE i stanowi około 3/4 obrotów. Warte podkreślenia jest też to, że nasz kraj ma większy udział w eksporcie produktów rolnych niż przeciętnie w Unii, a w imporcie mniejszy. Eksportujemy około 50% tego, co wytwarza krajowy przemysł spożywczy.
Różnicowanie dochodów
Przed akcesją do UE, czyli w 2003 r., na wsi przeważała ludność związana z rolnictwem. Jak wskazywał prof. Walenty Poczta, powołując się na wyliczenia prof. Barbary Chmielewskiej, w ciągu ostatnich 20 lat nastąpiły duże zmiany dochodów ludności wiejskiej. W 2004 r. z działalności rolniczej utrzymywało się 13% mieszkańców wsi, obecnie jest to 9,5%. Co ciekawe, spadł także – z 39 do 29% – odsetek mieszkańców wsi czerpiących dochody ze świadczeń społecznych. Z kolei z 37 do 51% wzrósł udział dochodów pozyskiwanych z pracy najemnej oraz z 6 do 8% z pracy na własny rachunek.
Z zaprezentowanych danych wynika także, że zmieniają się główne źródła utrzymania prowadzących gospodarstwa rolne – maleje odsetek gospodarstw, które utrzymują się wyłącznie z rolnictwa z 36 do 31%, a wzrasta udział tych, które posiłkują się pracą najemną (wzrost z 27 do 36%, tj. o 9 punktów procentowych).
Jak wykazał prof. Sławomir Kalinowski, akcesja Polski do UE przyczyniła się do spadku ubóstwa na wsi, aczkolwiek jest ono ciągle powyżej średniej unijnej. Profesor Walenty Poczta zwracał jednak uwagę na to, że sytuacja dochodowa ludności wiejskiej nie uległa rozwarstwieniu, co jest bardzo pozytywne. Przyczynia się do tego zróżnicowanie źródeł dochodów oraz mniejszy udział dochodów pozyskiwanych z prowadzenia działalności rolniczej. Aczkolwiek zróżnicowanie dochodów na wsi jest większe niż wśród mieszkańców miast. Na wsi jest też większy zakres biedy i ubóstwa. Dochód rolniczy w gospodarstwach 50-hektarowych i większych jest pięciokrotnie wyższy od dochodu z gospodarstwa przeciętnego w kraju, które ma około11 ha. Wysokie dochody mają też mieszkańcy wsi ulokowanych w pobliżu dużych miast.
Liczba gospodarstw zmalała
Pomimo że obecny system dopłat bezpośrednich spowalnia zmiany strukturalne gospodarstw rolnych, jak wykazali prof. Walenty Poczta oraz prof. Agnieszka Baer-Nawrocka, w ostatnich 20 latach nastąpiły tutaj pozytywne zmiany przejawiające się wzrostem znaczenia gospodarstw większych obszarowo skupiających coraz większy odsetek użytków rolnych. Liczba gospodarstw zmniejszyła się o 33%, tj. o blisko 640 tys., a redukcja dotyczyła gospodarstw do 30 ha użytków rolnych. Areał zwiększały głównie gospodarstwa o powierzchni między 30 a 100 ha.
Jak wyliczał prof. Poczta, gospodarstw, których wielkość ekonomiczna jest na poziomie 100 tys. euro, mamy w Polsce około 3%, ale ich udział w strukturze produkcji sięga 50%. Dla porównania: w krajach Europy Zachodniej takich gospodarstw jest około 40–50% i wytwarzają one 90% produkcji rolniczej.
Polskie rolnictwo ma 6,6-procentowy udział w produkcji rolnej w UE, a jej użytki rolne stanowią około 9,5% unijnych, co oznacza, że produktywność ziemi jest u nas średnio o 30% niższa niż w całym unijnym rolnictwie.
Około 45% inwestycji zrealizowanych w gospodarstwach rolnych w ostatnich 20 latach pochodziło z budżetu Wspólnej Polityki Rolnej. Od akcesji towarowa produkcja rolna wzrosła o 135% i był to jeden z najwyższych przyrostów spośród wszystkich państw członkowskich UE. Jak wyliczył prof. Mirosław Drygas, około 15 mld zł trafiło na rozwój przedsiębiorczości na terenach wiejskich, co doprowadziło do 20-procentowego wzrostu liczby mikroprzedsiębiorstw.
Kościół ma znaczenie na wsi
Analizując zmiany zachodzące na polskiej wsi, nie można zapominać, że w jej społeczny obraz wpisuje się od dawna kościół i jego funkcjonowanie, czego dowodzą autorzy raportu. Jest to instytucja o wiele silniej obecna na wsi niż w mieście. Jak zauważa dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, obserwowane zjawisko pogorszenia religijności Polaków i słabnięcia ich związku z kościołem w dużo mniejszym zakresie obejmuje społeczności wiejskie, zwłaszcza rolników. Na wsi kościół jest nadal znacznie bardziej wpływowy, jeśli chodzi o życie społeczne, polityczne i kulturowe, niż w miastach.
Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska