Część rolników uważa Janusza Wojciechowskiego za twarz Zielonego Ładu w rolnictwie
– Zielony Ład jest pełen absurdów. Rolnicy muszą ugorować 4 proc. swojej ziemi, za którą muszą płacić podatek. Dla gospodarstwa, które ma 100 ha jest to wyłączenie na rok 4 ha gruntów z produkcji. To tak samo, jakby ktoś nie mógł korzystać z części swojego mieszkania czy samochodu. I tylko dlatego,że tak wymyślili urzędnicy w Brukseli – mówił Pan Sławomir, podczas protestu rolników w Poznaniu.
Inni rolnicy wskazywali na inne pomysły „Brukseli”, które – w ich ocenie – zagrażają rolnictwu czy są po prostu biurokratyczną głupotą. Do tej drugiej kategorii rolnicy zaliczają chociażby obowiązek robienia tzw. zdjęć geotagowanych z przyoranego obornika. Co w opinii gospodarzy jest nie tylko uciążliwe, ale także niekorzystne dla środowiska, gdyż rolnik musi zrobić aż 4 zdjęcia na każdy hektar nawożony obornikiem, a to oznacza dłuższą pracę ciągnika i przez to zwiększenia emisji spalin.
– Nasi dziadkowie i ojcowie z poświęceniem walczyli oto, aby osuszyć jak najwięcej ziemi. Była ona potrzebna, żeby wykarmić Polskę. A teraz Komisja Europejska sobie wymyśliła, żeby tysiące hektarów łąk i ziemi rolnej zalać. To jest chore! Na to się nie zgodzimy – mówi Stanisław Barna, rolnik z woj. zachodniopomorskiego.
Podczas protestu rolników wielu demonstrantów wskazywało właśnie na Zielony Ład jako jedno z największych zagrożeń dla kondycji polskiego rolnictwa. Wskazywali przy tym, że Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa, nie ochronił rolnictwa przez zakusami „zielonej rewolucji”. Wielu z nich nawet uważa Wojciechowskiego za twarz Zielonego Ładu w rolnictwie.
Kołodziejczak wypomina Wojciechowskiemu chwalenie się „Zieloną reformą WPR”
Na pewno na taką opinię wśród rolników Janusz Wojciechowski zapracował sobie wieloma wypowiedziami. Jedną z nich „wyciągnął” mu ostatnio Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa i lider AgroUnii i opublikował grafikę z wpisem Janusza Wojciechowskiego z grudnia 2021 roku o następującej treści:
"Zielona reforma WPR powstała w Warszawie i nazywała się najpierw programem rolnym PiS. Reforma WPR jest z tym programem w 100 procentach zgodna. I bardzo dobra dla polskich rolników.".
Wojciechowski jednocześnie przeciwko i za derogacją ugorowania gruntów
W czwartkowym liście do rolników Janusz Wojciechowski chwali się swoimi osiągnieciami i działalnością na rzecz rolników. Wśród swoich zasług wymienia m.in. derogacje GAEC 8 (czyli obowiązku ugorowania 4% gruntów) na 2024 rok.
Jednak jeszcze pod koniec listopada 2023 roku, czyli niecałe trzy miesiące temu, komisarz ds. rolnictwa w rozmowie ze mną jasno wskazywał, że wyłączenie GAEC 8 nie musi być korzystne dla polskich rolników.
– Trzeba się zastanowić, czy zwiększenie produkcji zbóż to jest to, czego w tej chwili Unia Europejska najbardziej potrzebuje, i jak to się odbije na cenach. Jeżeli takie kraje, jak Francja czy Niemcy, włączą dodatkowo 4% gruntów do swojej produkcji, to będą to miliony ton dodatkowego zboża na europejskim rynku. Polska będzie miała mniejsze możliwości tego zwiększenia, dlatego że w Polsce gospodarstwa do 10 ha, które stanowią prawie 3/4 wszystkich gospodarstw, są już wyłączone z GAEC 8 – uważa Wojciechowski.
Więcej na ten temat tu: Czy rolnicy będą musieli ugorować ziemię w 2024 roku? Wojciechowski o derogacji GAEC 8.
Kosiak-Kamysz o Wojciechowskim: zjednoczył rolników przeciwko własnej reformie
O Wojciechowskim było dzisiaj głośno nie tylko podczas strajku rolników, ale także w Sejmie. Przy Wiejskiej odbyła się burzliwa dyskusja o stanie polskiego rolnictwa. I jak to bywa w polskim parlamencie, obie strony z lubością oskarżały się wzajemnie o ruinę naszego rolnictwa.
– Rolnicy przyjeżdżają na największy protest od lat. Weźcie się wreszcie za robotę i pomóżcie polskim rolnikom! – mówiła Anna Gembicka, wiceminister rolnictwa w rządzie PiS, która w pierwszej połowie grudnia była nawet ministrem rolnictwa. W swoim wystąpieniu zarzuciła bezczynność koalicji rządzącej, a zwłaszcza PSL-owi.
Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego ludowców nie pozostał dłużny.
– Doprowadziliście polską wieś na skraj bankructwa. I kto za to odpowiada? Kto jest komisarzem ds. rolnictwa w Unii Europejskiej? Janusz Wojciechowski z PiS, nominowany przez PiS na tę funkcję – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą zaproponował. To Janusz Wojciechowski. Do dymisji! – dodał lider ludowców.
Janusz Wojciechowski do dymisji? Kaczyński chce go poprosić o ustąpienie ze stanowiska
– Będę prosił komisarza, aby zakończył swoją misję – powiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości w piątek w sejmie pytany przez dziennikarzy jak ocenia pracę Janusza Wojciechowskiego na stanowisku unijnego komisarza ds. rolnictwa.
– Ale czy zakończy, tego po prostu nie wiem, bo ja nie mam żadnego wpływu na to, czy on jest komisarzem, czy nie. To jest wyłącznie jego decyzja, ale ze względu na te bardzo niefortunne wypowiedzi, powinien tę swoją misję zakończyć. To zresztą jest jej skrócenie tylko o kilka miesięcy, bo przecież kolejny komisarz będzie wyłoniony przez obecną większość – mówił w sejmie prezes PiS.
Jednak Robert Telus, poseł PiS i były minister rolnictwa wziął Wojciechowskiego w obronę.
– Jeśli chodzi o sytuację rolników, Platforma Obywatelska i PSL najchętniej zgania całą winę na Komisarza Janusza Wojciechowskiego. A to Komisarz Wojciechowski i nasze wspólne z nim działania doprowadziły do tego m. in., że UE wycofuje się z ograniczenia środków ochrony roślin o 50%, które zabijało polskie rolnictwo. Ale on jest jeden w UE. A tu realizuje się politykę Timmermansa, która jest szkodliwa dla europejskiego rolnictwa. Jest jeszcze sprawa Ukrainy. Uważamy, że zakazy, które żeśmy wprowadzili 15 kwietnia zeszłego roku, które do tej pory obowiązują – zakaz wwozu zboża do Polski, zakaz wwozu przetworów zbożowych do Polski - powinny być dalej kontynuowane i nawet rozszerzone np. o takie produkty, jak cukier. Dlatego domagamy się od Donalda Tuska, żeby wrócił jak najszybciej z nart i zajął się polskim rolnictwem – przekonuje Telus.
Z kolei Janusz Wojciechowski odgryzł się szefowi PSL, że ten, podobnie jak jego partia w lutym 2023 roku głosował „za” wprowadzeniem Planu Strategicznego WPR w brzmieniu przygotowanym przez rząd PiS.
Wojenka na górze, a rolnikom pieniędzy nie przybywa
Smutne jest to, że jest to kolejne przepychanka między dwoma obozami politycznymi, z której tak naprawdę niewiele wynika dla rolnika. Od tego nie wzrosną ceny zbóż, rolnicy nie dostaną szybciej obiecanych dopłat i nie poprawi się opłacalność produkcji rolniczej.
Paweł Mikos