
Samorząd rolniczy o komisje walczył jak lew
Dla rolników rok 2025 obfituje w wiele zmian. Niekoniecznie jednak korzystnych. Jedną z nich jest sprawa komisji klęskowych. Aby utrzymać je przy życiu izby rolnicze długo i zaciekle walczyły. Wadliwość aplikacji suszowej skutecznie podważyła zaufanie rolników.
W dodatku fakt, że elektroniczne narzędzie ma decydować o przyznaniu poszkodowanym pieniędzy, w obliczu licznych strat finansowych, wywoływał skrajne emocje. I będzie czynił to nadal. Gdyż ministerstwo rolnictwa zrezygnowało z utrzymania mechanizmu kontrolnego, opartego na dotychczasowych komisjach. Aplikacja je wyparła i pokonała w ciężkim boju.
Krajowa Rada Izb Rolniczych chce stałych komisji klęskowych
W marcu tego roku Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się do ministra rolnictwa w temacie nowelizacji przepisów, dotyczących szacowania szkód spowodowanych przez niekorzystne zjawiska atmosferyczne. Przedstawiła stanowisko rolników, którzy murem stoją za powoływaniem komisji suszowych na stałe, traktując je jako priorytetowy mechanizm w kalkulacji strat. Rada skierowała także w stronę resortu pewne propozycje. Zobaczmy jakie?
Nie ad hoc, a na stałe! - postulat rolników
Stanowisko i propozycje KRiR dotyczyły charakteru komisji suszowych. Rolnicy chcieli, by wojewodowie powoływali je na stałe, a nie tylko w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych niekorzystnych zjawisk pogodowych. Ten stały charakter komisji klęskowych oraz określony ich skład zapewniłby, zdaniem rolników, miarodajną ocenę. I to właśnie ocena komisji, czy na terenie gospodarstwa wystąpiła szkoda, którą spowodowały skrajne zjawiska klimatyczne oraz, czy rolnik nie miał na nią wpływu, bądź czy takiej szkody nie było, albo wystąpiła ona bez związku z niepożądanym zjawiskiem klimatycznym – byłoby fundamentalne!
Co na temat komisji klęskowych uważa resort rolnictwa?
Stefan Krajewski odpowiedział na pismo KRiR w ten sposób, że powszechnie obowiązujące przepisy nie regulują kwestii powoływania ani też funkcjonowania komisji klęskowych.
To w rozporządzeniu Rady Ministrów, dotyczącym szczegółowego zakresu i sposobów realizacji zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, mowa była o szacowaniu szkód poniesionych przez rolników na skutek suszy, gradu, deszczu nawalnego, ujemnych skutków przezimowania, przymrozków wiosennych, powodzi, huraganu, piorunu, obsunięcia się ziemi lub lawiny.
Tak więc, w rozumieniu powyższego przepisu, wojewodowie właściwi ze względu na miejsce wystąpienia szkód, w tym suszę, powoływali komisje i od nich zależało, na jaki czas. Mogły one funkcjonować przez rok, ale też "dorywczo".
Komisje gminne powinny mieć charakter instytucjonalny
Jednak problem tkwi w zupełnie czymś innym. Dlatego też resort zmierza w odmiennym kierunku. A decyzję tę uzasadnia między innymi informacjami, jakie otrzymywał od wojewodów: Brakuje chętnych ekspertów do zasiadania w pracy komisji klęskowych!
To z kolei wpływa na niemożliwość wydania szybkiej i właściwej oceny strat spowodowanych nieprzewidzianymi zjawiskami klimatycznymi.
Podkreślmy jednak, że w piśmie KRiR sugerowała ona, by utworzone na stałe komisje, miały charakter instytucjonalny. Być może to wpłynęłoby na zmianę podejścia do pełnienia funkcji przez jej członków?
Coraz więcej klęsk - nie ma kto ich szacować!
Ministerstwo jednak wyraźnie zaznacza, że w obliczu coraz częstszych nieprzewidzianych zjawisk pogodowych, które skutkują licznymi stratami materialnymi w gospodarstwach rolnych, należy skupić się na szybszych rozwiązaniach.
Zatem, jak łatwo się domyśleć, chodzi tutaj o użycie narzędzi pomiarowych i informatycznych. Co, według wiceministra rolnictwa, zapewni szybką i właściwą ocenę strat wywołanych nagłymi zjawiskami atmosferycznymi przez cały sezon wegetacyjny, który objęty jest szacowaniem szkód.
A co z wadliwością ich działania? Na ten temat cisza...
Prace nad narzędziami szacującymi suszę trwają
Krajewski informuje, że zarówno ministerstwo rolnictwa, jak i podległe mu resorty pracują już nad wdrożeniem narzędzi informatycznych, w połączeniu z najnowszymi technologiami. Tak, by sprawniej i dokładniej szacować straty w gospodarstwach rolnych, które powstały w wyniku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych.
Zatem rolnikom, którzy doświadczą strat, i to nie tylko spowodowanych przez susze, pozostaje zdać się na „precyzyjność” narzędzi informatycznych. Już bez udziału ludzkich oczu, oceniających szkody na polu i w gospodarstwie.
Wszystko zmierza w kierunku cyfryzacji. Komisje klęskowe gminne i powoływane przez wojewodów zostają wypierane przez nowy "system". Klęski w gospodarstwach nadal szacować będzie aplikacja, która od kilku lat tak frustruje rolników. Dokładnie, to jej - zawodność techniczna i szereg wątpliwości oraz zastrzeżeń, co do poprawności szacowanych przez nią szkód.
Agnieszka Sawicka