
Suchy luty nie wróży nic dobrego dla rolników
Taka sytuacja budzi poważne obawy, zwłaszcza w kontekście niedoboru wilgoci, który może wpłynąć nie tylko na poziom rzek, ale również na rozwój upraw i plantacji po zimie.
Prognozy na najbliższe dni nie zapowiadają znaczącej poprawy – eksperci przewidują, że do końca lutego spadnie zaledwie kilka milimetrów opadów, a większość z nich ma postać deszczu, który wystąpi głównie w północno-zachodnich rejonach.
Brakuje też śniegu
Sytuację dodatkowo pogarsza niezwykle cienka pokrywa śnieżna, która na większości obszaru kraju wynosi zaledwie około 3 centymetry. W niektórych lokalizacjach, zwłaszcza na zachodzie i północy, można odnotować nieco wyższe wartości – od 7 do 10 centymetrów – ale to niewiele, zważywszy na normy sezonowe.
Śnieg, będący naturalnym magazynem wilgoci, w tym roku nie nadchodzi w wystarczającej ilości, co dodatkowo ogranicza możliwości powolnego uwalniania wody do gleby i rzek. Niski poziom opadów, łączony z ubogą pokrywą śnieżną, ma swoje odbicie w poziomach wód, które są znacznie poniżej normy, a to może mieć daleko idące konsekwencje dla środowiska oraz gospodarki wodnej.
Ekstremalna susza w lutym
Zmiany klimatyczne oraz nietypowe wzorce pogodowe sprawiają, że luty zapowiada się jako miesiąc ekstremalnie suchy. Rolnicy, obserwując opady, już teraz odczuwają skutki niedoboru wilgoci. Podobnie, wiosenne zasiewy mogą napotkać na problemy z kiełkowaniem i późniejszą wegetacją, co bezpośrednio przełoży się na plony w nadchodzącym sezonie.
Rolnicy powinni być przygotowani na utrzymującą się suszę i wdrożyć działania, które pozwolą im przetrwać ten trudny okres.
Michał Czubak
fot. Krzysztof Janisławski