Wielki protest rolników w Polsce. Przez miesiąc będą blokować drogi i granicę
9 lutego Polska ponownie stanie. Na ten dzień rolnicy zapowiadają rozpoczęcie ogromnego 30-dniowego protestu w całym kraju. Strajki mają się zacząć blokadą wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą. Będą też blokowane drogi i autostrady we wszystkich województwach.
Jednym z powodów protestu jest wczorajsza decyzja KE o przedłużeniu bezcłowego handlu towarami rolnymi z Ukrainą do czerwca 2025 roku.
- Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli ws. handlu z Ukrainą z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia - tłumaczy NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
Rolnicy: bierność rządu nie daje nam wyboru
Rolnicy zaznaczają, że "bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji KE w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy" nie pozostawiają im wyboru.
Organizatorzy protestów podnoszą także postulat odstąpienia od wymogów Zielonego Ładu. W ich ocenie pro środowiskowa polityka Brukseli utrudnia im prowadzenie gospodarstw i produkcję żywności. Domagają się też działań rządu poprawiających ich sytuację.
- Nie ma zgody na wdrażanie „Europejskiego Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i Wspólnej Polityki Rolnej UE w proponowanym kształcie. Rząd Polski musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu. O to będziemy walczyć aż do skutku - czytamy w komunikacie rolniczej Solidarności.
NSZZ RI „Solidarność” apeluje do wszystkich rolników o włączenie się do protestów.
- Walczymy o nasze wspólne dobro, jakim jest uchronienie przed upadkiem i bankructwem polskich rodzinnych, niejednokrotnie wielopokoleniowych gospodarstw rolnych - zaznacza.
Rolnicy z okolic Elbląga już wczoraj ogłosili protest
Potrzebę protestów widzi wielu rolników. Wystarczy wejść na fora rolnicze, by przekonać się, jak wielu gospodarzy dopytuje o miejsca strajków w ich okolicach. Wczoraj protest ogłosili m.in. rolnicy z okolic Elbląga.
- Jest to inicjatywa oddolna okolicznych rolników. Uważamy, że trzeba dalej naciskać i wywierać presję, a nie odpuszczać. Owszem, dialog jest potrzebny, ale musimy na rządzących i UE pilnie wymusić szereg zmian – tłumaczy nam Damian Murawiec, rolnik z okolic Elbląga i organizator protestu. Dodaje, że od wybuchu wojny w Ukrainie minęły dwa lata, a problemy rolników spowodowane rosyjską agresją wciąż nie zostały rozwiązanie.
Fala rolniczego oburzenia zalewa też całą Europę. W ostatnich tygodniach protesty rolników odbyły się w Niemczech, Włoszech, Holandii, Francji, Rumunii, Belgii, Austrii, a także w Irlandii i na Litwie. Od dziś strajkują także Hiszpanie.
Kamila Szałaj