Protest rolników 4 kwietnia. Przywożą posłom obornik. "Tylko to zostaje z naszej pracy"
Zaczęło się! Rolnicy w całej Polsce 4 kwietnia rozpoczęli protesty pod biurami poselskimi i senatorskimi. Chcą osobiście wyjaśnić politykom, jakie są powody strajków i zmusić ich, by wywarli presję na rząd w kwestii realizacji postulatów.
Parlamentarzyści otrzymują od rolników paczkę, składającą się z obornika oraz gnojowicy, jako symbol tego, co obecnie zostaje z prowadzonej przez rolników produkcji. W niektórych miejscach pojawia się też snopek słomy czy worek ze zbożem. Na tych "prezentach" strajkujący umieszczają napis "Tylko to zostaje z naszej pracy".
Poznań: poseł PSL nie spotkał się z rolnikami. "Chce pan, żeby polskie rolnictwo upadło?"
Rolnicy odwiedzili m.in. biuro poselskie Jacka Tomczaka z PSL w Poznaniu. Na początku nie zostali wpuszczeni do środka. Nikt do nich też nie wyszedł. Zapowiedzieli, że jeśli nie dojdzie do spotkania, protesty zostaną zaostrzone.
- Niektórzy posłowie myślą, że my jesteśmy dla nich. Nie! To Wy powinniście służyć społeczeństwu. I powinniście słuchać, co mamy do powiedzenia. Każda tona sprowadzona zza wschodniej granicy doprowadza do tego, że rolnictwo upada. Nie możemy sprzedać swoich towarów za pieniądze, które pokryłyby nam produkcję. Jak tak dalej będzie, to polskie rolnictwo upadnie. Czy pan, panie pośle Tomczak, chce doprowadzić do tego, aby polskie rolnictwo upadło? - pytał Tadeusz Plenzler z Rola Wielkopolski pod biurem polityka.
Finalnie rolnikom udało się wejść do biura posła Tomczaka, ale go nie zastali.
Poznańscy rolnicy udali się także pod biuro posła Marcina Bosackiego i senatora Rafała Grupińskiego (KO). Polityków nie zastali. Wyszli do nich jedynie pracownicy biura, którzy zapewnili, że parlamentarzyści spotkają się z nimi niebawem.
Rolnicy w Ełku: od 3 miesięcy jeździmy od Warszawy przez blokadę po oborę
W Ełku rolnicy odwiedzili m.in. biuro posłanki Anny Wojciechowskiej (KO) w Ełku. Przedstawili jej swoje postulaty. Zwrócili też uwagę, że obecnie ceny zbóż są tak niskie, że nie opłaca się ich siać.
- Mam 60 ha i ja nie wiem, czy siać zboże. Przecież tej pszenicy nikt nie kupi. To czym to obsiać? Owsem, który będzie po 200 zł i też nie będzie komu kupić? Przecież krowy tego owsa nie przejedzą. Mleko z każdym miesiącem jest coraz tańsze. A my chcemy tylko godziwie żyć i mieć chwilę dla siebie. Od 3 miesięcy nie spędzamy czasu z rodziną, tylko jeździmy od Warszawy przez blokadę po oborę. Dzieci zapominają, jak wygląda ojciec i matka, bo jak ja stoję na blokadzie to mój ojciec z żoną musi za mnie nadrobić zaległości - mówił do posłanki Konrad Krupiński, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego.
Rolnicy weszli do biura Antoniego Macierewicza
Rolnicy z piotrkowskiej Solidarności odwiedzili także biuro Antoniego Macierewicza z PiS oraz biuro posła Grzegorza Lorka w Piotrkowie Trybunalskim. Byłemu ministrowi obrony narodowej przypomnieli, że mimo obietnic rządu PiS nie został wprowadzony program odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce.
Protest rolników w Przasnyszu i Elblągu
Protest rolników odbył się także w Przasnyszu pod biurami polityków PO, PSL, PiS.
Zaprotestowali również rolnicy z okolic Elbląga. Spotkali się z posłami PiS Andrzejem Śliwką i Leonardem Krasulskim, a także senatorem PO Jerzym Wcisłą. Poseł Zbigniew Ziejewski zapowiedział rozmowy w poniedziałek 8 kwietnia.
- Reszta posłów, którzy mają biura poselskie w Elblągu nie podjęła rękawicy, nie wyszła do rozmów z rolnikami - mowi Damian Murawiec, Koordynator Protestów z Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Choszczno: politycy nie czekali na rolników
Z kwitkiem zostali odprawieni rolnicy z woj zachodniopomorskiego, którzy protestowali w Choszcznie pod biurem polityków KO: Bartosza Arłukowicza, Marka Hoka, Janusza Gromka oraz Janusza Wieczorka (Lewica).
24-godzinne protesty pod biurami 16 kwietnia 2024
Rolnicy zastrzegają, że jeśli poseł lub senator nie przyjedzie na spotkanie 4 kwietnia, dostanie dwa tygodnie na podjęcie dialogu.
- Jeśli to nie przyniesie rezultatu, zgłaszamy 24-godzinne protesty pod biurami 16 kwietnia 2024 - tłumaczy Jakub Buchajczyk, rolnik z Drawna i działacz Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego.
Rolnicy domagają się spełnienia postulatów, które nie zostały zrealizowane. Podkreślają, że cały czas nie ma porozumienia w sprawie importu produktów z Ukrainy, a zapisy Zielonego Ładu zostały złagodzone tylko w teorii.
W związku z brakiem działań rządu, część rolników z Solidarności RI nadal okupuje siedzibę ministerstwa rolnictwa. Domagają się rozmów z premierem Donaldem Tuskiem.
Kamila Szałaj