19 czerwca przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu odbył się protest rolników. Manifestację zorganizowali gospodarze z powiatów strzelińskiego i ząbkowickiego przy współpracy z Dolnośląską Izbą Rolniczą. Domagali się pilnych działań w sprawie ukraińskiego zboża, a przede wszystkim wyjaśnienia sprawy rozładunku kukurydzy z Ukrainy w elewatorze w Strzelinie.
Rolnicy: 40 wagonów kukurydzy z Ukrainy rozładowano w elewatorze w Strzelinie
- 9 czerwca rolnicy z powiatów strzelińskiego i ząbkowickiego otrzymali informację, że do elewatora w Strzelinie wjechało 40 wagonów ukraińskiej kukurydzy z Medyki bez żadnej kontroli, bez obstawy – wyjaśniał podczas protestu Paweł Mazur, członek zarządu Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Ta sprawa wzbudziła wśród rolników duże oburzenie, zwłaszcza że obowiązuje zakaz importu ukraińskich zbóż do Polski, a od 6 czerwca nie mogą wjeżdżać nawet zakontraktowane przed 15 kwietnia transporty.
Poseł zapowiada kontrolę rozładunku ukraińskiego zboża w Strzelinie
Obecny na proteście poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys zapowiedział kontrolę poselską tego transportu w Krajowej Administracji Skarbowej i Głównym Inspektoracie Sanitarnym.
- W środę przeprowadzę wraz z moim kolegą Jerzym Borowczakiem kontrolę poselską w KAS i GIS, żeby sprawdzić, co dokładnie znalazło się w Strzelinie i czy zostało przebadane – zaznaczył poseł.
Przypomniał, że dwa miesiące temu na prośbę rolników przeprowadzał podobną kontrolę w Głównym Inspektoracie Sanitarnym. Dodał, że także w Nidzicy rolnicy odkryli 180 wagonów pszenicy z Ukrainy.
- W tej sprawie skierowano wniosek do prokuratury. Musi ona zostać wyjaśniona. Niestety, ciągle nie wiemy, które firmy sprowadzały ukraińskie ziarno. Minister obiecał, ale listy do tej pory nie opublikował – mówił poseł Borys.
„Rząd bardziej dba o Ukrainę niż o polskiego rolnika”
Protest nie dotyczył tylko kwestii rozładowania zboża w Strzelinie. Rolnicy z całego regionu pojawili się, bo ich gospodarstwa znalazły się w największym od lat kryzysie. Przynieśli ze sobą worki pszenicy i kukurydzy oraz transparenty: „Rząd bardziej dba o Ukrainę niż o polskiego rolnika” czy „Ministrze Telus zapraszamy na Dolny Śląsk”.
- Ta ściana ludzi za mną pokazuje, jak źle jest na wsi. Nie jest tak, że rolnik idzie do ARiMR, składa wniosek i dostaje pieniądze na konto. My nawet nie wiemy, ile pieniędzy kto i kiedy otrzyma – mówił Mazur.
Szef Izby Rolniczej: nie wiemy, czy ktoś kupi od nas zboże
Natomiast Ryszard Borys, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej zwrócił uwagę, że wbrew słowom ministra rolnictwa w żniwa zapowiada się katastrofa, bo zboże nadal zalega w magazynach.
– Brak reakcji spowodował, że tu jesteśmy i protestujemy. Minister Telus nie widzi problemu, ale dzisiaj rolnicy mają pełne magazyny, a punkty skupowe mają pełne magazyny. Nie wiemy, czy ktoś kupi od nas to zboże, a żniwa lada moment się zaczną – mówił prezes DIR.
Zaznaczył, że dostaje sygnały, iż firmy skupowe nie będą uruchamiać skupu w żniwa, bo nie mogą opróżnić magazynów.
- Największy problem będą mieli mniejsi rolnicy, którzy nie mają powierzchni magazynowych i którzy spod kombajnu jadą prosto do punktu sprzedaży – wyjaśnił. I dodał, że determinacja wśród rolników jest ogromna, bo mimo że trzeba przygotowywać kombajny i ciągniki do żniw, wielu z nich przyjechało pod urząd.
Rolnik: przez zatwardzenie w portach będzie problem z wywiezieniem zboża z tegorocznych żniw
Producent zbóż i buraków spod Kłodzka przyznał, że rolnicy po raz pierwszy od lat są tak zdesperowani.
- Stoimy pod ścianą, dlatego zdecydowaliśmy się przyjechać. Za miesiąc są żniwa, a magazyny są pełne. Wiemy, że czekają nas ogromne kłopoty, wiemy, że nie będziemy mieli co zrobić ze zbożem. Będzie też problem z wywiezieniem zboża z tegorocznych żniw, bo zatwardzenie w portach będzie trwało, gdyż infrastruktura wciąż jest niewystarczająca – mówił rolnik.
Rolnicy oczekują dymisji ministra rolnictwa
Protestujący rolnicy oczekują, że minister Telus poda się do dymisji, jeśli zboże nie zostanie wywiezione do żniw.
- Trzymamy za słowo ministra Telusa. Obiecał, że jeśli nie zdąży wywieźć zboża z Polski przed żniwami, poda się do dymisji. Żądamy, aby polskie magazyny zostały opróżnione – wyjaśnił Mazur.
Producent mleka: tracę 50 tysięcy zł miesięcznie
Ale nie tylko producenci zbóż są w trudnej sytuacji - każda gałąź rolnictwa jest w złej kondycji. Kryzys pogłębia się m.in. w branży mleczarskiej. Ceny skupu mleka spadają z miesiąca na miesiąc, a o opłacalności produkcji większość gospodarstw w takich warunkach rynkowych może zapomnieć.
- Ceny mleka są poniżej kosztów produkcji. Nam stawki już tak spadły, że musimy dokładać do swojej produkcji. Długo to nie potrwa, bo w stosunku do tego co było miesięcznie tracimy 50 tysięcy zł. Jak mamy funkcjonować? – mówił rolnik z Dolnego Śląska, który utrzymuje 180 sztuk bydła, w tym 70 sztuk mlecznych.
Do protestujących rolników wyszedł wicewojewoda dolnośląski. Przyjął postulaty i zapowiedział przekazanie pisma do ministerstwa rolnictwa.
My natomiast zwróciliśmy się do BZK Group z prośbą o wyjaśnienie czy i na jakiej podstawie ukraińska kukurydza była rozładowywana w czerwcu w elewatorze w Strzelinie. Z kolei Dolnośląska Izba Rolnicza wnioskuje do Krajowej Rady Izb Rolniczych o interwencję w tej sprawie i powstrzymanie napływu produktów rolnych z Ukrainy.
Kamila Szałaj