KE wstrzymała decyzję o dopłatach do zbóż dla rolników
12 maja 2023 r. Komisja Europejska miała podjąć decyzję w sprawie unijnych pieniędzy dla rolników poszkodowanych przez import zbóż z Ukrainy, jednak tak się nie stało. Powodem odroczenia decyzji było niecofnięcie zakazu przywozów produktów rolnych przez Słowację i Węgry. Teraz rolnicy zamierzają protestować. Do sprawy odniósł się działacz NSZZ RI "Solidarność", który przypomniał, że nie można godzić się na takie traktowanie.
– Wczoraj została podjęta decyzja o wstrzymaniu wypłaty pieniędzy dla Polski i innych krajów z puli 100 mln, z których do Polski miało trafić 40 mln, ponieważ kraje się sprzeciwiły. Wczoraj mieliśmy również spotkanie z komisarzem Januszem Wojciechowskim, któremu bardzo konkretnie powiedzieliśmy o naszym zdaniu na temat tego, jak jesteśmy traktowani i jakie mamy myśli, co do działań UE, co do dopłat, że to nie jest równe traktowanie – tłumaczył Barna.
Rolnicy zaprotestują w Brukseli
W związku z niekorzystną decyzją KE, w Brukseli odbędzie się protest, podczas którego rolnicy zamanifestują swoje niezadowolenie z działań UE.
– 23 maja 2023 r. organizujemy wyjazd do Brukseli. Musimy tam jechać i zaprotestować, pokazać, że nie ze wszystkimi podejmowanymi decyzjami się zgadzamy. Jadą Izby Rolnicze, Solidarność, związki Plantatora Buraka. Musimy tam być, żeby upomnieć się o swoje, bo jeżeli tego nie pilnujemy, to wszystko idzie swoim torem i robią z nami, co chcą, a tak nie może być. Powiedzieliśmy swoje "nie" i muszą się z nami liczyć – przypomniał Barna.
Wiktor Szmulewicz: "Chcemy, by obowiązywały cła"
W protest w Brukseli zaangażowana jest Krajowa Rada Izb Rolnych na czele z prezesem Wiktorem Szmulewiczem, który również nie kryje swojego niezadowolenia z podjętej w ostatnich dniach decyzji KE.
– Protestujemy, ponieważ sprawy związane z Ukrainą nadal pozostają nierozwiązane. Oczekujemy od Komisji Europejskiej przedstawienia pomysłu, w jaki sposób zamierza chronić producentów rolnych. Jeśli chcą włączyć Ukrainę do Unii Europejskiej, to uważamy, że dopłaty powinny być dużo wyższe. Rolnictwo ukraińskie jest zupełnie różne strukturalnie od europejskiego, tam właścicielem jest nie wiadomo kto. Należy zastanowić się nad zwiększeniem środków na Wspólną Politykę Rolną i ustalić, jakie towary z Ukrainy mają być przewożone, dopóki te sprawy nie zostaną uregulowane prawnie, chcemy, by obowiązywały cła – powiedział Wiktor Szmulewicz.
Jaki jest cel manifestacji?
Wiktor Szmulewicz poinformował również, o tym, że organizowany w Brukseli protest ma być wyrazem sprzeciwu nie tylko polskich rolników, ale również tych z pozostałych państw, którzy borykają się ze skutkami wojny w Ukrainie nadwyżką produktów rolnych importowanych do ich krajów.
– Ta manifestacja jest zorganizowana po to, że chcemy pokazać, że rolnicy z krajów sąsiadujących, czyli z Polski, Słowacji, Czech, Rumunii, Bułgarii i Węgier nie zgadzają się na takie decyzje, że to grozi likwidacją rolnictwa w tych krajach – wyjaśnił Szmulewicz.
Wiktor Szmulewicz: "Zboże powinno jechać przez Białoruś"
Prezes KRIR przypomniał również, że ukraińskie zboże powinno być wywożone do krajów, które sobie tego życzą. Ponadto izby rolne domagają się wsparcia dla UE w uruchomieniu szlaku transportowego do portów bałtyckich, a także otworzenia nieczynnego dziś torowiska prowadzącego przez Kłajpedę. Zamknięcie białoruskiej linii transportu zmusiło Ukraińców do transportowania produktów rolnych przez Polskę do Kłajpedu, co trwa około miesiąca.
Za wprowadzeniem ceł i kontyngentów opowiadają się również przedstawiciele pozostałych państw, które wezmą udział w proteście.
oprac. Justyna Czupryniak