Rolnicy alarmują o wagonach spleśniałego zboża na granicy w Dorohusku
12 lutego rolnicy ujawnili tony spleśniałej kukurydzy i rzepaku w wagonach stojących na terminalu przeładunkowym w Dorohusku (woj. lubelskie). Na filmach zamieszczonych w Internecie widać, jak rolnicy podjeżdżają samochodem pod terminal w Dorohusku, na którym stoi kilkanaście wagonów. Zaglądają do środka, gdzie znajduje się poczerniała i spleśniała kukurydza, a także nasiona rzepaku. Podejrzewają, że surowce te przyjechały z Ukrainy.
Zdenerwowani rolnicy wracają w to samo miejsce po kilku godzinach i okazuje się, że części wagonów już nie ma, ale ładowany jest samochód z polską rejestracją.
Na filmie nie widać, co jest ładowne na przyczepę, ale zdaniem rolników na granicy odbywa się nielegalny import zbóż z Ukrainy. W ich ocenie kukurydza i rzepak są przesypywane na polskie samochody w celu rozładowania na polskim rynku.
Kołodziejczak: chcę sprawdzić, jaki towar wjeżdżał do Polski, ale napotkałem na opór
Po doniesieniach rolników na granicę do Dorohuska udał się wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak z interwencją poselską. Towarzyszą mu rolnicy, m.in. Dariusz Ciochanowski, Hubert Ojdana, Andrzej Waszczuk i Jarosław Miściur. Kołodziejczak poinformował, że firma nie chce udostępnić dokumentów przewozowych.
- Jestem w Dorohusku. Przeprowadzam kontrolę poselską. Chcę sprawdzić, jaki towar w ostatnich dniach wjeżdżał do Polski. Niestety napotkałem na opór. Pracownicy nie chcą przedstawić mi dokumentów z dwóch ostatnich pociągów, które przyjechały z Ukrainy do Polski – napisał Kołodziejczak na platformie X.
Pytany przez PolsatNews zaznaczył, że poinformował o wszystkim KAS, która ma przysłać urzędników. Zamierza też powiadomić wojewodę.
oprac. Kamila Szałaj