Rolnicy z Podlasia zablokowali trasę S8
20 marca br. także rolnicy z województwa podlaskiego przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu przeciwko zielonemu ładowi i niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Jeden z podlaskich protestów odbył się w miejscowości Milewo Zabielne w gminie Kobylin Borzymy. Polegał on na zablokowaniu trasy S8.
Przewodniczącym zgromadzenia był Karol Faszczewski – hodowca bydła mlecznego z miejscowości Wnory Wiechy.
- Jest to protest rolników z trzech powiatów: wysokomazowieckiego, zambrowskiego i białostockiego. Protestujemy już kolejny raz, gdyż nasze postulaty nie są spełniane, głosy rolników nie są słyszalne. Jest to już trzeci protest zorganizowany przeze mnie. Pierwszy był w Jeżewie Starym 20 lutego br. Następny był 4 marca w Zambrowie pod biurem poselskim wiceministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Dzisiaj jesteśmy na S8, a petycje mamy ciągle te same. Rząd udaje, że chce rozwiązać nasze problemy, ale wprowadza tylko kosmetyczne zmiany. Jeśli nasze postulaty nie będą zrealizowane, jeśli nie będzie ze strony rządu konkretnych kroków zmierzających do spełnienia naszych postulatów, to będziemy regularnie co tydzień protestować – powiedział Karol Faszczewski.
Rolnicy Podlasia. Powstało nowe stowarzyszenie
Karol Faszczewski opowiedział także o założeniu stowarzyszenia Rolnicy Podlasia, które ma ułatwić w przyszłości organizację protestów i pozwolić na uczestnictwo w debatach i negocjacjach dotyczących rolnictwa.
- Wspólnie z kolegami z całego województwa zawiązaliśmy stowarzyszenie, żeby formalnie być reprezentowanym. Protestujemy, ale trzeba usiąść przy stole, żeby uzgadniać pewne rzeczy, a obecnie wszyscy rozmawiają ponad naszymi głowami. Wczoraj zostało podpisane jakieś porozumienie i oni myślą, że my rozejdziemy się do domów, pomimo że nasze postulaty nie zostaną spełnione. Mamy zakończyć protesty, bo kilku panów coś podpisało? Kogo oni reprezentują? Rolnicy protestują na drogach, a gdzie są ci działacze związkowi? My wykonujemy czarną robotę, a oni siadają do stolika i decydują o nas – powiedział Karol Faszczewski – prezes stowarzyszenia Rolnicy Podlasia.
Szerzej o nowym stowarzyszeniu opowiedział Stefan Grodzki – wójt gminy Kulesze Kościelne. – Spotkanie założycielskie odbyło się w minioną sobotę z Kuleszach Kościelnych. Po nim pozostała kwestia rejestracji w KRS-ie. Zgłosił się do nas radca prawny, który pomoże nam w przejściu niezbędnych formalności. Powstanie tego stowarzyszenia jest dobrym krokiem. Będzie ono grupą sformalizowaną, która ma swoją reprezentację, cele i statut. Celem statutowym jest między innymi jednoczenie środowiska rolniczego, wspólne organizowanie zgromadzeń, wystąpień publicznych i szeroko rozumiane działania na potrzeby rolnictwa i poprawę sytuacji w rolnictwie - powiedział Stefan Grodzki.
Rolnicy z Podlasia: nie jesteśmy przeciwko Ukrainie
- Chcemy, żeby to dobrze wybrzmiało – z naszego punktu widzenia my rolnicy nie jesteśmy przeciwko Ukrainie, ale przeciwko oligarchii, która się tam rozwinęła i jest dla nas największym zagrożeniem. Wydaje mi się, że tą sprawę bardzo łatwo można było rozwiązać nie tylko za tego, ale również za poprzedniego rządu. Nie ukrywajmy, że poprzedni rząd otworzył furtkę, która stworzyła możliwości eksportu żywności i zboża przez nasz kraj. Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale za zaistniałą sytuację obecny rząd obwinia poprzednich rządzących. Trwa przepychanie na górze, a my ponosimy tego skutki – powiedział Dariusz Mościcki z miejscowości Kobylin-Kuleszki.
Siła rolników jest w jedności
Dariusz Mościcki zaapelował, aby rolnicy nie dzielili się na mniejszych i większych gospodarzy, gdyż w jedności jest ich siła.
- Protestujemy o godne życie. Nasze rolnictwo nie przetrwa napływu towarów z Ukrainy. Chcemy, żeby nasz rząd zajął się poważnie rozwiązaniem tego problemu. Na razie obserwujemy tylko owijanie w bawełnę i czekanie, aż rozpoczniemy prace polowe i przestaniemy protestować - powiedział Robert Dołęgowski z Dąbrowy Moczydły.
- Przyjechałem tutaj z kolegami, gdyż chodzi nam o przyszłość naszą, a w szczególności przyszłość naszych dzieci. Jeżeli dalej będą rządzić dyletanci, którzy potrafią tylko wprowadzać nakazy i zakazy, to my w perspektywie jednego lub dwóch lat nie będziemy w stanie konkurować z jakimkolwiek rolnictwem. Jestem rolnikiem, ale także myśliwym i dziwi mnie postawa rządzących w sprawach łowiectwa. My jako myśliwi możemy nie polować dwa lata, ale niech oni chronią te zwierzęta i niech płacą odszkodowania za wyrządzane przez nie szkody - powiedział Mieczysław Mioduszewski z Mystki-Rzym.
- Jesteśmy wszyscy tutaj z tymi samymi postulatami, wśród których jest zniesienie zielonego ładu i likwidacja niekontrolowanego napływu towarów z Ukrainy – powiedział Tomasz Gąsowski z miejscowości Kapice Stare.
- Nie podobają mi się głównie regulacje prawne wprowadzane poprzez zielony ład ale nie tylko. Generalnie doskwiera nam nadmierna biurokracja i brak opłacalności związany z niekontrolowanym importem żywności przede wszystkim z Ukrainy - powiedział Wiktor Grodzki z gminy Kulesze Kościelne.
Na proteście w miejscowości Milewo Zabielne nie zabrakło także pań.
- Protestuję już 4 raz w tym roku. Mam postulaty takie jak wszyscy protestujący rolnicy, czyli zielony ład do obalenia - powiedziała Alicja Mężeńska z miejscowości Jawory Klepacze.
Józef Nuckowski