Blokada głównych wjazdów do Lublina w środę 20 marca od rana
- Dwa razy Warszawa, liczne protesty na granicach, ekspresówkach, a my wciąż jesteśmy zbywani – mówi Przemysław Wójcik z podlubelskich Nowin, jeden z organizatorów protestu, którego początek został zaplanowany na środę rano.
– Nic dziwnego, że determinacja wśród rolników jest potężna. Spodziewam się, że w sumie przez te trzy dni w proteście może wziąć udział nawet do 1,5 tys. ludzi. Chcemy wstrząsnąć mieszkańcami miasta. Uprzytomnić im, że sytuacja przeciwko której protestujemy dotyczy także ich, jako konsumentów.
Rolnicy planują blokadę głównych wjazdów do Lublina. – W tym momencie to osiem miejsc – dodaje Przemysław Wójcik. On sam organizuje blokadę ul. Janowskiej. Wjazd i wyjazd z miasta ma być też blokowany m.in. na ul. Abramowickiej, w Turce, Elizówce, od strony Piask, w Bogucinie i kilku innym lokalizacjach.
Postulaty rolników cały czas takie same: Zielony Ład i import żywności Ukrainy
– Zaczynamy w środę o godzinie 9 rano, protesty mają potrwać 72 godziny – dodaje rolnik. – Postulaty są cały czas te same. Mówiąc hasłowo to Zielony Ład, Ukraina i warunki do odtworzenia hodowli.
Rolnicy zapowiadają przepuszczanie pojazdów komunikacji miejskiej i międzymiastowej oraz oczywiście karetek czy przejazdów związanych z nagłymi wypadkami.
W środę o godz. 8 rano rozpocznie się także rolnicza blokada w samym centrum Lublina. Jest zaplanowana na 73 godziny. Ciągniki mają zablokować ul. Spokojną, przy której znajduje się Lubelski Urząd Wojewódzki.
Niespokojnie przy Spokojnej: Blokada Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego
- Dwa tygodnie temu u wojewody Krzysztofa Komorskiego odbyło się spotkanie – mówi Krzysztof Chmiel, organizator protestu w centrum Lublina. – Obiecał nam wtedy zorganizować spotkanie z ministrem rolnictwa w sprawie owoców jagodowych. Nie dotrzymał słowa.
Krzysztof Chmiel przywołuje też spotkania rolników z premierem Donaldem Tuskiem. – Podczas pierwszego z nich premier poprosił o propozycje rozwiązań prawnych dotyczących malin. Zostały przez nas przygotowane. Spodziewaliśmy się odpowiedzi podczas drugiego szczytu rolniczego. Mimo zaproszenia nie zostałem wpuszczony.
Krzysztof Janisławski