Producenci malin niszczą plantacje i liczą straty
O tym, że w roku 2023 producenci owoców miękkich ponieśli ogromne straty na sprzedaży owoców, wie już chyba każdy.
Zaczęło się od truskawek, które rolnicy sprzedawali poniżej kosztów produkcji, o czym pisaliśmy w artykule pt. "Dramat kolejnej grupy rolników. Ceny truskawek tak niskie, że nie pokrywają kosztów zbioru".
Następnie kryzysem zostali dotknięci producenci malin, którzy byli zmuszeni sprzedawać swoje owoce za bezcen, tak jak Krzysztof Chmiel z Lubelszczyzny, o czym opowiedział w rozmowie opisanej w artykule pt. "Dramat producentów owoców miękkich pogłębia się. "Pomoc rządu to jakaś kpina".
Problemy ze sprzedażą z zyskiem mieli również producenci porzeczki, których wielu zrezygnuje z uprawy przyszłorocznej, bo to się po prostu nie opłaca, o czym informowaliśmy w tekście pt. "Ceny porzeczek spadają, a rolnicy nie mają ich gdzie sprzedać. "Nie ma dla nas przyszłości".
Dziś wiadomo, że czarny scenariusz zaczyna się spełniać.
Cielmus zaprasza na samozbiór do lubelskiego
Trudna sytuacja producentów owoców miękkich doprowadziła ich do ostateczności. Z powodu braku godziwego wynagrodzenia za zebrane owoce, wielu z nich podjęło decyzję o wstrzymaniu zbiorów, ponieważ nie mieli za co opłacić pracowników. Do swojego gospodarstwa na samozbiór malin zaprasza Łukasz Cielma, właściciel gospodarstwa Cielmus, który w relacji na swoim profilu na Facebooku wyjaśnił, dlaczego nie miał innego wyjścia.
– Z przyczyn niezależnych ode mnie, z powodu niskich cen, złej sytuacji rynkowej, z powodu braku pracowników do zbioru malin, ogłaszam samozbiory. Zapraszam wszystkie chętne osoby, które chciałyby narwać sobie malinek na sok, kompot, czy przetwory, do odwiedzenia mojej plantacji – zaprasza Cielmus.
Gdzie Cielmus prowadzi plantację malin?
Jak poinformował w nagraniu rolnik, jego gospodarstwo jest oddalone od Kazimierza Dolnego o 10 km. Cielmus prowadzi plantację malin i innych owoców w miejscowości Zagłoba. Osoby zainteresowane samozbiorem muszą zgłosić się do rolnika po dokładny adres.
– Plantacja znajduje się niedaleko Nałęczowa, Opola Lubelskiego i Kazimierza Dolnego. Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby skosztować owoców, które nie są w tym roku doceniane przez naszych odbiorców i nie są kupowane – mówi Cielmus.
Jeśli ludzie nie zerwą malin, pójdą na zmarnowanie
Sadownik poinformował swoich obserwatorów, iż ostatnią nadzieję na jakiekolwiek zyski pokłada w ich wizycie w swoim gospodarstwie.
– Jeśli nikt się nie zainteresuje, to wszystko się zmarnuje, bo przy tych kosztach produkcji i zbiorów nie opłaci się tego zrywać. Nie myślałem, że w tym roku dojdzie do tego, że ten sezon tak się skończy, ale jest jeszcze nadzieja, że może ktoś jeszcze chciałby skorzystać – stwierdził Cielmus.
Po ile Cielmus sprzedaje maliny?
Sadownik poinformował, że koszt zerwania 1 kg malin nie jest duży i wynosi 5 zł. Ponadto uprawa była prowadzona według wytycznych i jest ekologiczna.
– 5 zł za kg, oferuję pyszne i ekologiczne maliny, praktycznie niepryskane – podsumował Cielmus.
Przeczytaj również: Kolosalne straty producentów malin. Maliszewski: "Kontrola UOKiK to jakaś żenada"
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: Cielmus