Gnojowica i płonące opony przed domem wójta Dorohuska. "Za rozwiązanie protestu"
Mężczyzna, który w poniedziałek przyjechał przed dom wójta w Dorohusku opublikował relację wideo na Facebooku.
Wylewaniu gnojowicy z plastikowych kanistrów i wyciąganiu opon z samochodu a następnie ich podpaleniu towarzyszą jego głośne komentarze: „Napiętnujemy wszystkich, którzy działają antypolsko”, „Za rozwiązanie protestu”.
Rozwiązanie blokady rolników na granicy w Dorohusku
Wcześniej tego samego dnia do protestujących na granicy w Dorohusku rolników przyjechał wójt gminy. Poinformował ich o rozwiązaniu protestu.
Wojciech Sawa tłumaczył swoją decyzję ciężką sytuacją ekonomiczną lubelskich przedsiębiorstw, których funkcjonowanie jest związane z przejściami granicznymi.
- Protest w ciągu dwóch miesięcy nie przyniósł żadnego skutku – mówił TPR wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa.
Policja prowadzi dochodzenie w związku z incydentem przed domem wójta Dorohuska
Na miejsce została wezwana straż pożarna, była też policja. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie i teraz prowadzą czynności w tej sprawie.
- Na podstawie zebranych materiałów ustaliliśmy już sprawcę – mówi komisarz Ewa Czyż, oficer prasowa KMP w Chełmie. – Na tę chwilę mogę powiedzieć, że sprawa jest prowadzona w kierunku wykroczenia.
Chodzi o artykuł 145 kodeksu wykroczeń. Za zanieczyszczanie terenu przewiduje on grzywnę nie mniejszą niż 500 zł.
Co dalej z protestem rolników na granicy w Dorohusku?
Wczoraj rolnicy opuścili miejsce, gdzie trwał najdłuższy graniczny protest.
– Odebraliśmy decyzję w tej sprawie na piśmie – mówi Bartłomiej Szajner, jeden z uczestników blokady polsko-ukraińskiej granicy. – Przekazaliśmy ją prawnikowi, z pewnością będziemy się odwoływać.