W tym roku pogoda nie rozpieszcza rolników. Najpierw susza wypaliła ich plony, a teraz padające od wielu dni deszcze mocno utrudniają żniwa. Pogarsza się też stan upraw – wiele zbóż nie będzie nadawało się nawet na pasze.
Deszcz położył rolnikowi całą plantacje pszenżyta. „Są już porosty”
Szczególnie trudna sytuacja jest w woj. zachodniopomorskim. Tam w wielu miejscach deszcz pada nieustannie. Zboże się położyło, a w kłosach pojawiają się skiełkowane ziarniaki. W takiej sytuacji znalazł się Stanisław Barna, rolnik i działacz zachodniopomorskiej NSZZ RI "Solidarność". Cała jego plantacja pszenżyta leży i wciąż pada na nią deszcz – nawet 55 l w ciągu doby.
- Niestety, pszenżyto zostało położone przez grad w 100 procentach. Przez ciągłe deszcze są już porosty. Nawet na gęstym łanie, który stoi, też jest porost. Wolałbym deszcz nawalny, niż takie opady nieustanne. Już drugą dobę tak pada bez opamiętania - żali się na filmie zamieszczonym na Facebooku Stanisław Barna.
Rolnicy nie zbiorą zboża w tym roku? "Jest tak mokre, że można je wykręcać"
Rolnik zaznacza, że zboże jest tak mokre i nasiąknięte, że „można je wykręcać i woda poleci”.
- Żal ogromny. Takie piękne pszenżyto o długim kłosie na zmarnowanie. Tylko płakać, nic więcej w tej sytuacji nie pozostało – podkreśla smutno Barna. Jego rozgoryczenie jest tym większe, że w ubiegłym tygodniu poniósł spore straty przez grad, który wymłócił jego pszenicę i rzepak. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Ulewa zniszczyła rolnikowi zboże, ale może nie dostać odszkodowania
Barna podkreśla, że mimo iż pogoda zniszczyła jego plony, będzie miał problem z uzyskaniem odszkodowania od ubezpieczyciela.
- Ubezpieczalnia mówi, że jeżeli nie ma ściętych kłosów i ziarna na ziemi to nie ma podstawy do szacowania. Ja mam pełen pakiet, czyli gradobicie, huragan, ulewne deszcze. Płacę duże pieniądze, a prawo jest tak skonstruowane, że jeżeli nie ma gradowych obtrąceń i ulewnych deszczy, to w tej fazie rozwojowej pszenżyta nie ma szans na odszkodowanie – tłumaczy rolnik.
Trzy klęski spadły na rolników. "Trzeba ogłosić stan klęski żywiołowej"
Barna zwraca uwagę, że sytuacja jego i wielu rolników w regionie jest dramatyczna, bo w tym roku dotknęła ich kumulacja wielu nieszczęść. Jego zdaniem istnieje potrzeba ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.
- Spadają na nas ogromne klęski. Najpierw susza, potem burze z gradem i deszcze, a teraz porosty. Uważam, że na terenie powiatu choszczeńskiego należy wprowadzić stan klęski żywiołowej – zaznacza rolnik.
ZIR: porośnięte zboża albo na paszę albo do gorzelni
W związku z pogodą w woj. zachodniopomorskim żniwa praktycznie stanęły.
- Do tej pory rolnicy zebrali tylko jęczmień ozimy. W przypadku rzepaku ciężko mówić o poziomie zaawansowania, ponieważ zbierane są pojedyncze plantacje, i to nawet nie całe, a częściowo. Natomiast reszta zbóż stoi na polu i szanse na szybki zbiór są niewielkie, gdyż z prognoz wynika, że taka pogoda może utrzymać się nawet do połowy sierpnia – wyjaśniał pod koniec ubiegłego tygodnia w rozmowie z nami Andrzej Karbowy, Prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.
Również Stanisław Barna wylicza, że na jego terenie skoszonych jest może 5-10 proc. rzepaków, a w zboża kombajny nawet nie wjechały.
W ocenie prezesa ZIR o właściwych parametrach pszenicy możemy zapomnieć już teraz.
- A problem porastania nasila się z każdym deszczowym dniem. Oceniam, że ziarno będzie nadawało się tylko na paszę albo wręcz na przetwórstwo - do gorzelni i biogazowni – wyjaśnia Karbowy.
Rolnicy powinni występować o komisje klęskowe
Zachodniopomorska Izba Rolnicza apeluje, by rolnicy którzy stwierdzą straty na swoich polach składali podania do gmin celem powołania komisji i oszacowania strat.
- Szkody te muszą zostać oszacowane w jak najszybszym czasie i musi zostać sporządzony protokół w przeciwieństwie do szkód suszowych – przypomina Izba.