
Wataha wilków zagryza bydło koło Augustowa. Są kolejne przypadki
W powiecie augustowskim (woj. podlaskie) wataha wilków plądruje gospodarstwa, w których utrzymywane jest bydło. W miniony weekend drapieżniki zaatakowały ponad 300 kg jałówkę w Augustowie, a teraz wtargnęły do grupowego igloo znajdującego się na terenie gospodarstwa we wsi Rumiejki, w gminie Bargłów Kościelny i zagryzły 150 kg cielaka, a innego raniły.
– Nasze gospodarstwo znajduje się nieco ponad 20 km od tego, w którym w weekend wilki zagryzły jałówkę. Igloo, w którym znajdowały się 3 cielęta, stało blisko budynków gospodarczych. Jedno z nich zostało zagryzione, drugie pogryzione, a trzeciemu udało się uciec. Kiedy wstaliśmy rano, wilki jeszcze były na terenie gospodarstwa, 4 sztuki. Musiały wejść do środka budki, bo krew była na ścianach wewnątrz. Wyciągnęły 150 kg cielaka. Mój ojciec je rozgonił – relacjonuje Dorf, dodając, że cielęciu, które zostało pogryzione, weterynarz podał antybiotyk i leki przeciwbólowe, więc jest szansa na jego uratowanie.
Zobacz też: Atak wilków w oborze koło Augustowa. Rozszarpały jałówkę
Co istotne, rolnik z Augustowa, któremu wilki zagryzły jałówkę, po liczbie tropów przypuszczał, że wataha liczy od 2 do 4 szt., o czym poinformował portal topagrar.pl, a atak w Rumiejkach tylko to potwierdził.
Rolnicy z Podlasia nie wiedzą, co dalej z wilkami
Hodowcy bydła z woj. podlaskiego, których zwierzęta padły ofiarą watahy wilków, są przerażeni. W gospodarstwie w Rumiejkach rolnik utrzymuje łącznie ok. 400 szt. bydła i jak przyznaje, nie wiadomo, jak ochronić resztę gospodarstwa przed atakami drapieżników.
– Nie wiadomo, co teraz robić. U nas dużo zwierząt stoi w igloo. Będziemy chyba zostawiać światło na noc, żeby wilki się bały – mówi Dorf.
Czy RDOŚ zareaguje na ataki wilków w woj. podlaskim?
Rolnicy, których zwierzęta padły ofiarą watahy, zgłoszą sprawę do regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Suwałkach.
– Trzeba to zgłaszać, żeby ktoś coś wreszcie z tym zrobił. To się staje nagminne. Zaraz, jak bydło powychodzi na pola, to dopiero będzie problem – alarmuje Dorf.
Czytaj dalej pod galerią zdjęć:
Grabowski z RMF: „Wilki chodzą 200-300 m od budynków gospodarczych”
Do zaistniałej sytuacji odniósł się również członek Ruchu Młodych Farmerów Karol Grabowski rolnik, mieszkający w powiecie augustowskim, który zaalarmowany przez rolnika ze wsi Rumiejki postanowił nagrać film z apelem do ministerstwa środowiska. Przy okazji zaobserwował za swoją oborą wilka spokojnie dojadającego truchło jakiegoś zwierzęcia, który widząc obserwującego go rolnika, po prostu odszedł.
– Moi sąsiedzi, rolnicy, podsyłają mi zdjęcia, na których widać, że 200 – 300 metrów od budynków przechadzają się wilki, które nie widzą już zagrożenia w człowieku. Wchodzą w obejścia. Co będzie, kiedy zacznie się wypas? Co będzie, jeśli dojdzie do tragedii? Mieszkamy na wsi. Tu są wszędzie zalesienia. Dzieci wracają ze szkoły. Apeluję do Ministerstwa Ochrony Klimatu i Środowiska, aby wreszcie zacząć coś z tym robić! – apeluje Grabowski.
Sprawdź: Wilki zagryzają 6000 sztuk bydła rocznie. "Prędzej czy później dotrą do nas"
Czy wilki zaatakują bydło ponownie?
Zdaniem Grabowskiego, fakt, że wilki zaatakowały bydło w odstępie 5 dni, w gospodarstwach znajdujących się blisko siebie, nie pozostawia złudzeń i takich sytuacji może być więcej. Jak twierdzi, w obawie o zwierzęta, sam zrezygnuje z płatności dobrostanowej za wypas, bo wypłacona kwota i tak nie pokryje straty, którą poniesie, jeśli wilki zagryzą mu bydło.
– Jestem pewny, że za 3; 4 czy 5 dni te wilki dalej będą siały spustoszenie. Może warto się zastanowić, czy człowiek nie jest ważniejszy od wyimaginowanego problemu braku wilka, bo wilk jest, a jego gatunek jest nieregulowany. Jak mamy wypasać bydło? Jak mamy spełnić warunki dobrostanu? Ja w tym roku nie będę składał wniosku o płatności dobrostanowe za wypas zwierząt, bo to, co dostanę, nie pokryje strat po zjedzonym na zewnątrz bydle – kończy Grabowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem WIDEO:
Baza obecności i ataków wilków – wesprzyj zbiórkę
W związku z nasilającymi się atakami wilków i brakiem reakcji ze strony rządzących lek. wet. Maciej Perzyna z warszawskiego SGGW podjął działania, których celem jest stworzenie aplikacji stanowiącej bazę ataków i obecności tych drapieżników.
Link do zbiórki na aplikację znajduje się w artykule poniżej:
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: Facebook/RMF