Klienci wprowadzani w błąd przez mylne nazwy produktów
Projekt rozporządzenia z dnia 5 grudnia 2023 r., który zmienia rozporządzenie w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych, przygotowany przez dwutygodniowy rząd Mateusza Morawieckiego, zdaniem przedstawicieli organizacji rolniczych jest dokumentem pożądanym i od dawna oczekiwanym przez branżę mięsną.
Zdaniem 12 organizacji produkty pochodzenia roślinnego, imitujące produkty mięsne, są prezentowane jako substytuty oryginalnego produktu przez co mogą wprowadzać konsumentów w błąd.
Czy da się zastąpić mięso roślinami?
Potwierdzają to badania na temat postrzegania produktów spożywczych przez konsumentów jakie w 2018 roku przeprowadził francuski instytut Audriep. Wynika z nich, że sześciu na dziesięciu konsumentów uważa, iż napoje roślinne mogą zastąpić mleko pod kątem walorów odżywczych, a jeden na trzech uważa, że są one odpowiednie także dla niemowląt. Choć badanie dotyczyło napojów roślinnych, to nie ma wątpliwości, że „imitacje” mięsne mogą być postrzegane przez konsumentów w ten sam sposób. Nawet jeśli konsumenci mają świadomość, że produkty nie są wyprodukowane z mięsa, to mogą zakładać, że ich substytuty mają taką samą bądź przynajmniej zbliżoną wartość odżywczą co pierwowzór, a zatem dochodzą do błędnego wniosku, że można je zastąpić.
– Projekt rozporządzenia daje branży szansę na skuteczną i jednoznaczną ochronę określeń produktów mięsnych. Wypracowana przez lata marka produktów mięsnych jest bowiem cynicznie wykorzystywana przez producentów roślinnych zamienników. Tak ważny dokument powinien z jednej strony chronić wszystkie produkty mięsne, których nazwy są obecnie wykorzystywane przez producentów tzw. roślinnych zamienników, a z drugiej zabezpieczyć pozostałą terminologię mięsną, która w przyszłości może zostać użyta do nazywania produktów roślinnych – czytamy w piśmie skierowanym na ręce ministra Siekierskiego.
Lista roślinnych alternatyw nazywana po mięsnemu zbyt krótka
Autorzy pisma zwracają uwagę, że w grudniowym projekcie rozporządzenia wymieniono zaledwie 4 nazwy, pomijając m.in. jedne z najpowszechniej wykorzystywanych terminów takich jak: burger, kabanosy czy parówki. W rzeczywistości na rynku alternatyw roślinnych wykorzystywanych jest co najmniej 40 określeń zapożyczonych z branży mięsnej (ich listę załączamy poniżej).
Kluczowe jest, aby przy konstruowaniu przepisów mieć na względzie charakterystykę krajowych produktów mięsnych. Po dokładnym przeanalizowaniu projektu i ocenie skutków regulacji, branża mięsna proponuje szerszy zakres zmian, oparty na prostych, przejrzystych rozwiązaniach. Branża mięsa obawia się, że ustanowienie ścisłej definicji poszczególnych wyrobów mięsnych może w konsekwencji wykluczyć z używania typowej terminologii także niektórych producentów. Szczególnie narażeni na to mogą być właściciele małych masarni. Nierzadko wytwarzają oni produkty unikalne, różniące się od typowej kiełbasy czy szynki składem, dodatkami czy sposobem wytworzenia. Specyfika lokalnych wyrobów mięsnych może wynikać m.in. z regionu wytwarzania, historii czy tradycji danej społeczności, a także nierzadko inwencji wędliniarza. Powyższe rodzi poważne komplikacje w stworzeniu komplementarnej definicji każdego z produktów.
W jaki sposób są nazywane produkty roślinne w innych krajach?
W ostatnich latach regulacjami dotyczącymi nazw żywności z różnym skutkiem zajmowali się ustawodawcy w Wielkiej Brytanii, we Włoszech, w kilkunastu stanach USA, a także w Finlandii i we Francji. Dla przykładu, Finowie stworzyli przewodnik uwzględniający zasady znakowania roślinnych alternatyw mięsa. Z kolei w stanach: Teksas, Missouri, Misssissippi, Arkansas wprowadzono zakaz używania określeń mięsnych takich jak kiełbasa, burger oraz hot-dog do opisu alternatyw roślinnych. Jednakże w kilku przypadkach orzeczenia sądowe uznawały za dopuszczalne i wystarczające zastosowanie nazwy opisowej dla tych alternatyw z uwzględnieniem zapisu: „produkt nie zawiera mięsa”.
Ciekawym rozwiązaniem wydaje się przykład francuski. W dekrecie chroniącym określenia produktów mięsnych podano maksymalne ilości procentowe białka roślinnego, które mogą wystąpić w produktach, bez potrzeby tworzenia definicji poszczególnych produktów mięsnych. W przepisach francuskich wymieniono ponad 100 produktów i objęto je ochroną.
W jaki sposób powinny zostać zmienione przepisy?
Korzystając z powyższego przykładu, branża mięsna rekomenduje wprowadzenie ochrony dla zaledwie kilku nazw określających rodzaje wędlin z podziałem na wędzonki, wędliny podrobowe, produkty blokowe i kiełbasy. Rodzaje te następnie należy rozszerzyć o podgrupy.
Wędzonki podzielić na:
- szynki (surową i dojrzewającą),
- wędzonki szynkopodobne,
- łopatkę,
- polędwice,
- balerony,
- boczki bekonowe,
- boczki wędzone,
- boczki z okrywą tłuszczową,
- pozostałe wędzonki.
Wędliny podrobowe:
- wątrobianki,
- pasztetowe,
- kiszki,
- salcesony.
- Kiełbasy:
- surowe,
- wędzone,
- pieczone,
- dojrzewające,
- parzone,
- średnio rozdrobnione,
- drobno rozdrobnione,
- homogenizowane.
Produkty blokowe:
- drobno rozdrobnione,
- średnio rozdrobnione,
- grubo rozdrobnione,
- podrobowe,
- studzieniny,
- rolady.
W odróżnieniu od przepisów francuskich powyższe określenia dotyczą całej gamy produktów, nie ograniczając się do nazw własnych produktów. Branża mięsna nie chce również określenia maksymalnych ilości procentowych dodatków roślinnych.
– W naszym przekonaniu wystarczy zaznaczyć, że aby stosować powyższą terminologię mięsną, poszerzoną o rodzaje mięs i jej elementy, należy produkować wyroby, w których głównym składnikiem jest mięso. Nasze rozwiązanie skutecznie zabezpieczałoby wszystkie produkty mięsne bez szczegółowego wymieniania nazw wyrobów – napisali przedstawiciele 12 organizacji.
Czy zakaz stosowania nazw mięsnych do produktów roślinnych zostanie wprowadzony?
Powyższy projekt branża mięsna traktuje jako preludium do szerszego procesu, który w konsekwencji pozwoli na wprowadzenie zakazu używania określeń mięsnych dla produktów roślinnych na terenie całej Unii Europejskiej. Wobec powyższego zwrócono się do ministra Czesława Siekierskiego z prośbą o wpisanie powyższego problemu jako jednego z punktów w ramach polskiej prezydencji w UE, która będzie miała miejsce w 2025 roku.
Pod pismem podpisały się następujące organizacje:
- Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj,
- Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego,
- Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego,
- Ogólnopolski Cech Rzeźników-Wędliniarzy- Kucharzy,
- Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona,
- Krajowa Rada Drobiarstwa — Izba Gospodarcza,
- Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG,
- Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”,
- Federacja Gospodarki Żywnościowej RP,
- Polska Federacja Rolna,
- Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”,
- Wieprz Polski,
- Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej.
wk