Termin wejścia w życie przepisu, który zakazuje w Polsce stosowania GMO został opóźniony.canva/envato
StoryEditorGMO

Zakaz pasz GMO odroczony do 2030. Czy wtedy wystarczy polskich roślin białkowych

18.08.2024., 14:30h

Rada Ministrów przyjęła zapowiadany już w maju br. projekt ustawy o zmianie ustawy o paszach. Oznacza to, że termin wejścia w życie przepisu, który zakazuje w Polsce wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) przesunięto o 5 lat – na 1 stycznia 2030 roku.

Brak alternatywy dla GMO

Przesunięcie wprowadzenia w życie tego zakazu już kolejny raz świadczy o tym, że w Polsce nadal nie ma wystarczającej ilości alternatywnych surowców wysokobiałkowych, które umożliwiłyby wyeliminowanie śruty sojowej z produkcji pasz bez obniżenia wyników produkcyjnych na skalę przemysłową. Genetycznie modyfikowana śruta sojowa jest podstawowym źródłem białka w mieszankach paszowych dla drobiu i młodych świń. Założono, że przez ten czas będzie można ocenić, jak zmieni się organizacja rynku roślin białkowych. Będzie można też przebudować dotychczasowe systemy skupu i dystrybucji produkcji przez przedsiębiorstwa paszowe oraz dostosować receptury i linie technologiczne.

Obecnie z jednej strony na krajowym rynku brakuje bowiem ustandaryzowanej ilości krajowych surowców wysokobiałkowych niezbędnych do zaspokojenia potrzeb przemysłu paszo­wego, z drugiej surowce te są eksportowane. W przypadku natomiast śruty rzepakowej rolnicy bardzo powoli przekonują się do jej wykorzystywania w żywieniu zwierząt, więc jej eksport też jest znaczny.

Kwestia opłacalności

Z kolei dla rolników uprawiających rośliny białkowe oprócz ich korzystnej roli w płodozmianie najważniejsza jest kwestia opłacalności.

W Polsce od 2021 roku nie jest różnicowana wysokość stawki płatności dla roślin strączkowych na nasiona w zależności od powierzchni. Ponadto od 2022 roku soja i rzepak, jako rośliny oleiste, oraz bób, bobik, łubin słodki i groch siewny, jako rośliny wysokobiałkowe, są objęte uzupełniającą płatnością podstawową (UPP). Od 2023 roku unijna dopłata do produkcji roślin strączkowych na nasiona obejmuje: bobik, groch siewny, w tym peluszkę (z wyłączeniem grochu siewnego cukrowego i grochu siewnego łuskowego), łubiny oraz soję, i jest uzależniona od zbioru nasion. O tym, z jakimi stawkami dopłat się to wiąże, rolnicy przekonają się pod koniec września, kiedy będzie znany kurs euro do przeliczenia dopłat.

image
FOTO: źródło ARiMR

Na ten rok przewidziano, że UPP wyniesie około 34 euro/ ha, a płatność do produkcji roś­lin strączkowych na nasiona około 202 euro/ha. W ubiegłym roku płatności te wynosiły odpowiednio 77,97 zł/ha oraz 823,91 zł/ha.

Najwięcej łubinu wąskolistnego

Według danych ARiMR spośród strączkowych, które można wykorzystać w żywieniu zwierząt, najwięcej uprawiamy łubinu wąskolistnego. W tym roku rolnicy zasiali go na około 184 tys. ha, tj. na areale o 12% większym niż w 2023 roku. Potem kolejno są: groch (158,5 tys. ha), soja (79,8 tys. ha), bobik (47,7 tys.  ha) i łubin żółty (12,4 tys. ha). Gdybyśmy jednak pod uwagę wzięli dynamikę wzrostu, to najszybciej przybywa w ostatnich latach soi i grochu. Cztery lata temu soja rosła w Polsce na 21,5 tys. ha, w tym roku na powierzchni o ponad 270% wyższej. W stosunku do ubiegłego, w tym roku powierzchnia uprawy soi wzrosła o 80%. W przypadku grochu w ciągu 4 lat areał uprawy wzrósł o 111%, a ostatniego roku o 34%. Zmniejsza się natomiast powierzchnia, którą rolnicy przeznaczają pod łubin żółty. Od kilku już lat powierzchnia uprawy rzepaku oscyluje wokół 1 mln ha.

Magdalena Szymańska

fot. Canva/Evanto

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. listopad 2024 13:59