
Polski Bank Rolny dla rolników w Sejmie
Rolnicy domagają się utworzenia Banku Rolnego, który udzielałby im tanich kredytów z długimi okresami spłaty. Miałby też finansować leasing ziemi rolnej. 3 kwietnia w Sejmie odbyło się posiedzenie w tej sprawie. Dyskutowano o tym podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony i Rozwoju Produkcji Rolnej oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich w Sejmie, któremu przewodniczyli Marek Chmielewski i Małgorzata Gromadzka.
Polska ziemia głównym aktywem Banku Rolnego
W spotkaniu uczestniczyła reprezentacja Stowarzyszenia Dla Powiatu wraz z prezesem Janem Ogiłem, rolnikiem z gminy Sidra, który przedstawił kilka pomysłów na to, w jaki sposób mógłby funkcjonować Polski Bank Rolny. Zdaniem Ogiła, głównym aktywem Polskiego Banku Rolnego powinna być polska ziemia.
– Głównym aktywem Banku Rolnego powinna być polska ziemia, która powinna trafiać wyłącznie w ręce polskich rolników. Nie może być takiej sytuacji, że dzisiaj rolnicy mają problemy z zakupem gruntów, bo mieszkają dwie gminy dalej, a przy licytacji komorniczej pan z Opola może sobie kupić na przetargu nieograniczonym ziemię pod Bielskiem Podlaskim. W dodatku, jak zna komornika, to całkiem tanio – stwierdził Ogił.
Zobacz też: Tanie kredyty dla rolników i ziemia w leasingu. Powstanie Bank Rolny?
Ziemia dla rolnika w leasing
Jak przyznał Ogił, jego zdaniem ziemia powinna być nabywana przez polskich rolników na zasadzie leasingu, a nie jak ma to miejsce obecnie poprzez KWOR i przetargi na dzierżawę ziemi.
– Określiłbym to mianem leasingu ziemi. Nie tak jak działa dzisiaj Krajowy Ośrodek Wyniszczania Rolnictwa, w cudzysłowie „Wsparcia”, rozprzedając polską ziemię po 800 – 1000 zł/ha i zostawiając resztki, żeby towarzystwo mogło się utrzymać i miało na wypłatę 13. i 14. Robi się na polskiego rolnika w postaci przetargu na dzierżawę, szczuje się rolników nawzajem, a potem w przypadku suszy czy innych działań nasyła komorników. Leasing ziemi byłby rozwiązaniem. Rolnik przez np. 20 lat płaciłby za ziemię, a po 20 latach na podstawie umowy na określoną kwotę, mógłby ją wykupić na własność, tak jak to się dzieje w przypadku np. leasingów operacyjnych – zaproponował Ogił, dodając, że Bank Rolny powinien być wspierany przez instytucje rolnicze, które mają swoje środki i przechowują je na kontach w innych bankach, a mogłyby w Banku Rolnym.
– Miliardy euro leżą na kontach komercyjnych. My jako Stowarzyszenie mieliśmy w planie wystąpić do ambasady z wnioskiem o to, by niemiecki bank obsługiwał polskich rolników. Tylko ludzie! Jakby to wyglądało?! 40-milionowy kraj i Niemiec ma wspierać polskiego rolnika? – pytał Ogił.
Kredyty dla rolników są drogie
Nie da się ukryć, że przedstawiciele ministerstwa rolnictwa obecni na spotkaniu niewiele mieli do powiedzenia w kwestii samego Banku Rolnego. O to, jaki jest ich stosunek do pomysłu założenia Banku Rolnego, musiał poprosić współprzewodniczący spotkaniu Marek Chmielewski.
Jeden z przedstawicieli MRiRW stwierdził, że należy przyznać, iż kredyty dla polskiego rolnika są drogie, jednak nie można zapominać o tym, że banki działają na zasadzie obrotu pieniędzmi i nie są organizacjami non profit.
– Należy się zgodzić z tym, że pieniądz udzielany przez banki dla rolnika jest drogi. Oprocentowanie wynosi ok. 8 – 10%. Biorąc pod uwagę, że biznes rolnika jest prowadzony pod chmurką, występuje brak stabilności cen np. żywca, należy pamiętać, że banki to nie są instytucje non profit, one są nastawione na generowanie zysku. Bank nie wykładają własnych środków. Banki obracają środkami, które uzyskują w ramach wkładów na lokaty i w ramach tego kreują pieniądz. Też muszą się zabezpieczyć. Oni sobie powiedzą, że muszą udzielać kredytów na rolników, ale ci rolnicy też muszą spełniać ich wymagania, muszą mieć zdolność kredytową, muszą mieć możliwość spłaty tego kredytu. Sama idea taniego kredytu jest doskonała tylko czy ona będzie mogła zaistnieć w rzeczywistości. Utworzony bank musi mieć kapitał początkowy i musi mieć kwotę na podstawie, której będzie mógł udzielać kredytu. Nie jest to proste zadanie, ale idea słuszna, bo potrzebujemy taniego pieniądza dla rolnika – skomentował członek MRiRW.
Bank Rolny jest potrzebny, ale czy się utrzyma?
Pomysł utworzenia Banku Rolnego poparł również prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrejek, który przyznał, że uważa za potrzebne utworzenie takiego banku dla rolników, ale z uwagi na pewne czynniki zastanawia się, czy bankowi uda się utrzymać i czy da radę funkcjonować.
– Taki bank jest potrzebny, dlatego przestrzegam przed pewnymi mechanizmami, jeżeli z ubezpieczeniami nie możemy sobie poradzić, to jak mamy sobie poradzić w innych sprawach? Uważam, że trzeba dobrze to zabezpieczyć, żeby kredyt był tylko dla rolników. Ogromne przedsiębiorstwa biorą kredyt w banku spółdzielczym 50 mln zł, dlatego że można to załatwić szybko, a w innym banku to trwa 2 miesiące. Dlatego taki bank nastawiony na rolników jest potrzebny. Tylko czy on się utrzyma, czy on da radę, czy to będzie funkcjonować? Ja nie wiem, jestem rolnikiem, a nie bankowcem, korzystam z kredytów i wiem, że trudno jest z nich wyjść – skomentował Jędrejek.
Bank Rolny w Niemczech: jak działa?
Podobny bank funkcjonuje na przykład w Niemczech. Jak zaznacza Stowarzyszenie dla Powiatu niemiecki rząd wynegocjował z Komisją Europejską, że bank może udzielać rolnikom pomocy z wyłączeniem regulacji unijnych obowiązujących w innych krajach.
- Niemiecki Bank Rolny może przekazywać środki z zerowym oprocentowaniem dla innych banków, które udziela kredytów na poziomie 1 procenta, z instytucją częściowej lub całkowitej redukcji kapitału kredytu - podkreśla Stowarzyszenie.
Polskim rolnikom nadal brakuje tanich kredytów i finansowania inwestycji. Na razie pozostaje im czekać na dalszy rozwój spraw.
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz