Irlandzkie rolnictwo stawia na krowy
Odkąd w 2015 roku w Irlandii zniesiono kwoty mleczne, sektor mleczarski w tym kraju znacznie się rozwinął. W tej chwili krów mlecznych na Zielonej Wyspie jest około 1,5 miliona sztuk, kolejne 900 000 sztuk bydła to krowy mięsne. W ciągu ostatnich 10 lat odnotowano wzrost liczby krów mlecznych o około 40 proc.! Jednak, jak się zdaje, irlandzkich polityków nie cieszy rozwój branży mleczarskiej. Szacuje się, że rolnictwo w tym kraju odpowiada za 38 proc. emisji gazów cieplarnianych w 2021 roku. Irlandia została zobowiązana do zredukowania emisyjności o 1/4 do 2030 roku. By to osiągnąć, rządzący są w stanie posunąć się bardzo daleko.
Kto chce zabijać irlandzkie krowy?
Irlandzki Departament Rolnictwa szuka sposobów na obniżenie emisyjności w swojej branży. Pojawił się pomysł, by zredukować ilość szkodliwych gazów poprzez... zabijanie krów! Ich liczba miałaby być zmniejszona o ok. 10 proc. w skali kraju. Pod nóż miałoby pójść nawet 200 tys. zwierząt w ciągu 3 lat, bowiem rząd zaproponował redukcję na poziomie 65 tys. sztuk bydła rocznie. Ten plan spotkał się z ogromnym niezadowoleniem rolników, między innymi dlatego, że część z nich zaciągnęła kredyty biznesowe, przy których uwzględniano również liczbę krów w gospodarstwie. Gdy sprawę nagłośniły tamtejsze media, rząd Irlandii szybko zadeklarował, że plany uboju krów na masową skalę to tylko “dokumenty modelowe” i póki co nie są one ostateczną decyzją w tej sprawie.
Irlandia chce zredukować przemysł mleczarski. Wynagrodzi to rolnikom?
W pędzie za próbą osiągnięcia wyników, oczekiwanych przez działaczy klimatycznych, Irlandia jest gotowa strzelić sobie w stopę i zredukować ważną gałąź rolnictwa, jaką jest mleczarstwo. W swoim projekcie tamtejsi rządzący uwzględnili zadośćuczynienie dla rolników. Miałaby to być rekompensata finansowa na poziomie około 3000 euro za każdą zabitą krowę. Rząd Irlandii kalkuluje zatem koszty w wysokości około 600 mln euro.
Rolnicy grzmią: rząd chce osłabić przemysł mleczarski!
Rolnicy z Irlandii nie mają wątpliwości, że pomysł rządu jest ze wszech miar niewłaściwy. Tamtejsze organizacje z branży zajęły stanowisko przeciwne ubojowi krów.
- Raporty takie jak ten sprawiają wrażenie, że rząd pracuje za kulisami, aby osłabić nasz przemysł mleczarski i hodowlany – skomentował Tim Cullinan, przewodniczący Irlandzkiego Związku Rolników.
Zdaniem Culliniana, zabicie kilkuset tysięcy krów w Irlandii nie przyczyni się do redukcji emisji gazów cieplarnianych, a jedynie sprawi, że przemysł mleczarski rozwinie się w innych krajach. Co więcej, szef Irlandzkiego Związku Rolników podkreśla, że produkcja mleka i mięsa w Irlandii opiera się głównie na wypasaniu zwierząt, które powoduje mniej emisji wpływających na klimat niż w innych krajach. Skutki mogą być zatem odwrotne do zamierzonych, a poprawa poziomu emisyjności w Irlandii będzie widoczna tylko na papierze.
Zabijanie krów prowadzi donikąd
Sprawą zainteresowały się światowe media. Głos zabrał między innymi Elon Musk, właściciel Twittera i założyciel między innymi firmy Tesla, jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Jego zdaniem zabijanie krów to działanie nieznaczące dla zmian klimatu. Podobne stanowisko mają także przedstawiciele irlandzkich rolników, którzy sądzą, że za wzrost emisji gazów cieplarnianych w ostatnich latach odpowiada rozwój ruchu drogowego i lotniczego, a nie rosnąca liczba krów. Co więcej, reprezentanci branży rolniczej w Irlandii zadeklarowali, że są gotowi wnieść swój wkład w ochronę klimatu, jednak kluczowa jest dobrowolność udziału w programach redukcji szkodliwych emisji.
oprac. Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements