Liberalizacja handlu z Ukrainą będzie przedłużona?
Komisja Europejska miała zalecić UE utrzymanie środków tymczasowych zawieszających wszystkie cła importowe na ukraińskie towary do czerwca 2025 r. jeszcze w tym tygodniu. Ale na razie ostatecznej decyzji nie ma. Prawdopodobnie to efekt konfliktu w Komisji. Potrzebę przedłużenia na kolejne 12 miesięcy zasad de facto strefy wolnego handlu między Ukrainą a UE widzi unijny komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis. Sprzeciwia się temu komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, który od dawna sygnalizuje problem niekontrolowanego napływu ukraińskich towarów rolnych do UE.
Wojciechowski chce ograniczeń w imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Także dla drobiu i cukru
Jak donosi radio RMF FM Janusz Wojciechowski w liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i Valdisa Dombrovskisa, wiceprzewodniczącego KE odpowiedzialnego za handel ostrzega.
- Kontynuacja przywilejów handlowych dla Ukrainy zawartych w wygasającym w tym roku unijnym rozporządzeniu, grozi ponownym kryzysem nadmiernego importu produktów rolnych z tego kraju - pisze Wojciechowski.
Janusz Wojciechowski proponuje, aby w nowym rozporządzeniu znalazły się klauzule ochronne, takie jak te, które KE raz już zastosowała wobec importu ukraińskiego rzepaku, kukurydzy, słonecznika i pszenicy. Polski komisarz domaga się także ograniczeń ilościowych dla cukru i drobiu - których import jego zdaniem - gwałtownie rośnie i grozi destabilizacją unijnego rynku.
Spotkało się to pozytywnym odzewem m.in. branży drobiarskiej, która dziękowała Wojciechowskiemu za zaangażowanie w obronę polskiego i europejskiego sektora drobiarskiego. - Podkreślamy, że w obecnej sytuacji zostaliśmy wystawieni na nierówną i nieuczciwą konkurencję ze strony ukraińskich producentów, którzy nie muszą spełniać szeregu kosztownych unijnych standardów. Naszym zdaniem niezbędne jest uruchomienie klauzul ochronnych, gdyż obserwujemy poważne zakłócenia na rynku. Liczmy, że nasze argumenty, które wielokrotnie przekazywaliśmy do Komisji Europejskiej znajdą także zrozumienie u Komisarza ds. handlu Dombrovskisa – napisała Krajowa Rada Drobiarstwa na portalu Twitter.
Eksport ukraińskiego drobiu do UE sięga już 250 tys. t. podczas, gdy przed wojną obowiązywał 90 tys. kontyngent.
Buraki dobrze płaciły, ale to już koniec? Cukier z Ukrainy uderza w polskich rolników
W staraniach Wojciechowskiego postanowił wspomóc minister rolnictwa Czesław Siekierski, który wystosował do Valdisa Dombrovskisa, wiceprzewodniczącego KE odpowiedzialnego za handel także list.
- W związku z objęciem stanowiska ministra rolnictwa i rozwoju wsi chciałbym w porozumieniu z Panem rozważyć możliwe kierunki działań służących złagodzeniu istniejących i zapobieżeniu pojawieniu się kolejnych problemów na rynkach rolnych Polski i innych krajów członkowskich, związanych w dużej mierze z nadmiernym importem po niskich cenach artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy – napisał Cz. Siekierski.
Polski minister zwrócił także uwagę, że problemy rynkowe związane z nadmiernym importem z Ukrainy, lub realna groźba ich zaistnienia, występują w Polsce nie tylko w sektorze kukurydzy, pszenicy i rzepaku, ale również cukru, mięsa drobiowego, jaj, owoców miękkich (zwłaszcza mrożonych malin) czy koncentratu jabłkowego.
Przykładowo w sektorze cukru na skutek liberalizacji handlu nastąpiło zniesienie kwoty 20 070 ton/rok na bezcłowy import z Ukrainy, co doprowadziło do wzrostu importu ukraińskiego cukru do UE do 413 tys. ton w sezonie 2022/2023. Tym samym import z Ukrainy przekroczył 20-krotnie wielkość kontyngentu ustanowionego w Układzie o stowarzyszeniu. Jednocześnie na skutek wzrostu powierzchni upraw buraków cukrowych, produkcji cukru, a także poczynionych inwestycji w sektorze przetwórstwa buraków (o czym świadczy uruchomienie kolejnych 7 cukrowni) na przestrzeni dwóch sezonów gospodarczych (z sezonu 2021/22 na sezon 2023/24) potencjał eksportowy Ukrainy w sektorze cukru wzrósł szesnastokrotnie. Oznacza to, że w warunkach braku ceł UE bardzo prawdopodobny jest dalszy dynamiczny wzrost tego importu.
Jak rozwiązać problem z importem produktów rolnych z Ukrainy?
Minister Siekierski proponuje więc rozpocząć rozmowy ze stroną ukraińską o stopniowej, wzajemnej liberalizacji, której towarzyszyłoby stopniowe dostosowanie ukraińskiego rolnictwa do standardów i prawa UE. Drugi scenariusz zakłada m.in. wyłączenie z liberalizacji najbardziej wrażliwych produktów, powodujących największe zakłócenia na rynkach krajów członkowskich UE lub zagrażających spowodowaniem takich zakłóceń, i powrót do kontyngentów w ramach umowy stowarzyszeniowej UE-UA. Do takich produktów, zdaniem Polski, należy m.in. cukier, mięso drobiowe, jaja. Proponuje też zamianę pełnej liberalizacji na powrót do rozwiązania stosowanego w latach 2017-2020, czyli do ustanowienia dodatkowych autonomicznych kontyngentów taryfowych w imporcie z Ukrainy do UE.
wk