W 2022 roku Komisja Europejska zaproponowała, by dyrektywa z 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych (IED) objęła także gospodarstwa hodujące bydło, trzodę chlewną i drób powyżej 150 DJP. Miałyby one zostać zaklasyfikowanie jako zakłady rolno-przemysłowe czy też instalacje przemysłowe. Projekt ten wzbudził oczywiście niezadowolenie polskiej branży rolnej. Zdaniem organizacji rolniczych, propozycja Komisji Europejskiej spowodowałaby, iż tysiące rodzinnych gospodarstw hodowlanych musiałoby przestrzegać kosztownego protokołu emisyjnego przeznaczonego przede wszystkim dla dużych przedsiębiorstw.
Rolnicy i polski rząd sprzeciwiali się rozszerzeniu zakresu dyrektywy o chów i hodowlę bydła i wnioskowali za utrzymaniem obowiązujących obecnie progów przewidzianych dla chowu i hodowli drobiu oraz świń.
Bydło nie zostało uznane za instalację przemysłową. "Presja ma sens"
28 listopada br. zakończyły się negocjacje w tej sprawie między Komisja Europejską, Parlamentem Europejskim oraz ministrami rolnictwa krajów członkowskich. Rolnicy, którzy hodują bydło mogą odetchnąć z ulgą. Hodowla bydła zostanie wyłączona z dyrektywy i nie będzie uznana za instalację przemysłową, przynajmniej do końca 2026 roku, kiedy to nastąpi ponowna ocena konieczności ograniczenia emisji z hodowli zwierząt.
- Mamy to! W czasie zakończonego trilogu pomiędzy Radą Europejską, Parlamentem Europejskim i KE w sprawie dyrektywy przemysłowej bydło nie zostało uznane za instalację przemysłową. Dziękujemy Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi za jasne stanowisko wspierające stanowisko największych organizacji rolniczych w Polsce. Presja ma sens - napisał w mediach społecznościowych Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Natomiast nowymi przepisami zostaną objęte największe hodowle trzody chlewnej i drobiu. W drodze kompromisu udało się jednak wynegocjować, że objęte programem gospodarstwa skorzystają z łagodniejszego systemu wydawania pozwoleń, odzwierciedlającego również wielkość gospodarstw i liczebność stada.
Copa-Cogeca: uznanie hodowli drobiu i trzody chlewnej za instalacje przemysłowe budzi niepokój
Natomiast zdaniem unijnych organizacji rolniczych zrzeszonych w Copa-Cogeca, porozumienie z 28 listopada może wywołać wśród wielu hodowców niepokój.
- Posłom udało się skutecznie wyłączyć bydło z zakresu dyrektywy (przynajmniej na razie). Odrzucono jednak konsekwencje, jakie będą dla hodowli drobiu i trzody chlewnej, które obecnie objęte są zakresem dyrektywy - tłumaczy Copa-Cogeca.
- Kto będzie w stanie wyjaśnić europejskim rodzinom rolniczym, że w ramach obecnego europejskiego programu handlowego będziemy importować mięso i jaja od zagranicznych firm, które nie będą przestrzegać żadnego ze standardów IED? - zastanawia się Copa-Cogeca i dodaje, że kary w wysokości 3 proc. rocznego obrotu dla hodowcy naruszającego przepisy są zbyt wysokie.
oprac. Kamila Szałaj