StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnicy alarmują: Mąka, spirytus i pszenica jako czyściwo techniczne. To nowe "hity" z Ukrainy, które zalewają nasz rynek

06.04.2023., 15:04h
Nasila się dramat na rynku zbóż. Wbrew zapowiedziom rządu, węgiel wciąż wypiera pszenicę z portów. Do tego bez badań wjeżdża do nas tania ukraińska mąka, spirytus i pszenica jako czyściwo techniczne. A w najbliższym czasie zostaną otwarte nowe przejścia graniczne dla ziarna z Ukrainy, więc wwóz towarów jeszcze się zwiększy.

Zboże wciąż nie ma priorytetu przed węglem

Kryzys na rynku zbóż jest coraz większy. Jeśli natychmiast nie zostanie udrożniony eksport, na żniwa zostaniemy z górą zboża, w której utopią się rolnicy. Ten scenariusz jest niestety coraz bardziej prawdopodobny, bo mimo szumnych zapowiedzi porozumienie zawarte między organizacjami rolniczymi a rządem praktycznie nie jest realizowane. Chodzi tu przede wszystkim o punkt dotyczący ograniczenia importu i zwiększenia eksportu zboża. Miało ono mieć priorytet przed węglem. Tymczasem rolnicy - nasi informatorzy z Lubelszczyzny i Podkarpacia – alarmują, że do portów nadal wpływają statki z węglem, które zaburzają wysyłki pszenicy.

Węgiel jest składowany na polach u rolników 

- Nie ma obiecanego priorytetu dla zboża, bo węgiel przypływa cały czas. A jak na redzie stają statki z węglem, to trzeba je rozładować. Więc w tym czasie zboże nie jest ładowane! Poza tym pojawił się kolejny problem - nikt nie chce tego węgla kupić. Ciężarówki krążą więc po 3 dni po Polsce, od elektrociepłowni do elektrociepłowni, od składu do składu. Doszło do tego, że węgiel jest składowany na polach u rolników pod Gdańskiem i Gdynią. Dostają po 5 tys. zł za jego przetrzymanie. Przecież to absurd – mówi Wiesław Gryn z „Oszukanej Wsi”.

"Węgiel będzie zaburzał eksport zboża przynajmniej do czerwca"

Cała góra węgla zalega też z portach. Na to z kolei oburzają się nadmorskie gminy, bo jak hałda podsycha, to zaczyna się kurzyć, więc pył węglowy leci na plażę i ją "brudzi". Nie będzie to atrakcyjne dla turystów, dlatego włodarze domagają się jak najszybszego pozbycia się węgla z nadbrzeży.  

- Gminy chcą, by w ciągu kilku tygodni ten węgiel zniknął z przybrzeży. W przeciwnym razie zapowiadają, że pozwą Skarb Państwa. Dlatego nie ma szans na to, by zboże w najbliższym czasie stało się priorytetem. Myślę, że węgiel będzie zaburzał porty i eksport zboża przynajmniej do czerwca – ocenia Gryn.

Polska otwiera nowe przejścia graniczne dla zboża z Ukrainy. "Po to przyjechał Zełenski"

Rolnicy zwracają też uwagę, że mimo obietnic ministra Kowalczyka transport zbóż w ostatnich dniach nie zmalał. Mało tego - uruchomiane będą nowe przejścia graniczne!

Wczoraj premier Mateusz Morawiecki zapowiedział otwarcie nowego kolejowego przejścia granicznego między Rawą Ruską a Hrebennem. Na dniach otwiera się także nowe przejście dla transportu kołowego w Zosinie koło Hrubieszowa na drodze nr 74, a ruch osobowy przekierowany będzie na małe przejście graniczne w Dołhobyczowie. Tak więc możliwości transportu zboża jeszcze się zwiększają! A dodatkowo, jak informują nas rolnicy, w Dorohusku rozbudowywane jest przejście o jedną nitkę specjalnie dla ciężarówek ze zbożem.

- To właśnie po to przyjechał prezydent Zełenski do Polski. By zwiększyć transport zboża! To skandal, że rząd obiecuje nam ograniczenie importu zboża z Ukrainy, a za naszymi plecami jeszcze bardziej otwiera granice – oburza się Gryn i wylicza, że z Ukrainy do Polski w ubiegłym roku przyjechało 3 mln ton zboża, a w tym roku już ok. 800 tys. ton.

Zboże z Ukrainy nie jest badane. Kontrola sprowadza się tylko do dokumentów

Rolnicy z „Oszukanej Wsi” alarmują też, że wjeżdżające zboże nie jest w żaden sposób badane. Kontrola polega jedynie na sprawdzeniu dokumentów. To potwierdzają zresztą same instytucje kontrolujące: IJHARS, GIW i Sanepid. Rzadko kiedy badane są mykotoksyny czy pozostałości pestycydów, bo… inspektorzy albo nie mają uprawnień albo jest ich za mało. Piszemy o tym w artykule: Zboże z Ukrainy wjeżdża do Polski bez badań. Sprawdzane są tylko dokumenty.

Nowy hit eksportowy z Ukrainy: czyściwo techniczne i kukurydza trzeciej kategorii

Rolnicy alarmują także o tym, że od jakiegoś czasu z Ukrainy przyjeżdża do nas czyściwo techniczne z młynów niby na cele przemysłowe, a tak naprawdę zdaniem rolników jest to po prostu pszenica. Podobne praktyki stosuje się w przypadku kukurydzy. Wjeżdża jako ziarno trzeciej kategorii dla przemysłu, a trafia potem np. do pasz. 

- To jest nowy hit eksportowy z Ukrainy, który widzimy w dokumentach przewozowych: czyściwo techniczne i kukurydza trzeciej kategorii - zaznaczają rolnicy.

Mąka i spirytus z Ukrainy też zalewają Polskę. "Młyny mielą o 30 proc. mniej"

Jak twierdzą rolnicy ze Wschodniej Polski dzisiaj problemem jest nie tylko import zboża, ale i mąki oraz spirytusu z Ukrainy, które także trafiają na nasz rynek w dużych ilościach.

- Młyny we Wschodniej Polsce przemielają obecnie ok. 30 proc. mniej ziarna. Np. młyn Jelonki w ubiegłym roku w marcu przemielił 18 tys. ton, a w tym roku tylko 12 tys. ton. bo polski rynek zasypywany jest ukraińską mąką. Młyn dał więc pracownikom wolny cały Wielki Tydzień, bo i tak nie ma gdzie sprzedać tego, co już zmielił – mówią nasi rozmówcy. I wyliczają, że mąka z Ukrainy kosztuje 1,3 zł/kg.

- Ukraińscy przedstawiciele jeżdżą po Polsce od piekarni do piekarni i wstawiają swoją mąkę. To gdzie nasze młyny mają ją sprzedać? – pyta Gryn. I dodaje, że mąka ta też nie jest badana na granicy, więc nie można mieć pewności, że jest bezpieczna dla zdrowia.

Z kolei inny rolnik z Lubelszczyzny alarmuje, że wszystkie gorzelnie rolnicze na Wschodzie stoją, bo sprowadza się spirytus z Ukrainy po 1,5 zł za litr.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 10:20