Cukier z Ukrainy wpływa szerokim strumieniem: "Ile można?"
- Od półtora roku nic nikt z tym nie robi, choć bijemy na alarm – mówi Sławomir Szlachta, rolnik z Czerniczyna w pow. hrubieszowskim, organizator protestu w tym mieście przed terminalem przeładunkowym.
- Cukier jest wpuszczany na potęgę, bez żadnej kontroli – dodaje rolnik. Stąd rolniczy protest w Hrubieszowie w newralgicznym miejscu, czyli punkcie gdzie rozładowywane są wagony z Ukrainy przyjeżdżające linią szerokotorową.
Rolnicy uważają, że cukier do marketu dotarł z Ukrainy. Sprawdzają jego parametry
- Cukru wjechała jedna trzecia tego, co wyprodukowały polskie cukrownie – mówi Wiesław Sokołowski z Mircza, organizator protestu w Dołhobyczowie. – Z naszych informacji wynika, że cukier wjeżdża bez żadnych badań już od 2011 r.
Rolnik informuje, że Związek Plantatorów Buraka Cukrowego postanowił kupić cukier z marketu, o którym jest przekonany, że dotarł z Ukrainy i sprawdzić jego parametry. – Robimy to na własny koszt, dołączyła się do nas Lubelska Izba Rolnicza - mówi Wiesław Sokołowski.
Dalsza częć artykułu pod materiałem WIDEO.
20 lutego protest ma zostać zaostrzony
Tymczasem Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ "Solidarność" RI zapowiada na 20 lutego zaostrzenie protestów.
Rolnicy mają blokować centra spedycyjne dużych firm handlowych i miejsca, gdzie towary z Ukrainy są przeładowywane w Polsce.
Krzysztof Janisławski