GDOŚ nie zgadza się na odkrywkę węgla w Złoczewie
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w piątek 24 września 2021 r. uchyliła decyzję środowiskową dla odkrywkowej kopalni węgla brunatnego w Złoczewie wydaną w 2018 roku przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. GDOŚ jednocześnie odmówiła określenia środowiskowych uwarunkowań dla planowanej odkrywki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (PGE GiEK). Jest to niezwykle ważna decyzja dla regionu, zwłaszcza dla rolników z okolic Wielunia i Sieradza i oznacza w praktyce, że odkrywki węgla w tym regionie nie będzie.
Dlaczego GDOŚ nie zgodziła się na powstanie odkrywki węgla w Złoczewie? Dyrekcja wymieniła kilka istotnych powodów, w tym:
- brak wariantu alternatywnego i wariantu najkorzystniejszego dla środowiska,
- możliwość negatywnego oddziaływania na obszary Natura 2000
- możliwość negatywnego wpływu na wody powierzchniowe i podziemne.
- Według GDOŚ, raport przedstawiony przez Grupę PGE GiEK miał być niekompletny, w tym nie zawierał analizy emisji hałasu oraz mógł mieć błędnie wykonaną analizę
- zawierał także błędy w analizie emisji hałasu oraz brak analizy emisji zanieczyszczeń powietrza.
33 wsi zniszczone i 35 mld złotych strat dla rolnictwa i przemysłu spożywczego
Z założeń opracowanych przez PGE wynikało, że odkrywka w Złoczewie zajęłaby obszar około 31 tys. ha i przyczyniałaby się do unicestwienia 33 wsi z powiatu wieluńskiego i sieradzkiego, a około 3 tys. mieszkańców tych miejscowości musiałby zostać przesiedlonych.
Odkrywka byłaby głęboka na około 340 metrów, czyli więcej niż mierzy sobie Pałac Kultury, a to znacznie obniżyłoby poziom wód w okolicy i przyczyniłoby się do pogłębienia suszy w regionie. Niektóre opracowania wskazują, że znaczne niedobory wody byłyby odczuwane m.in. przez rolników z okolic Błaszek, czyli jednego z największych polskich zagłębi warzywno-ziemniaczanych.
Z wyliczeń ekspertów Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu straty dla rolnictwa sięgałyby niemal 19 mld złotych, a jeśli do tego doliczymy problemy przemysłu rolno-spożywczego w tym lokalnych mleczarń, to według ekspertów straty wywołane przez złoczewską odkrywkę mogłyby sięgnąć nawet 35 mld złotych.
Odkrywa w Złoczewie jako rezerwa energetyczna to także scenariusz niekorzystny dla rolników
Co prawda, władze PGE już kilka miesięcy wcześniej twierdziły, że odkrywka w Złoczewie nie byłaby eksploatowana w najbliższym czasie, a byłaby „jedynie” rezerwą energetyczną kraju. Wojciech Dąbrowski, szef grupy PGE na antenie Radia Łódź tłumaczył co to miałby oznaczać w praktyce.
– To będzie możliwe w sytuacji, kiedy będą dostępne technologie, które będą pozwalały na eksploatowanie węgla brunatnego, ale w taki sposób, aby on nie wpływał na zanieczyszczenie środowiska, żeby spełniał najwyższe normy środowiskowe. Przypominam, że te normy mają ulegać w przyszłości zaostrzeniu. I jeśli takie technologie powstaną, to Złoczew będzie taką naturalną rezerwą na przyszłość energetyczną, dla tego regionu Polski - wyjaśniał Wojciech Dąbrowski.
Jednak dla rolników z miejsc, które zostałyby objęte terenem pod odkrywkę taka „rezerwa” i tak bardzo utrudniałaby funkcjonowanie. W myśl przepisów specustawy na takim terenie rolnicy nie mogliby prowadzić nowych inwestycji, np. wybudować nowej obory. A to przekreślałoby jakąkolwiek możliwość większego rozwoju i modernizacji gospodarstw rolnych.
Paweł Mikos
Fot. Pixabay