Pan Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej
ul. Wiejska 10
00-902 Warszawa
Szanowny Panie Prezydencie
W związku z dalszym procedowaniem projektu zmiany ustawy o ochronie zwierząt zwanym potocznie „piątka dla zwierząt”, świadczącym o kompletnym lekceważeniu głosu przedstawicieli środowisk rolniczych, organizacji rolniczych reprezentujących rolników, w tym wojewódzkich izb rolniczych oraz mieszkańców obszarów wiejskich na forum publicznym, my niżej podpisani obywatele RP: rolnicy, hodowcy, a także mieszkańcy obszarów wiejskich nieprowadzący działalności rolniczej wyrażamy kategoryczny sprzeciw wobec dalszych prac nad proponowanym projektem zmian w ustawie (...).
Oburzające jest populistyczne granie na emocjach społecznych oraz przedstawianie nas, rolników i hodowców jako tych złych, traktujących zwierzęta jak przedmioty i nieliczących się z cierpieniem zwierząt, w przeciwieństwie do deklarujących wielką miłość do zwierząt, dla których dobro jest podobno najważniejsze. W rzeczywistości to my, rolnicy, hodowcy, mieszkańcy wsi i miasteczek mamy najwięcej styczności z żywymi, prawdziwymi zwierzętami. Od dzieciństwa jesteśmy uczeni właściwego postępowania ze zwierzętami ze szczególną wrażliwością, zrozumieniem reakcji i zachowania zwierząt na takie czy inne postępowanie i te same zasady wiedzy i empatii wobec zwierząt wpajamy naszym dzieciom.
Nie zgadzamy się na proponowane zmiany w ustawie nie dlatego, że wiemy, że skutek będzie odwrotny od deklarowanego. Wprowadzenie proponowanych obostrzeń, m.in. w zakresie zakazu uboju rytualnego spowoduje, że zwierzęta dostarczane dotychczas do najbliższej ubojni będą musiały być wywożone do ubojni znajdującej się za granicą. Oczywistą konsekwencją jest wielogodzinny transport zwierząt narażonych przez to na dodatkowy stres i cierpienie. Należy zadać pytanie czy aby na pewno o to chodzi pomysłodawcom zmian.
Nie zgadzamy się na proponowane zmiany dlatego, że w przeciwieństwie do pomysłodawców rozumiemy skalę fatalnych skutków nie tylko dla nas rolników, nie tylko dla rynku rolnego, ale również w dalszej konsekwencji fatalnych skutków dla społeczeństwa, również dla osób, które nie widziały na oczy gospodarstwa rolnego. Oczywiście na początek najdotkliwiej odczują je producenci bydła mięsnego, drobiu i oczywiście zwierząt futerkowych (...). Dla wielu rolników z Dolnego Śląska, zwłaszcza z terenów górskich i podgórskich, wprowadzenie zakazu uboju rytualnego będzie końcem prowadzenia dalszej hodowli. Zmniejszy się areał przeznaczony pod łąki i pastwiska, ponieważ pogłowie bydła będzie musiało się zmniejszyć w związku z utratą rynków zbytu. Ponadto, wobec zmniejszania się liczby gospodarstw hodowlanych areał łąk i pastwisk nie byłby już potrzebny, bo nie będzie zwierząt, które można by tam wyprowadzać, toteż tereny te najprościej będzie przeznaczyć pod produkcję zbóż. Konsekwencje dotkną całej branży. Upadną gospodarstwa hodowlane. Nie wszyscy rolnicy będą mogli jednak zmienić profil produkcji swoich gospodarstw. Producenci zbóż też to odczują, gdyż zmaleje, a miejscami zniknie rynek pasz. Ponadto, już samo przekwalifikowanie gospodarstw z hodowlanych na produkcję zbóż tych, które się uda, spowoduje przesyt ilości takich gospodarstw poprzez nadmierną konkurencję, przez co wszyscy rolnicy będą musieli rywalizować na rynku cenami na granicy opłacalności. Już w tym roku zboża notują najniższe ceny w skupie od lat. Znikną ubojnie oraz małe masarnie, co odczują przetwórcy. A koniec końców mniej produktów spożywczych o charakterze mięsnym wpłynie na poziom cen w sklepach, oczywiście niekorzystnie dla wszystkich konsumentów. Jedynym sposobem na zapełnienie luki po polskich producentach mięsa będzie import produktów zagranicznych, czyli utworzenie z naszego rynku kierunku zbytu produktów pochodzenia zagranicznego (...).
Nie zgadzamy się na proponowane zmiany dlatego, że nam rolnikom wydaje się absurdalne, by różnego rodzaju organizacje deklarujące troskę o dobro zwierząt, rejestrowane na bardzo liberalnych zasadach i mogące prowadzić niemal nieskrępowaną działalność, otrzymywały uprawnienia w kwestii egzekwowania obowiązków wynikających z ustawy o ochronie zwierząt większe niż organy ścigania, takie jak policja do zwalczania zjawisk definiowanych w stosownych przepisach jako przestępstwa. Nie rozumiemy dlaczego tego typu organizacje miałyby mieć swobodną możliwość bez konieczności uzyskania wcześniej stosownych zezwoleń naruszania naszej prywatności, poprzez bezkarne wchodzenie na teren naszych gospodarstw i kontrolowanie, w jaki sposób opiekujemy się zwierzętami, a następnie według własnego uznania zabieranie nam naszych zwierząt tylko dlatego, że zdaniem subiektywnej opinii członków takich organizacji opieka ta byłaby sprawowana ich zdaniem niewłaściwie.
Organizacje tego typu często powołują się na kompletnie odosobnione, pojedyncze przypadki urągającego traktowaniu zwierząt, mające też charakter znęcania. Wszystkie przypadki znęcania nad zwierzętami my rolnicy całkowicie potępiamy i nie widzimy powodu dlaczego mielibyśmy przez sprawców takich czynów ponosić tak daleko idące konsekwencje. Konsekwencje te oznaczają, że każdego dnia rolnicy prowadzący hodowle zwierząt będą pracować w niepewności i lęku przed wizytą tego typu organizacji, która wedle własnego mniemania bez rozstrzygania przez niezależny i niezawisły organ mogłaby pozbawić rolnika posiadania zwierząt w konsekwencji pozbawiając go źródła dochodu oraz narażając na problemy prawne, z których trudno później się wyplątać. W tym przypadku występujemy też w interesie osób niepracujących w rolnictwie, a które prowadzą małe hodowle bądź są właścicielami zwierząt o charakterze domowym i też będą narażeni na działalność tego rodzaju organizacji (...).
Od redakcji: Liczne listy o tej i podobnej treści zostały wysłane przez dolnośląskich rolników do najwyższych władz, w tym do Andrzeja Dudy – Prezydenta RP.